Za chwilę święta.
Śniegu brak, ale temperatura zgadza się ze schematami listopadowymi.Zaraz zacznie się przedświąteczna gonitwa.
Tak naprawdę pośpiech towarzyszy nam na co dzień.
Jutro ostatni dzień listopada; ten miesiąc zatrzymał się w miejscu.A może tak naprawdę to ja przystanęłam.
Zwolniłam.
Rozejrzałam się.
Doceniłam.
Doceniłam to co mam i na co pracuję.Zwalniając zaczęłam zauważać detale.
Detale, które razem tworzą całość, otaczającą nas.
Bardzo często idąc gdziekolwiek, rozglądam się i zauważam.Gawrona, który sprytnie rzuca orzech włoski na ziemię, aby przejeżdżające auto, rozłupało jego twardą skorupę.
Poranny szron, okrywający rośliny.
Wyschnięte liście pędzące z wiatrem po drodze.
Ostatnio, czekając na autobus, wpadło mi do głowy pytanie:Liść też jest unerwiony, czy to czyni go żywym?
Śpiesząc się w tamtym momencie, nie zadałabym sobie tak filozoficznego pytania; więc jeśli chcecie przeżyć to życie ciekawiej, zwolnijcie. Choć na chwilę.
Nie wiedziałam, że wcześniej wspomniane życie może nagle przyspieszyć i zwolnić w jednej chwili; że mogę się stać tak szczęśliwa jak nigdy, dzięki jednej, wyjątkowej osobie.
Kiedy jestem przy niej, czas staje w miejscu, a otoczenie robi się rozmyte i nieważne. Jednocześnie te chwile mijają za szybko.
Zawsze czuć niedosyt.
Ale może to jest ważne i dobre, żeby nigdy nie nacieszyć się w pełni drugą osobą.
Żeby czekać i usychać samemu, aby zaraz potem odrodzić się na nowo, przy kolejnym spotkaniu.Zatrzymujcie się więc, rozglądajcie, bądźcie uważni i doceniajcie.
Życzę wam wszystkiego co dobre!
CZYTASZ
Ubojnia motyli
SpiritualMało u mnie rymów, więcej niezrozumienia. Ale czy wszystko zawsze musi być podane na tacy? Tak jak każdy motyl jest inny, tak moje teksty będą inne i być może czasem nie zrozumiałe. Ubojnia motyli nie będzie spójną całością. Wszystko zawsze spisy...