Rozdział 2

732 37 6
                                    

Kiedy wróciłam do domu, panowała ogromna cisza. Kate pomagała mamie przenieść tate na kanapę. Nie wiem o co chodziło? Zawsze gdy się kłócili w ten sam dzień się godzili. Postanowiłam, że nie będę stała bezczynnie i na to patrzyła. Najpierw poszłam do mamy i odrazu zapytałam, chociaż widziałam po jej minie, że nie chciała z nikim rozmawiać.

-Mamo co tu się dzieje?

-Yyyy...Nic córeczko. Idź do swojego pokoju i odrób lekcje.

-Przecież widzę.MAMO! Pozatym nie mieliśmy dzisiaj nic zadane do domu.

-To poucz się na jutro, napewno będziesz jutro pytana albo jakaś kartkówka wpadnie.

-Jutro będę miała szczęśliwy numerek. Proszę cię powiedz mi co się dzieję? Nigdy tak długo się nie kłóciłaś z tatą!

-Lily idź w tej chwili do pokoju!

-Dobra nie chcesz mówić to nie, ja i tak się dowiem.

Trzasnęłam drzwiami i zła wyszłam z salonu gdzie mama kładła rzeczy taty. Wiedziałam że Kate nic mi nie powie, więc poszłam do taty, który siedział w sypialni mojej mamy i jego. 

-Tato ?

-Tak Lily?

-Powiedz mi dlaczego mama jest taka wkurzona i czemu nie chce mi nic powiedzieć o co chodzi? Może ty byś mi powiedział?

-Lily...Mamy problemy z twoją mamą, każde małżeństwo przeżywa kryzys i musisz to zrozumieć!

-Ale ja chce wiedzieć. Ja też należę do tej rodziny! Tak czy Nie?

-Oczywiście, że tak. Zawsze będziesz nasza córeczką....

-Jeśli tak to powiedz mi proszę. Nie zbywaj mnie jak mama....

-Posłuhaj!!! Laura ....twoja mama musi być teraz sama tak jak i ja. Powiemy Ci to razem. Nie tylko tobie ale i Kate!

-To ona tez nic nie wie?

-Jakby Kate wiedziała to ty też, narazie nie możemy wam powiedzieć o co chodzi!

-Jak sobie chcecie...A mogę chociaż wiedzieć kiedy zamierzacie nas poinformować o waszym problemie? Przepraszam naszym, bo w końcu my tez do tej rodziny należymy!

-Lily....

Nie chciałam dalej słuchać o tym, że mnie kocha. Chciałam się poprostu dowiedzieć o co chodzi? Wyszłam ze sypialni i poszłam na podwórko. Mamie i tacie też by się przydało świeże powietrze. Jak mnie ta cholerna niepewność denerwuje. Dlaczego nie mogę wiedzieć o co chodzi? Nagle koło mojego domu zauważyłam jakiś dwóch mężczynz, którzy robili zdjęcia naszego domu. Kiedy szłam w ich stronę, oni weszli do auta i odjechali. Chciałam iść do rodziców, ale wiedziałam, że nic mi nie powiedzą. Jak zwykle z resztą. Czekałam tylko aż ten dzień w końcu się skończy. Robiło się już ciemno więc wróciłam do domu. Opisałam ten dzień w moim pamiętniku. Tam piszę imiona nie krępuję się, nie muszę pisać ,,mama", ,,tata". Tylko zwyczajnie.

14 kwietnia

,,Ten dzień był chyba najgorszy z możliwych, Laura i Alex pokłócili sie znowu. Ale nigdy dotąd nie widziałam ich takich złych, zawsze sie godzili w ten sam dzień, teraz było inaczej. Jeszcze tych dwóch mężczyzn przed domem, co robili zdjęcia. Mam nadzieję, że niedługo dowiem się calej prawdy".

BezdomnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz