Rozdzial 15

260 14 0
                                    

Kolejnego dnia byłam zmartwiona i zła na siebie, że przełożylam kolacje z Luk'iem. Widziałam, że nie był zadowolony z tego, a ja zachowałam się jak głupia idiotka. Muszę z nim pogadać.

-Hej skarbie...

-Cześć misiu, co tam pysznego zrobiłaś dla mnie?

-A dzisiaj nic..

-Dlaczego?

-Bo dzisiaj idziemy do tej restauracij, co mieliśmy do niej iść wczoraj, ale to przełożyłam

-Jak to dzisiaj chcesz iść tam do tej restauracij?

-Tak, a co masz już jakieś inne plany ?

-Wiesz umówiłem się z James'em ale spokojnie przełoże to. ,,Oczywiście, że nie pójdę do James'a przełożyć jakiś planów z nim, tylko po to żeby przygotował dzisiaj romantyczną kolację przy świecach i pięknej muzyce"

-Oki to jesteśmy umówieni, a Amadne zabiore do rodziców za jakąś godzinkę i jeszcze u nich posiedzę.

 -Dobra nie ma sprawy to ja zadzwonię do James'a 

15 minut póżniej 

-James mamy problem ...! Lily chce dzisiaj iść do tej restauracij i mam prośbę czy mógłbyśmy przygotować to co zrobiłeś wczoraj?

-Stary dzisiaj nie dam rady, musisz sobie jakoś poradzić 

-Dobra dzięki narazie

,,O matko jeszcze tego mi brakowało żebym się uwinął ze wszystkim no trudno, będzie bez muzki "

1 godzinę później nadeszła pora na kolację, Lily odwiozła Amande do rodziców, a my poszliśmy do restauracij. Nadeszła pora na najważniejsze.

-Lily...- powiedziałem zdenerwowanym głosem (uklęknołem )

-Wiem, że pytam się ci to drugi raz, ale chciałem żeby było bardziej romantycznie, a więc ..Zostaniesz moją żoną? 

-Tak Luke zgadzam się , oczywiście że się zgadzam 

Oboje byliśmy szczęśliwi, po kolacij wróciliśmy do domu i spędziliśmy niesamowitą noc. Chociaż wiedzieliśmy, że będzie trudno, to już nie mogliśmy sie doczekać. Postanowiliśmy że nie będziemy zwlekać i ślub odbedzie się za miesiąc. Lily każdej nocy zastanawiała się jak to jest zostać czyjąś żoną. Pewnej nocy zapytała się mnie...

-Luke, kocham cię najmaocniej na świecie, ale się strasznie boję. Popatrz tyle osób zawiera ślub a po kilki latach się rozchodzą! Nie boisz się?

-Ohh Lily oczywście, że się boję, ale mamy Amande, kocham cię i nigdy nie zostawię.

-Alee... - nie zdążyłam dokończyć zdania, ponieważ ktoś zadzwonił do drzwi. Luke poszedł otworzyć

Przed drzwiami stała Kate, wyglądała na głodną i zaniedbaną, ale byłem twardy, po tym co zrobila Lily nie zasługuje żeby należała do naszej rodziny.

-Kate?!  Co ty tutaj robisz? 

-Luke wiem że narobiłam tyle zła Tobie, Lily, Amandzie, Laurze (jej mamie) i Alexowi (jej tacie), ale chciałam was przeprosić i żebyście mi wybaczyli co zrobiłam .

-Nie wierze ci Kate, pozatym ja i Lily bierzemy ślub i nie przeszkodzisz nam w tym.

-Nie mam zamiaru, tylko chciałam wam życzyć szczęscia i pozdrów odemnie Amande i Lily. Pa

-Czekaj Kate ! Boję się ci uwierzyć w to że się zmieniłas, ale należysz także do rodziny, mam nadzieję że nic złego nie zrobisz.

-Nie mam takiego zamiaru zobaczysz sam.

Luke wpuścił Kate do środka, dał jeść... Po 2 tygodniach nic się nie działo, Kate naprawdę się zmieniła. Ale wtedy poszła już nocować do rodziców, nie chciala nadużywać naszej gościnności, bardzo się zmieniła na lepsze. 

BezdomnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz