Rozdział 4

609 31 5
                                    

Przez całą noc nie zmrurzyłam oka. Następnego dnia poszłam do szkoły całkowicie zmęczona. Nie miałam siły wogóle na nic. Jeszcze ta kartkówka z matmy mnie dobiła. Dostałam 1 ! Jestem najlepszą uczennicą z matematyki, a teraz dostałam najgorszą ocenę. Wiedziałam, że gdy wróce do domu mama się na mnie wkurzy. Pod koniec zajęć podszedł do mnie Luke i zamiast iść na miasto odporowadził mnie pod mój dom. Przez drogę rozmawialiśmy ze sobą.

-Lily może dałabyś się wyrwać dzisiaj do jakiejś restauracij?

-Zapraszasz mnie na randkę?

-A jeśli powiem, że tak to uciekniesz?

-Niee...skąd taki pomysł?

-Wiesz długo by opowiadać, gdy czas nam na to pozwoli napewno ci powiem.

-Dobrze, trzymam cię za słowo...

-Doszliśmy do mojego domu! Dzięki, że mnie odprowadziłeś.

-Nie ma sprawy. Cała przyjemność po mojej stronie!

-No to pa .

-Pa - na pożegnanie dałem jej całusa w policzek, widziałem jak Lily się zarumieniła. Była taka śliczna!

Kiedy Luke odszedł weszłam do domu. Walizki stały już pod drzwiami. Taty toznaczy Alexa już nie było w domu i dobrze nie chciałam go oglądać. Jeszcze do końca pakowała się Kate, cicho płacząc. Rozumiałam ją, Alex skrzywdził ją tak samo jak i mnie, tak i mamę. Poszłam do mamy dowiedzieć się więcej szczegółów.

-Hej mamo ! 

-Cześć córeczko! Jak tam w szkole?

-No wiesz...Dostałam 1 z matematyki.

-Ale jak to, przecież jesteś najlepszą uczennicą z tego przedmiotu!

-Wiem, ale nie mogłam się skupić, cały czas myślę o naszej rodzinie.

-Nie martw się, wszystko się ułoży!

-A propo kiedy musimy opuścić nasz dom?

-Jutro z samego rana ma już nas nie być.

-Czyli ostatnia noc w tym domu?

-Tak...

-A potem gdzie będziemy mieszkać? Dzwoniłaś do swojej siostry Alice?

-Tak, ale jest mały problem?

-Jaki?

-Mogą u niej zamieszkac tylko dwie osoby!

-Kogo masz na myśli?

-Mnie i Kate! 

-Co? Ona za 2 tygodnie będzie pełnoletnia,a ja gdzie mam mieszkać?

-Wiem że ci ciężko, zamieszkaj u jakiejś koleżanki.

-Wiesz co, jesteś taka sama jak Alex. Nienawidzę was. 

Na te słowa spakowałam się i wyszłam z domu. Wzięłam ze sobą 700zł, ale wiedziałam że stracę je w niecałe 2 tygodnie. Robiło się już ciemno, postanowiłam że tę noc spędze w parku na ławce. To było straszne, ale prawdziwe. Zapomniałam totalnie że umówiłam się z Luk'iem  w restauracij. Postanowiłam na nią iść i tak nie miałam co ze sobą zrobić ,a powiem szczerze że byłam już trochę głodna. Kiedy weszłam do środka restauracij ,,Good times" przy jednym stoliku ujrzałam Luka. Podeszłam do niego i zagadałam.

-Hej Luke!

-Hej Lily! Myślałem że już się nie zjawisz.

-A jednak przyszłam...

-Tak i bardzo się cieszę, że przyszłaś. 

Rozmawialiśmy aż do północy. Moglibyśmy tak rozmawiać do rana, ale właściciele musieli już zamykać. Luke zaproponował mi czy mogłabym spać dzisiaj u niego. Oczywiście się zgodziłam nie chciałam spać sama w parku, ale nie mogłam też mu powiedzieć że wylądowałam na ulicy! Spałam na jego łóżku a on na kanapie.

BezdomnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz