3. Zabieraj to, nauczę cię

290 25 4
                                    

Poranek zaczął się ciężko, ponieważ lekko skacowany, (ale bez przesady) przez wczorajsze picie (a tej whisky to trochę mniej niż pół wypiłem) zostałem brutalnie zbudzony przez budzik mojego iPhona X. Wstałem jak zwykle, o godzinie 6:00. Mimo, że codziennie tak wstaje, dalej nie jestem przyzwyczajony by żyć o tej porze. Poszedłem pod prysznic, zjadłem śniadanie, spakowałem ubrania sportowe i rzeczy do szkoły po czym wyszedłem z domu w kierunku siłowni - dzień jak codzień.
Po siłowni poszedłem do szkoły. Spotkałem moją dziewczynę i razem spędziliśmy czas między lekcjami. Przed ostatnią postanowiliśmy zajść na stołówkę i zjeść 2 śniadanie.
- Mam pytanie - powiedziała do mnie ze zwieszonymi wargami
- Słucham? - wydukałem biorąc kęs kanapki
- Masz może wolny weekend?
- Hmm nie nie za bardzo... Umówiłem się z Markiem na dziś. Będę u niego do jutra.
- Aha - przekręciła oczami i zaczęła jeść zostawiając sytuację w niezręcznej ciszy. Słyszeć można było tylko brzdęk talerzy i rozmowy innych.
- Boże no co, już naprawdę nie mogę się z nikim innym spotykać? Robisz awanturę o byle co. Nie masz o co być zazdrosna zwłaszcza że to tylko Marek - a może aż Marek... nawet nie wiem czemu to mi przeszło przez myśl - yy... i ten, to że idę do niego na noc nie znaczy że coś mam zamiar odwalić.
- Nie masz zamiaru...jasne... A ostatnia impreza nie pamiętasz jak się skończyła? Mało nie została z ciebie plama krwi na ulicy! - kobiety... kurwa
- Zrozum, że nie jestem już jak rok temu i od tamtej pory już nie szaleję z alkoholem... No ale bywam w sytuacji kiedy chce trochę wypić i musisz to uszanować. To tak jak ty i twój taniec. Równie dobrze mogę powiedzieć, że się tam szmacisz tańcząc na parkiecie w stroju podobnym do kompielowego!
- Dobra może i masz rację, ale sory nie chce kontynuować tego tematu - po tych słowach wstała spakowała dynamicznie plecak i wyszła. Ja spokojnie dokonczyłem jedzenie. Niezbyt wiem co w nią strzeliło, ale myślę że to chwilowe i powinno jej to przejść.

***

Byłem u Marka pół godziny wcześniej. Specjalnie nie jechałem autem bo wiem jak wyglądają biznesowe spotkania mężczyzn. Z tego powodu wziąłem ze sobą jakąś whiskey i cole, chociaż nie wiem czy Marek też tak pije. Kiedy wchodziłem na posesję widziałem dziewczynę która wychodziła z jego domu. Ubrana była w czarną lateksową mini a na sobie miała futrzany płaszcz.
- I nie wracaj mi tu kurwa więcej, jeśli masz zamiar odwalać takie szopki suko - dało się usłyszeć z ust Marka. Miał rozpietą granatową koszulę którą na mój widok zaczął zapinać z zakłopotaniem.
- Hejka, sorki że jestem wcześniej... Y nie przeszkodziłem mam nadzieję? - odparłem z lekkim smutkiem? Nie wiem, nie umiem tego określić ale wiem że niezbyt dobrze patrzy mi się na Marka i 'panie lekkich obyczajów' razem.
- Nie spokojnie, nawet jeśli miałbyś przeszkodzić to i lepiej, suka chciała mnie okraść - zmarszczył słodko nosek... Boże czemu akurat pomyślałem 'słodko'?
- Marek spokojnie, chodź i zrelaksujmy się - zasugerowałem pokazując zawartość worka z whisky
- Boże co? Cola?! Wywal ten syf albo nie pij tego chociaż do whisky. Ja cie nauczę jeszcze pić...
- Oj Marek nie przesadzasz? - powiedziałem z lekkim uśmiechem na co on odpowiedział mi tylko skrzywieniem się

-------------------Hejka! Postanowiłam że mogę napisać dodatkową część! Jeśli ją chcecie to zostawcie głos albo komentarz bądź gdy będzie dużo odsłon również pojawi się cześć 4 jeszcze w tym tygodniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-------------------
Hejka! Postanowiłam że mogę napisać dodatkową część! Jeśli ją chcecie to zostawcie głos albo komentarz bądź gdy będzie dużo odsłon również pojawi się cześć 4 jeszcze w tym tygodniu. Do następnego, miłego dnia /wieczoru

[ZAWIESZONE] Hit me baby one more time - KxK [Lord Kruszwil x Kamerzysta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz