Rozdział 13

47 7 0
                                    

- To ja może pójdę z tobą, a później was odwiozę ? Przy o okazji poznam twoją siostrę, bo przecież nie ma sensu, byście szły w deszczu. - zaproponował chłopak, gdy zamykałam drzwi samochodu.

- Eryk naprawdę nie ma takiej potrzeby, poradzimy sobie. - splotłam ręce pod biustem i zza szyby obserwowałam chłopaka, który siedział w samochodzie.

- No dobra to do zobaczenia jutro w szkole. - puścił mi oczko i pomachał odjeżdżając z parkingu.

Przez chwile patrzyłam jeszcze w tym kierunku, po czym ruszyłam w stronę budynku, którego wszystkie okna były ozdobione kolorowymi rysunkami. Jednak od razu, gdy uchyliłam drzwi już wiedziałam, że czeka mnie dokładnie ta sama sytuacja co wczoraj. Na korytarzu dostrzegłam młodą kobietę, która nerwowo spoglądała na zegarek ściskając w tym samym czasie chudą rękę Maji.

- Dzień dobry. - powiedziałam niepewnie.

- No nie wiem, czy taki dobry, bo 15 minut spóźnienia. - warknęła. - to bardzo dobre przedszkole i nie możemy sobie pozwolić na takie nieodpowiedzialne zachowanie. Nawet nie ma Pani pojęcia ile mamy dzieci na miejsce Maji.

- Do czego Pani zmierza?

- Do tego, że proszę szukać sobie innego przedszkola. - uśmiechnęła się zadowolona tak jak gdyby sprawiło jej wielką radość usuwanie dzieci z placówek.

Już nawet nie miałam siły jej prosić by zmieniła zdanie, najwyraźniej miała racje byłam nieodpowiedzialną i okropną siostrą... Nie potrafiłam nawet dopilnować tego, by wybierać ją punktualnie jak wszyscy rodzice. Co ja miałam teraz powiedzieć mamie? Przecież nie przyznam się jej do tego, że kompletnie sobie z tym wszystkim nie radzę... Mama mi ufała, mogła na mnie zawsze polegać, a teraz? Teraz to zepsułam wszystko.

- Ewa, dlaczego jesteś smutna? - zapytała po chwili Maja obejmując mnie w pasie.

- Nie jestem, wszystko jest okey ubieraj szybko buciki i idziemy do domu. - uśmiechnęłam się do sześciolatki, która od razu się ożywiła i pobiegła do szafki.

Pomogłam się jej przebrać i kontem oka spoglądałam na kobietę, która nadal sterczała nad nami uważnie się przyglądając.

- Proszę zaraz do mnie przyjść po rysunki Maji i resztę jej rzeczy. - powiedziała z kpiną w głosie i nie czekając nawet na moją odpowiedz ruszyła w stronę klasy.

Zatrzymała się jednak przed samymi drzwiami patrząc na jakąś postać, która zmierzała w moją stronę. Po budowie byłam pewna, że to chłopak, lecz odległość nie pozwalała mi rozpoznać twarzy. Dopiero po kilku sekundach, gdy rozpoznałam budowę, kolor włosów i te piękne niebieskie oczy, byłam pewna, że to Eryk...

Chwila, ale co on tu robi? Przecież widziałam jak odjeżdża... Dlaczego tu wrócił?

- Witam ponownie. - puścił mi oczko i wesoło uśmiechnął się do Maji. - Miło mi Panią poznać, jestem Eryk. - podał rękę dziewczynce, jednak ta to zignorowała i się do niego przytuliła obejmując go w pasie.

- Jestem Maja, ale mów mi... - odsunęła się od chłopaka przez chwile się zastanawiając. - królowo. - dodała.

- Dobrze królowo. - przytaknął Eryk.

- A co ty tutaj robisz? - spytałam starając się ukryć to, jak bardzo jestem zdenerwowana tym wszystkim. Nie mam na myśli Eryka, ale tą całą sytuację, która jeszcze kilka minut temu miała miejsce.

