Dobijam się do drzwi pozbawionych framug.
Beznadziejność zasad chłonie moją skórę.
Policzek otoczony ciepłem obcych nóg.
Upadam, wlecząc ołowianą chmurę.Nigdy potem nie pragnęłam,
jak przy strasznych ścianach
dla ptaków stworzonych.Ołów na mnie ciąży, gdy dociera,
że nie mnie to przeznaczone.
Drzwi się wyłamały, każdy poszedł
w swoją stronę.

CZYTASZ
Ubojnia motyli
SpiritualMało u mnie rymów, więcej niezrozumienia. Ale czy wszystko zawsze musi być podane na tacy? Tak jak każdy motyl jest inny, tak moje teksty będą inne i być może czasem nie zrozumiałe. Ubojnia motyli nie będzie spójną całością. Wszystko zawsze spisy...