Następnego dnia gdy się obudziłam cały czas myślałam o tym napadzie. Czułam damskie perfumy. Ale czy to mogła zrobić dziewczyna? Sama już nie wiem, więc pomyślałam żeby o tym zapomnieć pójde na tą randkę z Luk'iem. Ja zadzowniłam do mamy czy by mogła się zająć Amandą. Zgodziła się bez wachania. Luke wyszedł do parku, podobno umówił się z James'em. Ja w tym czasie zajęlam się Amandą.
-Hej James...!
-Hej Luke! Co to za pilna sprawa?
-No stary zapomniałeś? Przecież dzisiaj mam się oświadczyć Lily!
-A no tak. Kurde zapomniałem.
-No właśnie i potrzebuję twojej pomocy!
-Co jest? Syreny mam ci włączyć?
-Haha bardzo śmieszne. Zorganizowałbyś mi orkiestrę i zamówił stolik?
-No a ty nie możesz tego zrobić?
-No wlaśnie nie cholera, muszę się zająć teraz rodziną i za 10 minut do pracy idę.
-To weź sobie dzisiaj wolne.
-James nie mogę trzeba kupić pieluchy dla małej, a kasa z nieba nie leci!
-No tak, masz rację. Oki ale to zrobię za jakieś 4 godzinki, teraz nie mam czasu.
-No dobra tylko żebyś nie zapomniał.
-Nie no stary, wszystko będzie perfecto!
-Dobra ja już spadam do moich dziewczyn. Narka
-No siema!
Wróciłem do domu, a Lily moja przyszła żona, mam taka nadzieję bawiła Amandę. To takie spokojne dziecko. Oczka ma po mamie. Mam nadzieję że chłopczyk też wpadnie. Narazie o tym nie myśle.
-Cześć skarbie, już jestem.
-Cześć, cześć. Amanda się bawi. Chcesz coś do picia?
-Nie nie...! Twoja mama zaopiekuje się małą?
-Tak, powiedziała że przyjdzie za 4 godziny.
Luke poszedł do naszej sypialni, nie wiedziałam po co. Było to dziwne, ponieważ zamknął się na klucz.
4 godziny potem
Zadzwonił dzwonek do drzwi, to była moja mama. Zaprosiłam ją do środka. Ona poszła do Amandy a ja z Lukiem wyszłam z naszego domu do restauracij. Nagle ujrzałam na drzewie jednego z parku ogłoszenie. Poszukują mojej siostry Kate, uciekła z więzienia. Ten napad na mnie i te damskie perfumy. To mogła być ona! Szybko powiedziałam o tym Luk'owi. Widziałam w jego oczach strach jednak wiedzialam że sie do niego nie przyzna.
-Luke może chodźmy do domu! Boję się o mała, o nas!
-Nie martw się pewnie uciekła na jakąś meline albo jest z jakimiś bezdomnymi.
-Luke jak sobie o tym pomyśle że ona śpi na ulicy i nie wiadomo gdzie jest. Nie wiem czy ma jedzenie!
-Ale nie martw się o nią, wiedziala co robi !
-Luke ale to w końcu moja siostra, gdy trafi do więzienia odsiedzi swoje to może być jeszcze gorzej! Muszę z nia porozmawiać! Znaleźć ją! Pomożesz mi?
-Lily ja się w to nie chce mieszać. Pozatym mieliśmy spędzić dzisiaj ten wieczór razem, bez żadnych problemów.
-Czyli mi nie pomożesz tak?
-Lily to nie tak że ci pomóc nie chce boję się o ciebie. Jeśli ci coś zrobi? Po co chcesz jej szukać myslisz że się zmieni?
-Nie wiem co myśle, ale tak tej sprawy nie zostawie. Odłóżmy naszą kolacje za tydzień!
-Co?! Chyba zwariowałaś ?!
-Luke co się z tobą dzieje to tylko kolacja! Za tydzień, dwa czy miesiąc to samo.
-Masz rację! Przepraszam... ,,Oczywiście Lily nie wiedziała że dzisiaj chciałem poprosić ją o rękę, dlatego to nie było ważne dla niej, ale dla mnie tak. Teraz musze zadzwonić do Jamsa i wszystko przełożyć. James nie będzie zadowolony, stracił swój czas żeby mi pomóc a i tak wszytsko poszło.

CZYTASZ
Bezdomna
FanfictionLily to 16-letnia dziewczyna, która miała wszystko, czego inne dzieci mogłyby pozazdrościć. Aż w pewnej chwili straciła wszystko. Przez to zaczęła brać narkotyki. Jeśli chcecie dowiedzieć się dlaczego wylądowała na ulicy i zaczęła ćpać? Zapraszam do...