- Hm jak by to powiedzieć... pewna śliczna dziewczyna zostawiła w moim samochodzie swój telefon. - mówiąc to przeczesał dłonią rozczochrane włosy, które zamiast ułożyć się, stanęły pionowo.

- Nawet nie zauważyłam jak to się stało, przepraszam, ale ostatnio jestem jakaś roztargniona. - zaczęłam się tłumaczyć, ale zapewne wyglądało to tak, jak gdybym zrobiła to umyślnie.

- Nie mówiłem przecież o tobie. - spoważniał, a ja poczułam jak jest mi cholernie wstyd. Miałam wrażenie, że moja twarz jest czerwona jak nigdy w życiu.

- No... bo... ja... - chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale jakoś marnie mi to wyszło i marzyłam tylko o tym, by zapaść się pod ziemię.

- Żartowałem przecież i proszę to twój telefon. - wyciągnął z kieszeni i mi go wręczył, a ja wyobrażałam sobie jak dusze chłopaka w myślach.

- Jesteś okropny. - uderzyłam go w ramię i razem z Mają udałyśmy się w stronę przedszkolaki, która nadal stała na korytarzu wszystkiemu się przyglądając. Szczerze mówiąc to gapiła się tylko na Eryka tak jak gdyby był jakimś bogiem.

- Gdzie są rzeczy Maji? - przerwałam jej podziwianie chłopaka i chcąc nie chcąc kobieta swój wzrok skierowała na mnie.

- Rzeczy? - powtórzył Eryk, patrząc na nas niezrozumiale.

- Maja została dzisiaj usunięta z placówki. - powiedziałam to bez emocji, tak naprawdę nie chciałam go wciągać w moje problemy, ale to już nie moja wina, że pojawiał się w takich momentach.

- Myślę, że da się to jakoś załatwić. - zwrócił się do kobiety szeroko się uśmiechając, ta natomiast nie odrywała wzroku od obiektu swoich westchnień i bezczelnie rozbierała go wzrokiem.

Myślałam, że mnie coś trafi.

- Tak, tak oczywiście... chyba zbyt pochopnie zeragowałam. Bardzo przepraszam i cofam wszystko to, co powiedziałam, Maja nadal może zostać w tym przedszkolu. - po jej słowach mnie kompletnie zatkało. Raz śmieje mi się prosto w twarz, a za drugim razem niemal błaga bym została robiąc maślane oczy do Eryka. Co z tą kobietą jest nie tak?

- To miło z Pani strony. - wykrztusiłam patrząc jak ślini się na widok chłopaka, który kompletnie ją lekceważy.

- Masz jakieś plany na wieczór? Może się spotkamy, która godzina ci pasuje? - uśmiechnęła się zalotnie, lekceważąc to, co przed chwilą powiedziałam. Zachowywała się tak, jak gdyby mnie tutaj w ogóle nie było.

Moje spojrzenie powędrowało na Eryka, który był tak samo zszokowany, jak ja, ale po chwili na jego twarzy pojawił się ten chytry uśmieszek, a ja już zaczęłam się bać co on oznacza.

- Wydaje mi się, że mojej dziewczynie nie spodobało, by się to, że umawiam się z kimś innym. - powiedział po chwili obejmując mnie w talii i składając pocałunek na moim policzku, co sprawiło, że przeszły mnie ciarki, a po chwili oblała fala gorąca.

Mina tej kobiety była jednak bezcenna co wywołało na mej twarzy uśmiech i z trudem starałam się powstrzymać od śmiechu. Eryk jednak nie dał rady i zaczął się śmiać jeszcze przy tej kobiecie, co już w ogóle sprawiło u niej zakłopotanie.

______________________________________

Witam was bardzo serdecznie moi kochani czytelnicy, nie chce się rozpisywać ani was zanudzać formułkami, które nawet nikt nie czyta więc od razu przejdę do setna. Dziękuje wam bardzo, za wsparcie i nawet nie wiecie jaką sprawiacie mi radość samym tym, że czytacie moje opowiadanie. No to do zobaczenia już niebawem w kolejnym rozdziale. 😚

Serce chuliganaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz