Rozdział 11

137 12 0
                                    


Rano obudziły mnie promienie słoneczne padające prosto na moją twarz. Otworzyłem zaspane oczy i przetarłem je rękoma. Usiadłem powoli i spojrzałem na fotel na przeciwko mnie. Siedział na nim Aleksander i czytał książkę. 

-O wstałeś już- powiedział- Przyniosłem ci śniadanie- wskazał na stolik obok łóżka- Jak się czujesz Alanku?

-Dzisiaj już lepiej- rzekłem, a on podszedł do mnie i zmierzył mi gorączkę 

-Na szczęście nie masz już gorączki. Zjedź coś od wczoraj nic nie jadłeś- powiedział i podał mi tace, gdzie znajdowały się dwa naleśniki z dżemem i kakałko. Od razu zabrałem się za jedzenie, bo faktycznie byłem strasznie głodny.- Jak zjesz możesz iść do pokoju do siebie. Ale jak będziesz miał gorączkę to wracasz tutaj. Dzisiejsze spotkanie będzie w pokoju twoim i Nikodem.

-Och dobrze..- powiedziałem i upiłem łyk kakałka. Nie chciałem iść z jego pokoju, czułem się pod pewnym względem wygoniony. Czy Aleksander chciał się mnie już pozbyć? Wczoraj nie wyglądał na takiego co nie chciałby mnie mieć w tym pokoju.Ale trudno zrobię jak chce. Dokończyłem śniadanie i od razu wygrzebałem się z kołdry. Wziąłem swoją pod pachę i już miałem wychodzić.

-Alan weź moją bluzę jest długa zakryje twoje bokserki- powiedział i podał mi szarą bluzę. Sięgała mi do połowy ud i cudownie pachniała.

-Dziękuję za opiekę- powiedziałem i wyszedłem z pokoju. Na szczęście nie miałem daleko do swojego.

Gdy tylko przekroczyłem próg swojego pokoju przybiegł do mnie Nikodem. 

-Alan jak się czujesz?- zapytał i zaczął mnie przytulać

-Dzisiaj w miarę dobrze- odpowiedziałem 

-Idź się lepiej jeszcze połóż

-Idę, idę. A i Aleksander powiedział, że dzisiejsze zajęcia są u nas w pokoju.

-O to wspaniale nie będę musiał wstawać z łóżka hehe. W ogóle wczoraj  jak cie wynosił to uroczo to wyglądało normalnie jak pannę młodą. A kogo to bluza?

-Um..Aleksandra pożyczył mi ją, ona tak cudownie pachnie ...

-A on spał w jednym łóżku z tobą wieczorem? 

-Tak i nawet na dobranoc powiedział mi "Dobranoc króliczku". Strasznie to dziwne..

-A może nasz Pan Aleksander też darzy cię sympatią?

-Hahaha mnie? Niko nie rozśmieszaj mnie ja nie jestem wcale atrakcyjny, ani przystojny i że niby taki model super ciacho miałoby się zainteresować takim mną?

-Alan moim zdaniem masz super ciało, gdzieniegdzie podkreślone mięśniami. To że jesteś drobny nic nie znaczy, dodaje ci to uroku. A te twoje różowe włosy są kawaii pasują ci do oczów koloru oceanu

-Ojej miło, że tak myślisz

-Musisz mieć więcej wiary w siebie. Pomogę ci

-Dziękuję Niko

***

Aleksander przyszedł na spotkanie z nami o godzinie 16. Ja siedziałem pozakrywany kołdrą, a Niko leżał na łóżku, zaś Alek siedział na krześle pomiędzy nami. 

-Na początek Alan jak się czujesz?- zapytał

-Dobrze

-Nawet zjadł obiad przypilnowałem go- powiedział Niko

-To wspaniale mam nadzieję, że do jutra wyzdrowiejesz. Jutro mamy wycieczkę na trampoliny.

-Jej!!! Ale super!!- ucieszył się Niko

-A jedziemy sami i całą grupą?-zapytałem 

-Całą grupą. Dobrze mamy dziś podsumowanie waszego tygodnia. Na początek Niko miałeś wpadkę raz kiedy kupiłeś papierosy na plaży, ale tak to sobie radzisz w miarę. Ograniczyłeś palenie jestem dumny, dzisiaj dostajesz 5 papierosów.- powiedział i podał mu- Alan ty również miałeś wpadkę na plaży, potem musiałem dać ci tabletki na sen i jeszcze jesteś teraz chory wiec dostajesz tabletki. Źle to wpływa na twoją terapię, dlatego w następnym tygodniu nie dostaniesz żadnego przydziału.

-Dobrze rozumiem- rzekłem smutno. 

Guardian/ Opiekun     [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz