Rozdział 1

194 11 2
                                    

Obudził mnie szum i ból pleców. Usiadłem i spostrzegłem, że jestem w samochodzie. Mój tato prowadził, a mama siedziała obok. Nie wiedziałem do końca co się dzieje.

-Mamo?

-O obudziłeś się Alanku 

-Co się tu dzieję? Czemu nie spałem w łóżku? Gdzie my jedziemy?- byłem zdezorientowany 

-Do ośrodka. Zapakowaliśmy cię do samochodu jak tylko zasnąłeś, a że przez tabletki miałeś mocny sen to nam się udało.- odpowiedziała mama 

-Jak mogłaś!!! 

-Robimy to dla twojego dobra. Za chwilę będziemy na miejscu- powiedział tato 

-Tato i ty przeciwko mnie- załamałem się

-Kochanie spójrz na to z innej strony. Poznasz wielu nowych przyjaciół, odpoczniesz to ośrodek nad morzem, może nawet poznasz kogoś poznasz..

-Nie kogoś tylko jak już to chłopaka. Jestem gejem pamiętasz?

-Tak synku pamiętam i to akceptuje 

-Już jesteśmy- rzekł tato, a moim oczom ukazał się ogromy budynek koloru żółtego, we wszystkich oknach były kraty, a cały obiekt był otoczony murem.

-Co wy mnie do więzienia wysyłacie?!?!

-Nie przesadzaj- powiedziała mama i wysiedliśmy z samochodu. Przed wejściem już ktoś na nas czekał.

-Dzień dobry Państwu czekaliśmy na Was. Jak podróż?- zapytała kobieta w okropnej pomarańczowej sukience, która zbyt dosadnie była dopasowana do jej ciała.

-Wspaniale- odpowiedziała mama

-A zatem chodźmy do mojego gabinetu podpisać dokumenty, a następnie pokażę pokój Waszemu synowi.- powiedziała kobieta, zabraliśmy moje walizki i skierowaliśmy się do gabinetu. Po drodze minąłem wiele nowych twarzy. Nie wiedziałem czy będę tu pasował przecież ludzie maja gorsze uzależnienia... W końcu trafiliśmy do gabinetu.- Usiądźcie proszę- powiedziała Klementyna, po drodze dowiedzieliśmy się jak ma na imię owa kobieta. Usiadłem na fotelu między moimi rodzicami.- A więc nasz ośrodek oferuje dwu miesięczną terapię dla nastolatków w wieku od 11 do 19 lat. Każdy uzależniony jest przydzielony do odpowiedniej grupy wiekowej, która posiada opiekunów. Opiekunowie są zobowiązani do rozmawiania o problemach, organizacji wycieczek, znajdowaniu zajęć naszym uzależnionym, a przede wszystkim do dążenia do tego aby zrezygnowali ze swoich uzależnień. Opiekunowie grupy jeżeli mają możliwość mieszkają w ośrodku dopóki jego grupa nie ukończy terapii. Rocznie 80 na 100 uzależnionych nastolatków wychodzi stąd i nie wraca do nałogu. Jak już wcześniej rozmawialiśmy Wasz syn jest uzależniony od zażywania tabletek, będą one mu zabrane i na początku podawane w małych ilościach, a następnie całkowicie nie będzie ich dostawał.

-CO!! Ale ja nie wytrzymam- oburzyłem się

-Wytrzymasz, już mieliśmy podobne przypadki. Masz 17 lat w te wakacje 18 więc zostaniesz przydzielony już do grupy 18-latków. Jest w tej grupie 5 osób razem z tobą będzie 6. Wasza grupa jest mała dlatego na dwie osoby przypada jeden opiekun. Będziesz mieszkał w pokoju z Nikodemem ma on też 18 lat i jest uzależniony od papierosów Waszym opiekunem będzie Aleksander. Masz jakieś pytania?

-Nie mam- odpowiedziałem 

-Ja mam. A będą jakieś wycieczki organizowane? -zapytała mama

-Tak, grupa ma przewidziane kilka wycieczek na początku we dwójkę z opiekunem, mogą się zdarzyć też indywidualne, że Wasz syn pojedzie sam z opiekunem jak zajdzie taka potrzeba. Potem będą grupowe wycieczki. 

-Dobrze. Nasz syn tu zostaje- stwierdził tato

-Alanie twój pokój znajduje się na drugim piętrze, ma numer 78. To może podpiszemy papiery? - zapytała Klementyna

-Tak- odpowiedziała mama, a Klementyna dała jej jakieś kartki pod nos i długopis. Podpisywanie zajęło 5 minut, potem poszliśmy na drugie piętro. Gdy byliśmy przed moim pokojem stanąłem jak wryty. Ja nie chce tu zostać...

-Mamo ja nie chce tu zostać- powiedziałem 

-Musisz synku- rzekła i mnie przytuliła- Musimy już jechać. Dzwoń codziennie skarbie. Kochamy cię- powiedziała i poszli...zostawili mnie. No cóż nie zostało mi nic innego jak tu zostać. Otworzyłem nie pewnie drzwi od pokoju i do niego wszedłem. Moim oczom ukazał się dość duży pokój z dwoma łóżkami, biurkami, dużą szafą z lustrem, stolikiem z krzesłami i stolikami przy łóżku. Cały pokój był w kolorze niebieskim. Zamyśliłem się przez chwilę. Ale nie długą, bo nagle ktoś wyszedł z łazienki.

-O hej!! Ty jesteś pewnie Alan, mówili mi, że będę miał współlokatora. Nazywam się Nikodem, ale mów mi Niko.  Miło mi - powiedział brunet z rozwalonymi włosami na wszystkie strony.

-Mi też Niko. Które to twoje łóżko?- zapytałem 

-Moje to z czerwoną pościelą po prawej. Jesteś uzależniony od tabletek prawda?

-Tak, a ty od papierosów?- zapytałem 

-A no tak- odpowiedział, a ja usiadłem na swoim łóżku z pomarańczową pościelą ..egh nienawidzę tego koloru...- Dlaczego rodzice cię tu wysłali?- zapytał

-Bo moja mama uznała, że sobie nie radzi ze mną i że psuje sobie zdowię tabletkami, a ja łykam tylko z 7 tabletek dziennie. 

-No nieźle. Mnie tu wysłał tato przez swoją nową młodą żonę. Uznała, że śmierdzi w całym domu papierosami i że truje jej małe dziecko i wszystkich w okół..ta szkoda, że w domu nie palę tylko na balkonie. Ona chciała się mnie po prostu pozbyć.

-O to współczuje. Wiesz pójdę się wykapać i spać jestem zmęczony- powiedziałem, zabrałem potrzebne rzeczy i poszedłem do łazienki. Łazienka była cała zielona i było w niej strasznie czysto i sterylnie. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Zabrali mi wszystkie tabletki... bez nich ciężko mi zasnąć i mam koszmary...

Po kąpieli od razu wskoczyłem pod kołdrę, bo było mi strasznie zimno...

-Ugh nienawidzę pomarańczowego- powiedziałem 

-Jak chcesz mogę się z tobą zamienić na pościel- powiedział Niko

-Na prawdę? -zdziwił mnie

-Jasne- odpowiedział, wstał i przyniósł mi swoją pościel

-Jeju dziękuję ci bardzo. Tobie też zabrali wszystkie papierosy jak mi tabletki?

-Tak niestety...

-Będzie mi ciężko zasnąć...wykończą mnie ci ludzie. Dobra dobranoc Niko

-Dobranoc Alanie

No i tak upłynął mi pierwszy dzień w tym ośrodku. 

Guardian/ Opiekun     [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz