Rozdział 11

350 20 6
                                    

                                                                   1 miesiąc potem

Ustaliliśmy wspólnie, że wynajmiemy opiekunkę dla Amandy. W gazecie znaleźliśmy ogłoszenie, gdzie jakaś Pani poszukuje parcy przy dziecku. Zadzwoniliśmy do niej i umówiliśmy na spotkanie u nas dzisiaj za  2 godzinki. W tym czasie mała zdążyła zasnąć jeszcze trochę się zastanawiałam, nad tą opiekunką, ale Luke tak nalegał i pozatym nie było już  odwrotu. Zjawiła się i chcieliśmy się dowiedzieć o niej jak najwięcej. Luke poszedł do Amandy a ja rozmawiałam z opiekunką.

-Dzień dobry! Zapraszam do środka.

-Dzień dobry! Bardzo dziękuję.

-Chciałabym dowiedzieć się Pani jak najwięcej!

-Proszę niech Pani pyta.

-Jak się Pani nazywa? Ma Pani jakieś kwalifikacje? Ukończyła Pani jakąś szkołę? Ile ma Pani lat? Czy pracowała Pani jako opiekunka?

-Mam na imię Emma Flark, skończyłam szkołę, tutaj są moje papiery, mam 20 lat i byłam kiedyś opiekunką.

-A co się stało, że już Pani nie jest?

-Wyprowadzili się do Chorwacij.

-Aha rozumiem, a ma Pani dobry kontakt z dziećmi?

-Tak, od urodzenia bardzo lubie dzieci i zostało tak do tej pory.

-Dobrze to niech Pani sobie zobaczy Amande, jest naprawdę spokojnym dzieckiem .

-Dzień dobry! Nazywam się Luke Brooks !

-Dzień dobry! Emma Flark. Mówmy sobie po imieniu dobrze?

-Dobrze, to ty Emmo zostań sobie z Amandą a ja sobie porozmawiam z Luk'iem

-Dobra nie ma sprawy.

Ja u Luke poszliśmy do innego pomieszczenia.

-Luke ona mi się wydaje znajoma, chyba już ją kiedyś widziałam! - krzyknęłam

-Ciszej bo jeszcze nas usłyszy. Nie wydaje ci się napewno, może przechodziła kiedyś obok ciebie.

-No może masz rację...! 

-Słuchaj chciałbym cię wziąść dzisiaj do naszej ulubionej restauracij, a opiekunka by została z małą. 

-No nie wiem....

-Proszę cię nie możesz mi odmówić!

-Już dobrze tylko zapytam się opiekunki

Weszłam do pokoju Amandy, gdzie siedziała opiekunka. 

-Pani Emmo czy zostałaby Pani dzisiaj z małą?

-Oczywiście, że tak. 

-To my już idziemy. Dozobaczenia

-Dozobaczenia

Wyszliśmy i poszliśmy do restauracij. Nie wiem czemu tak zależało Luk'owi na tym, żeby dzisiaj wyjść, ale powód poznałam.

-Lily wiesz, że bardzo cię kocham!

-Tak wiem, mówisz tak jakbyś wyjeżdżał i nigdy nie wrócił!

-Nie mam zamiaru was zostawić.

-Mam taką nadzieję.

-Lily wyjdziesz za mnie?

-Tak, oczywiście że tak. - byłam taka szczęśliwa i zadowolona, na mojej twarzy pojawiały się rumience.

Jeszcze nie mogłam uwierzyć w to że będę miała męża. Rozmawialiśmy do godziny 17 i potem wróciliśmy do domu, ale nie zastaliśmy Emmy i Amandy. Pomyślałam że pewnie poszly na spacer, ale nie wracały już 2 godziny. Zaczęłam się martwić, zobaczyłam że nie ma niekórych ciuszków małej. Szybko powiedziałam o tym Luk'owi. On też zaczął się niepokoić. Chcieliśmy poczekac do rana, bo może wrócą, ale w pewnym momencie pożałowałam tej decyzij o zatrudnieniu opiekunki.

BezdomnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz