ROZDZIAŁ 9

203 12 3
                                    

Aleksandra POV.

...gdzie zastaliśmy jakiś dwóch facetów w mundurach policyjnych.

-Przepraszam, mogę wiedzieć o co chodzi? - spytałam.
-A panienka to kto? - odpowiedział ten wyższy.
-Ja tu mieszkam.
-Prawdopodobnie doszło tu do próby morderstwa- odezwał się ten okrąglejszy.
-Co?! - wykrzyknęłam. Serce mi biło mega szybko, czułam się jakby każdy w tym pomieszczeniu je słyszał - na kim?!
-Na podajże... proszę dać mi chwilkę - zaczął grzebać w jakiś papierkach - ...emm Małgorzacie Brześniewskiej. Nic się nie stało na szczęście, pani Małgorzata w porę schroniła się w łazience z synem oraz córką i zadzwoniła po służby policyjne.
-Boże... gdzie oni teraz są? - spytałam.
-Na komendzie policyjnej. Prosimy, aby panienka się spakowała i wyjechała na jakiś tydzień. Panienki matka mówiła, aby wynajęła pokoje w hotelu, ze względu na gości tu przybyłych - tu wysoki policjant popatrzył na rodzinę Angeliki. Podał mi kopertę, w której zapewne znajdowały się pieniądze.
-Dobrze, ja pójdę się spakować - powiedziałam Angelice żeby poczekała z rodziną na podwórku. Ja szybko spakowałam rzeczy "łazienkowe" dla siebie, mamy, taty i Kuby.

Na szczęście zawsze mamy popakowane plecaki z ubraniami na jakieś okazje, na przykład wyjazd do babci na dwa dni.

Wróciłam na dół, uprzejmie pożegnałam się z policjantami i wyszłam.

-Chodźmy już.
-A co się stało? Tam stała policja? - spytała mama Angeliki.
-Tak... podobno była tam próba morderstwa, ale nic się nikomu nie stało. O taksówka!

Szybko podbiegłam do taksówki, a za mną cała reszta. Poprosiłam o wyjazd do hotelu, w którym są Marcus z Martinus'em. Nie jest on jakiś drogi, więc okej.

Na miejscu zarezerwowałam 2 pokoje. Jeden pięcioosobowy, drugi czteroosobowy. Były obok siebie. Angelika jest tu na krótko, niecałe 3 dni, więc zapłaciłam bardzo mało. Nie wiem ile tu będziemy my, dlatego wzięłam pokój na 10 dni.

Po tym napisałam do Tinus'a.

Do Tinus💞
Wbijaj pokój nr 138.

Od Tinus💞
O czym ty piszesz

Do Tinus💞
Po prostu wbijaj. Bez pukania.

Jak piszę do niego z kropkami, wie że coś jest niechalo. Zaczęły mi lecieć łzy.

Kto chciał zamordować moją mamę i dlaczego? Co ona komuś zrobiła? Przecież to jedna z najmilszych osób jakie kiedykolwiek poznałam, a ja poznałam w moim życiu dość dużo osób.

Po chwili przyszedł Martinus. Gdy zobaczył mnie płaczącą, podszedł i mnie przytulił.

-Hej Oluś... coś się stało? Czemu jesteś tu w hotelu?
-B-bo... - mówiłam drżącym głosem - k-ktoś p-p-próbował... zamordować m-moją mam-mę i-i Mal-l-winkę z-z Kub-bą...
-Jak to? Dlaczego?
-Nie wiem - teraz to już nie był szloch. To była rozpacz.

Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. Coraz częściej płaczę. Bez powodu.

Okej, rozumiem, teraz powód jest, ale przedwczoraj płakałam jak nie mogłam otworzyć nutelli dla Kubusia, przez co się na mnie obraził. Serio, coś jest ze mną nie tak.

Tylko jestem ciekawa, kto chciał zabić moją rodzinę...

~463 words~
Wiem, nie było rozdziału prawie tydzień, ale teraz nie mam za bardzo czasu, aby pisać rozdziały regularnie. Przepraszam was bardzo za to. Po za tym, nie mam jeszcze pomysłu na kolejne rozdziały, więc będą się pojawiały bardzo rzadko. Przapraszam jeszcze raz :"(

*pisząc na ukos, mówią po Polsku

Zacznijmy od początku || M.G (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz