ROZDZIAŁ 14

181 12 2
                                    

Aleksandra POV.

Powróciliśmy do hotelu. Bella to naprawdę świetna osóbka, miło ze strony Tinusa, że do niej zagadał. Pożegnałam się z bliźniakami i weszłam do windy. Po chwili zobaczyłam jak Tinus wybiega z pokoju i w ostatniej chwili wbiegł do windy. Ta się zamknęła i zaczęła jechać.

Popatrzyłam na niego z wzrokiem, który mówił
"WTF co ty tu robisz?"

-Em... hej - tak zaczął rozmowę.
-No hej - odpowiedziałam.
-Co tam?
-Zastanawiam się.
-Nad czym?
-Gdzie masz zamiar iść.
-Nie możesz wracać sama, jest za późno, jeszcze ktoś cię dorwie i kto cię uratuje?
-Słodko... ale dałabym sobie radę. Nie po to chodziłam przez rok na kurs samoobrony - tego jeszcze o mnie nie wiedzieliście.
-Naprawdę? Ale i tak wolę cię odprowadzić.
-Do autobusu?
-Nie. Pod dom.
-No ej.
-No co?
-No chyba kierowca mi nic nie zrobi prawda?
-A może jest pedofilem?

Strzeliłam facepalm'a.

-Naprawdę Tinus? - weszliśmy do autobusu.
-Martwię się o ciebie zrozum to kruszynko.
-Nie mów tak - powiedziałam piskliwym głosem - płakać mi się chcę jak tak mówisz...
-Kruszynko ty moja ty ty - zaczął się ze mną droczyć.

Tęskniłam za tym. Uwielbiam jak tak do mnie mówi. Pociesza mnie jego troskliwe zachowanie. Zawsze jest opiekuńczy, nawet jeżeli cię wnerwia na maksa. Za to go kocham. Poleciała mi łezka.

-Ojejku... nie płakusiaj mi tutaj - wytarł mi łezkę.
-Mówiłam że się popłaczę? Mówiłam - poleciało mi kilka łez.

Nagle przypomniałam sobie cytat z książki*, którą czytałam w podstawówce. To był mój ulubiony cytat, wiedziałam, że mi się kiedyś przyda.

-"Pierwszy związek jest zawsze bardzo kruchy, podatny na różne wstrząsy, ale jeśli jest dobry, to trzeba walczyć o jego zachowanie." - wyszeptałam go cicho.
-Hm? - spytał Martinus. Szeptałam dość cicho, a do tego po polsku. Przetłumaczyłam go sobie w myślach i poczekałam, aż będze mój przystanek.

2 minutki przed moim wyjściem z autobusu powiedziałam mu cytat i wyszłam.

Martinus POV.

Gdy powiedziała mi, podajrze cytat, wyszła z autobusu.

Nie wiem co miałem przez to zrozumieć. Zmieszałem się.

Autobus nawrócił i kierował się w stronę mojego hotelu. Przyglądałem się Warszawie nocą, gdy nagle jakaś pani szepnęła ten sam cytat, dodając:

-Piękny cytat ci powiedziała.
-Pani jest zza granicy?
-Nie, mam wnuczkę w Anglii. Bardzo ładny cytat. Schmitt to mój ulubiony pisarz, razem z Saint-Exupéry. W ich książkach jest tyle cytatów...
-Słyszałem o tym drugim.
-To dobrze, widać że się dużo uczysz. - nie jest to prawda, ale dobra, szanuje.
-A tam pani wie...
-A tak nie jest?
-Nie umiem osądzić sam siebie, raczej inni to robią.
-"Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry"**
-Też cytat?
-Tak - uśmiechnęła się - dzisiaj jest dzień cytatów. To już chyba mój... - zaczęła liczyć na palcach - pięćdziesiątytrzeci cytat.
-Wow...
-Dużo sie nazbierało przez te lata. Ojej! Bym nie wyszła. Dobranoc!

Nie rozumiem co wynikało z tej rozmowy. W ogóle ta pani jakaś dziwna. Ale próbuję rozwikłać o co chodziło Oli. Jeśli nadal mnie kocha, to czemu nie będziemy razem? Zmieniłem się przecież.

Możliwe jest to, że czuje się nadzorowana. W ostatich dniach zabroniłem jej spotykanie się z Max'em i Harvey'm. Do tego ją "śledziłem". Ale to tylko z zazdrości...

Czekaj... czy ty właśnie przyznałeś się że jesteś zazdrosny? Wow...

Pomyślałem, że zrobię jej niespodziankę. Żeby tak spędzić trochę czasu sam na sam. Najpierw muszę ustalić to z jej rodzicami. Jeśli się zgodzą, to reszta pójdzie jak z płatka.

Aleksandra POV.

Dużo myślałam o Tinusie. I o tym cytacie. On idealnie pasuje do mojej sytuacji. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Już miałam schodzić na dół, gdy mama krzyknęła, że otworzy.

Postanowiłam dalej leżeć na łóżku patrząc się na zdjęcia robione tegorocznie. Teraz są tam nowe zdjęcia. A mianowicie zdjęcia z Martinusem. Po jego zdradzie, chciałam się go pozbyć z mojego życia raz na zawsze, co nie było możliwe, bo przecież nadal zadawałam się z jego bratem. Do tego bliźniakiem, który wyglądał prawie identycznie.

Postanowiłam zejść na dół zobaczyć kto przyszedł.

Schodząc po schodach usłyszałam z pokoju Malwiny głos jakiejś dziewczyny, a po chwili moją siostrę. Pewnie jakaś jej BFF przyszła na nocowanko.

Zeszłam do końca i podeszłam do drzwi.

-Ej jak to jest mieć sławną siostrę? - spytała dziewczyna. Z głosu wynika, że to Ania.
-Nawet fajnie, często jeżdżę z nią na te wszystkie nagrywki do teledysków... - co było prawdą, bo jak kręcę teledysk, biorę Malwinę, aby zobaczyła jak to wygląda.

Mówiła, że chce być w przyszłości reżyserką czy coś w ten deseń, to niech zobaczy jak wygląda siedzenie obok kamery.

-A to nie jest męczące? Nie czujesz się rozpoznawalna?
-Nie jestem tak rozpoznawalna jak Ola. Ona jest tu gwiazdą nie ja. Chociaż niektóre fanki wiedzą, że Malwina Brześniewska to siostra Oli.
-A jak to było, bo mówiłaś, że kiedyś na urodziny Oli, M&M zrobili jej niespodziankę...
-Po prostu przyjechali do Polski - odpowiedziałam za siostrę.
-A ty jesteś dziewczyną Martinusa? Wiesz większość MMer podoba się wasza para, chociaż są nadal takie co wolą ship Lisa i Martinus.
-Nie, nie jestem dziewczyną Martinusa. - powiedziałam opanowana. Chociaż w środku chciałam się rozerwać na strzępy. Naprawdę go kocham.
-Jeszcze - dodała moja siostra.
-A skąd wiesz?
-No zgaduje. Bo przecież nie wybierzesz tego Harvey'go. Martinus by się zabił ze złości.
-Dlaczego? - teraz toczyła się rozmowa tylko między mną, a Malwiną.
-Bo ich nie lubi?
-Skąd to wszystko wiesz?
-Po pierwsze: Internet. Internet wie wszystko. A o M&M szczególnie dużo wiedzą MMer działające w internecie. Po drugie: gadasz przez sen.
-Kiedy ty byłaś u mnie w nocy, że słyszałaś jak gadam przez sen?!
-Wczoraj. Nie widziałaś wąsów rano?
-Nie...
-Kurde... wiedziałam żeby nie robić tego kredką do malowania twarzy! Pewnie się zmazało...
-Właśnie się zastanawiałam co ja mam takie czarne plamy pod nosem.
-No widzisz...
-Dobra ja idę spać. Nie wiem jak wy. Bo ty tu nocujesz? - spytałam tej Anki.
-Tak.
-Okej to dobranoc.

Skierowałam się w stronę pokoju i zaczęłam sobie nucić "Make You Belive In Love", tylko że po swojemu. Ja uwielbiam zmieniać rytm piosenek. Jak jest jakaś szybka, to zmieniam na wolniejszą.

Tak było w tym przypadku.

Udałam się do łazienki, odprawiłam wieczorną rutynę i rzuciłam się na łóżko. Zasnęłam natyczmiatowo. Co zdarza się bardzo, ale to bardzo rzadko. Przynajmniej się porządnie wyśpię.

~1010 words~
Hej
Przepraszam, że rozdziałow nie było, ale jakoś mi się nie chciało pisać. Nie miałam nawet pomysłu o czym. Pod następnym rozdziałem mogę wstawić zdjęcia, jak wyobrażam sobie bohaterów. Jeśli oczywiście chcecie.

* - cytat z książki E.E.Schmitta "Oskar i pani Róża"
** - cytat z książki A. de Saint-Exupéry "Mały Książe".

> Bardzo przepraszam za jakiekolwiek błędy< >interpunkcyjne, ortograficzne. Może jestem< >dobra w te klocki, ale nawet najlepszym się< >zdarza pomyłka.<

Zacznijmy od początku || M.G (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz