ROZDZIAŁ 2

257 18 5
                                    

Aleksandra POV.

Po ochrzanieniu mojej upierdliwej siostry, wróciłam do pokoju. Mój telefon co chwila wydawał ten charakterystyczny dźwięk przychodzenia wiadomości.

-Co jest grane... - podeszłam do telefonu - O mój boże! Marcus, zamorduje cię! - miałam z jakieś 50 wiadomości od Marcus'a. Zadzwoniłam do niego.

-Boże, odłożyłam telefon na pięć minut, co się stało?
-Błagam! Wybacz mu proszę! Nie mówiłem ci tego, nie chciałem cię denerwować czy coś, ale błagam! Ja już nie wytrzymuje z nim błagam cię!
-Boże... Marcus zrozum, nienawidzę go okej?
-Człowieku przestań się drzeć! - usłyszałam znajomy głos - co ci się dzieje?
-Martinus wyjdź - powiedział Marcus - Ola błagam jeszcze raz - zaczął szepczeć Mac.
-Ola? - spytał Martinus, a ja się rozłączyłam.

Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Za dużo tego jak na jeden dzień.

Tydzień później...

Jutro rozpoczynam trasę. Jak zakładałam, będą to miasta: Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań i Łódź. Pierwszym przystankiem będzie Gdańsk. Potem już będzie Poznań, Łódź, Wrocław, Kraków, a na końcu Warszawa. Zaśpiewam swoje utwory, a do tego jakiś cover. Inny cover na każde miasto. Na Gdańsk wybrałam "Thank u, next" Ariany Grande. Potem wymyślę coś na szybko.

***

-Ola pospiesz się! Spóźnimy się! - krzyknęła moja mama. Była tak samo zestresowana jak ja, może nawet bardziej.

Postanowiliśmy pojechać do Gdańska pociągiem, bo tak będzie najszybciej.

Gdy już siedzieliśmy w swoim wagonie, puściłam sobie pierwszą lepszą playlistę na spotify. Leciały sobie normalne piosenki, gdy nagle usłyszałam "Invited" - czyli piosenkę, którą nagrałam z bliźniakami (jakby ktoś nie pamiętał, to ona nagrała z nimi tą piosenkę na potrzebę książki~autorka). Szybko wyłączyłam playlistę i włączyłam rapy. Tam na pewno nie będzie żadnej ich piosenki.

Przypomniał mi się dzień, gdy dostałam maila od Marcus'a i Martinus'a. Wtedy nie mogłam się doczekać spotkania z nimi. W końcu, to była moja pierwsza współpraca. Teraz tak myślę, co zyskałam przez ten czas.

Podczas pobytu w Norwegii, poznałam Michała, który pierw był moim przyjacielem, następnie wrogiem, a teraz znów przyjacielem. W Norwegii, przebyłam niesamowite chwile z bliźniakami, szczególnie z Martinus'em. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.

Nie rozumiem co mu odwaliło, aby być z Felicją. Chociaż tyle dobrego, bo dowiedział się, że Felicha na sławę leci i z nią zerwał.

Nie żałuję wspólnie spędzonych chwil. Chętnie je wspominam. To były najlepsze miesiące mojego życia.

Gdy dojechaliśmy na miejsce, poszliśmy w kierunku samochodu, w którym dojadę do hotelu.

***

5 minut do wejścia na scenę. Zerknęłam przez szparkę, aby zobaczyć czy ktokolwiek jest przed sceną. Moja reakcja: wow. Pełno ludzi, po prostu jak w ulu.

Poznałam moją makijażystkę i powiem, że jest niezłą osobą do rozmawiania. Coś czuję, że się zaprzyjaźnimy. Ogólnie to jest w mojm wieku, więc łatwo będzie nam nawiązać kontakt. Do tego ma bardzo podobne imię do mojego - Ala. Nigdy nie znałam żadnej Ali, chyba że z książek w podstawówce.

Zagadałam się z Alicją, przez co prawie zapomniałam o moim występie. Dopiero po chwili jakiś facio mnie zawołał na scenę.

Wszystko szło gładko. W pewnym momencie śpiewania mojego coveru Ariany Grande gdzieś przez tłum ludzi przemknęła mi twarz Martinus'a. Nie wiem czy to tylko wymysł mojej wyobraźni, ale przysięgam, że go tam widziałam. Nie zwróciłam na to jakiejś wielkiej uwagi, bo to był mój pierwszy koncert, na którym chciałam wyjść świetnie. Co mi się udało.

Po udanym wydarzeniu zostaliśmy na kilka dni w Gdańsku, pozwiedzaliśmy i tego typu rzeczy.

Po niecałych pięciu dniach musieliśmy wracać. Następny przystanek: Poznań.

~548 words~
Czyżby Martinus prześladował naszą Aleksandrę? Tego dowiecie się w następnym rozdziale!
*muzyczka i napisy końcowe*

Zacznijmy od początku || M.G (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz