Prawie zignorowałam Tom'a jak wyszłam z samochodu, posyłając mu w drodze tylko miły uśmiech. Ashton potrzebował do czegoś samochodu, co zmusiło mnie do wzięcia taksówki, by dostać się do pracy. Planowałam zadzwonić po kolejną, po jej skończeniu, jednak Tom 'uprzejmie' zaoferował, że mnie podwiezie; zastanawiałam się, czy ta faza się kiedykolwiek skończy.
- Widzimy się jutro w pracy, tak? - uśmiechnął się.
- Jasne. - zacisnęłam usta w wąską linię i odwzajemniłam jego gest, zamykając drzwi, nim mógłby powiedzieć coś jeszcze. Udałam, iż szukam czegoś w swojej torbie jak szłam do budynku i westchnęłam z ulgą, kiedy usłyszałam odjeżdżający samochód. To uczucie szybko minęło jak zaczęłam wspinać się po schodach do swojego mieszkania.
Byłam zaskoczona, że nie potknęłam się o swoje własne stopy; praca była moim głównym problemem. Nie Tom, albo moi rodzice, Ashton, ani pewny współpracownik, który zostawił mnie całkowicie zgłupiałą po kłótni, trzy tygodnie temu. Nic nie mogło wpłynąć na humor bardziej niż moi uczniowie; zaczynałam rozumieć, dlaczego Maria się tak zachowała, gdy cała jej klasa oblała test.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, przeklinając pod nosem. Myśl o tym, iż miałam sprawdzić i ocenić drugą połowę testów wywoływała u mnie mdłości; jedna 5. Była tylko jedna 5 w pierwszej połowie, a reszta to albo dwóje, albo jedynki. Nie rozumiałam, dlaczego te dzieciaki nie znały angielskiego? Czy to ja? Jestem złym nauczycielem? Jestem zbyt-
- Kochanie? Kochanie! - niemalże się przewróciłam, gdy ściągałam swoje buty, będąc jeszcze bardziej wkurzoną, kiedy usłyszałam głos Ashton'a. Wybrał sobie naprawdę odpowiedni moment, żeby mnie straszyć.
- Co? - warknęłam, idąc do otwartych drzwi sypialni, gdzie stał, zmieniając koszulkę.
- Aw, miałaś zły dzień? - uniósł brwi ku górze, następnie się uśmiechnął szeroko, tak samo jak poprzednio Tom. Pokręciłam głową jak do mnie podszedł; dlaczego do jasnej cholery miałam w głowie Tom'a?
Byłam odrobinę zaskoczona, gdy Ashton objął mnie ramionami; także zdziwiło mnie to, że nie miałam ochoty go odepchnąć. Nasz związek zawsze był trochę chłodny i to tylko wzrosło, kiedy odwiedzili nas moi rodzice. No i po tym jak pokłóciłam się z Louisem. Prócz przytulania w nocy, wyglądało to tak jakbyśmy poza tym wcale nie byli ze sobą blisko. A to, że przytulał mnie, gdy byliśmy całkowicie przytomni.. Polubiłam to.
Wzięłam głęboki wdech i odwzajemniłam uścisk, owijając swoje dłonie wokół jego torsu.
- Yeah - mruknęłam w jego klatkę piersiową, odpowiadając na poprzednie pytanie - Dzieciaki miały ostatnio test i... Poszedł im naprawdę kiepsko, a teraz po prostu...
Nie dokończyłam zdania; wiedział o czym myślałam.
- Będzie dobrze. - mruknął mi we włosy, masując moje plecy jak powoli owinął dłonie wokół nich - Poza tym, mam kilka niesamowitych newsów.
Zanim mogłam załapać, o czym mówi, odszedł ode mnie, kierując się do salonu. Wpatrywałam się w ścianę przez kilka sekund, nim się odwróciłam i podążyłam za nim.
- Co się stało? - zapytałam szybko jak weszłam do pokoju dziennego, by zobaczyć Ashtona grzebiącego w jakiś papierach. - O co chodzi? Dlaczego jesteś w domu, a nie w pracy? - kontynuowałam, przypominając sobie nagle, iż była 16 godzina, a on powinien być w studio tatuażu dwie godziny temu.
- Rzuciłem pracę. - powiedział wprost ze szczęśliwym uśmiechem na twarzy. Otworzyłam szerzej oczy na sekundę i poczułam jak moje serce zaczyna szybciej bić na jego słowa.
CZYTASZ
You Again? ~ tłumaczenie (sequel DC) // L.T.
Hayran KurguJakie są szanse na to, że spotkasz swojego byłego chłopaka po dwóch latach? Nie takie małe, jak widać. Ale co jeśli będziesz musiała dzielić z nim swoje miejsce pracy?