ROZDZIAŁ 4

232 14 6
                                    

Aleksanra POV.

W Łodzi mój występ był jak każdy inny. Czyli udany.A cover to było "All Falls Down" Alana Walkera. Jakoś podczas tej trasy polubiłam jego dj-owanie.

Właśnie zmierzaliśmy w kierunku Wrocławia. Przy okazji spotkam się tam z moją przyjaciółką z dzieciństwa. Jak to mówią, Wrocław miasto spotkań.

Nie mówiłam wam tego, ale Wrocław to moje rodzinne miasto. Gdy miałam 6 lat, przeprowadiliśmy się do stolicy.

W każdym razie, miałam spotkać się z Amelią, czyli moją Bff z lat przedszkolnych. Raz na jakiś czas z nią pisałam, bo przez przypadek znalazłam ją na fejsie. Takie wiadomości "elo co tam" "aha ok" "musze konczyć bayo". A nasze mamy nadal miały kontakt, więc no. Przyjaźń na wieki heh.

Gdy zobaczyłam znak Wrocław zaczęłam się stresować. A co jeśli Amelia mnie nie polubi? W końcu, zmieniłam się.

W takiej oto niepewności dojechaliśmy na peron, gdzie czekała na nas Amela z jej mamą. Wyszliśmy z pociągu, a moja mama podeszła i przytuliła mamę Amelii.

Postanowiłam zrobić podobnie. Podeszłam więc do Amelii i przytuliłam ją, co odwzajwmniła.

-Zapamiętałam sobie ciebie jako pięciolatkę bez jedynek - zaśmiała się.
- Tak tak, a kto zawsze przychodził do przedszkola z tysiącami spinek na głowie?
- A weź cichaj. Wiesz jaka byłam załamana i zła kiedy wyjechałaś? Mamo jak ty to nazwałaś? Bunt pięciolatki? - na te słowa mama Amelii zaśmiała się kiwając głową na tak.

Amelia mieszkała dwie ulice dalej od naszego hotelu. Umówiłam się z nią na pogaduchy i spacerek po Wrocławiu na godzinę 17:00.

Miałam chwilę czasu. Postanowiłam sobie pospać, ale pan Gunnarsen mi przeszkodził.

-Halo?
-Hejoo już jesteś na miejscu?
-Tak chciałam spać.
-Ou sorki to se śpij.
-No tera to nie zasnę, bo mnie rozbudziłeś.
-Soryy
-Dobra, jest godzina ymm - zacięłam się sprawdzając godzinę - 16. Za jakąś godzinę mam spotkanie z Amelią, wiec mamy czasu chwile na rozmowę.
-Okey. Jaki cover na to miasto? Jak to było... Wracz Wercz nie wiem.
-Wrocław... ah i cover to "Faded".
-Uuuu... Znów Walker?
-A co zabronisz? Od niedawna to mój ulubiony producent muzyczny.
-A ja?
-Marcus, ty nie jesteś producentem muzycznym.
-Ale ty wcale nie słuchasz moich piosenek!
-A skąd wiesz? Słucham WASZYCH piosenek kiedy mi się po prostu włączają - podkreśliłam słowo waszych, ponieważ Martinus nadal istnieje.
-Dobra...
-A co z waszą trasą? - spytałam. Z tego co wiem chłopaki mieli zrobić trasę po Europie.
-Mmmmm... jest planowana... - powiedział niepewnie Mac.
-Yhm. Ok muszę kończyć, bo chcę się przygotować na moje spotkanie. Bajo!
-Paaa - przeciągnął Myster Marcus, po czym się rozłączyłam.

Muszę mu zmienić nazwę na wiadomościach.

Zostało mi jakieś 40 minut do spotkania, więc zacznę się szykować. Postawiłam na zwykłe spodenki, t-shirt i czarne buty nike. Do tego kucyk. I cyk okularki. I cyk torebeczka. I gotowa jestem.

Przygotowywałam się jakieś pół godziny. Mój opis wygląda, jakby trwał dwie minuty, ale jednak trzeba było tego wszystkiego szukać w walizce.

***

O 16:56 byłam przed hotelem i czekałam na Amelę. Po chwili ją ujrzałam, ale nie była sama. Z nią szedł jakiś chłopak.

-Hej - powiedziałam przytulając się do Amelki - a to kto?
-To Kuba, mam nadzieję, że nie przeszkadza? Spotkałam go po drodze.
-Oczywiście że nie! Ola - przedstawiłam się podając ręke.
-Miło poznać - powiedział.
-Okey, to gdzie idziemy? - spytałam, po czym zadzwonił mój telefon - Boże... poczekajcie chwilkę.

Dzwonil Marcus. Zabiję go kiedyś, po prostu zabiję.

-Halo?
-Heeej Ola!
-Słuchaj, jestem na spotkaniu z moją przyjaciółką, której nie widziałam przez prawie 10 lat, czy to coś ważnego?
-Ooooo zapomniałem, nic nic ważnego papa! - po czym się rozłączył.

Amelia i Kuba patrzyli na mnie miną, która mówiła "ocochodzi?".

W sumie nie dziwię się, gadałam po angielsku.

-Kolega zza granicy - powiedziałam uśmiechając się, po czyn wyciszyłam telefon - to gdzie idziemy?
-Możemy pojechać do Magnolii. Aha! Kuba masz trening o 18! - popatrzyła Amelka na Kubę.
-Tak, właśnie! Dzięki za przypomnienie! Ja już się muszę zbierac, paa - powiedział i pobiegł w stronę bloków.
-Skąd wiesz, kiedy ma trening?-spytałam.
-Bliski przyjaciel. Idziemy? - spytała Amelia, na co pokiwałam głową na tak.

Ruszyłyśmy w stronę busa, aby po chwili znaleźć się w "Magnolia Park".

~654 words~
Chcecie żeby w następnym była rozmowa Amelii i Oli?

Zacznijmy od początku || M.G (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz