Czekoladka 16

1.3K 55 20
                                    


Szłam szybkim krokiem w stronę lokalu, w którym pracuję. Chciałam jak najszybciej spotkać się z Livią.

Musiałam jej wszystko opowiedzieć.

Na dworzu było biało, mnóstwo śniegu, a do tego z każdym dniem było mroźniej.

- Livia! - krzyknęłam od razu jak weszłam.

Oczywiście nie obyło się ze spojrzeniami klientów na moją osobę.

- Mary, co się stało? - zapytała zdziwiona.

Nie zawsze, a w sumie to w ogóle nie wchodzę do lokalu i nie krzyczę na cały głos do niej, więc była bardzo zdziwiona.

- Musimy porozmawiać. - Wzięłam ją za rękę i zanim cokolwiek powiedziała weszliśmy na zaplecze.

- Widziałam się z Luke'iem - zaczęłam, oddychając szybko.

- Wszystko mi wytłumaczył, no wiesz... - ciągnęłam ignorując to, że właśnie chciała coś powiedzieć. - Rzeczywiście, ma dziecko, ale jego była go zostawiła, byli młodzi i w ogóle, sama wiesz... - mówił szybko i nawet nie wiedziałam co mówię.

Mój oddech z czasem się uspokoił, za to Livia chyba zapomniała jak się oddycha.

- Nawet poznałam ją. - Uśmiechnęłam się delikatnie.

- Kogo? Jego laskę? - zapytała nagle przerywając mi.

- Co? Nie!

- Ale mu nie uwierzyłaś, tak? - zapytała.

Była bardzo poważna nagle.
Nie wiem co do końca jej było, bo nigdy jeszcze nie wiedziałam jej poważnej.

- Uwierzyłam. Nawet Zoe nagle zapytała się czy mogę zostać jej matką. Jest urocza i śliczna...

- Kim jest Zoe? - przerwała mi.

- No córką Luke'a.

- I ty mu tak po prostu uwierzyłaś? - zapytała oburzona. - Znasz faceta niespełna miesiąc, widzisz dziecko jego, które mówi ci, żebyś została jego  matką i od  razu wierzysz w  jego historyjkę...

- O co ci chodzi? - nie rozumiałam.

- Jesteś naiwna - powiedziałam mi prosto w oczy.

Bolało.

- Livia...

-Nie, to jest chore, nie uważasz? - ponownie mi przerwała.

- Tak? - zapytałam. - A to, że ty co noc idziesz do łóżka z innym facetem, to to jest jak najbardziej w porządku?! - krzyknęłam.

- Ja przynajmniej nie muszę słuchać takich kłamstw!

- Ale im ufasz, idziesz z nimi tak po prostu do łóżka... Nie boisz się, że pewnego dnia spotkasz kogoś, kto może cię zgwałcić albo pobić czy coś?

- Nie! - ciągnęłam. - Ufasz nienzajomym... W ogóle ich nie znasz, a ja go znam miesiąc a nie kilka minut - skończyłam i wybiegłam z lokalu.

Żałuję, że w ogóle tam weszłam, że jej wszystko powiedziałam.


************************************
Hej!
Jak Wam się podoba rozdział? ^^
Czekam na Wasze komki i gwiazdki!
💖Pozdrawiam💖

Świąteczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz