MELANIE
Uwielbiam takie dni jak dziś. Kolejny zadowolony klient, a właściwie Pan młody. Podsuwam dokumenty do podpisania i uśmiecham się najsztuczniej jak potrafię. Tleniona blondynka wisząca na ramieniu Pana Millera jest wręcz namacalnie głupia. Właśnie w takich momentach dziękuje sobie, że przefarbowałam się na brąz. Teraz wcale się nie dziwie, czemu na początku było mi tak ciężko. Uważali mnie za kolejną głupią blondynkę. A teraz?
Pan Miller podpisuje papiery, więc zręcznie wstaje i zabieram co moje.
- Gratuluję. Mam nadzieje, że to będzie wasz najpiękniejszy dzień w życiu. - Kolejny sztuczny uśmiech i sumka na koncie firmy.
- Dziękujemy. - Szczebiocze blondynka, a mnie wręcz oślepia jej głupota.
Samantha moja przyjaciółka i jednocześnie współwłaścicielka naszej firmy zamyka drzwi za Państwem niedługo Millerów. Przewraca oczami i siada na krawędzi mojego biurka.
- Jak on może nie widzieć jej głupoty? - Kręcę głową jednocześnie robiąc przelew kwiaciarni z którą współpracujemy.
- Sami, nie mam pojęcia, ale najgorsze jest to, że takie kobiety mają wszystko kompletnie nic nie robiąc. - Zamykam laptop i zbieram swoje rzeczy.
- A ty gdzie? - Zakładam na ramię moją ulubioną torebkę.
- Do domu. O niczym tak nie marzę jak o kąpieli i kieliszku dobrego wina. - Tak, zdecydowanie to mój wieczór relaksu.
- Chyba żartujesz?! - Sami, wstaje i robi minę jakbym jej właśnie powiedziała, że odchodzę.
- Nie. Na dziś skończyłam. - Biorę jeszcze segregator z dokumentami, które muszę na poniedziałek uzupełnić.
- Mel! - Dostanę zawału, jak będzie tak darła tą jape.
- Sami! - Odwdzięczam się.
- Mel. - Robi minę zranionego szczeniaka. Taa, to już wiem, co jest grane.
- Czego chcesz? - Kładę torebkę na biurku i czekam, aż dowiem się, co takiego chce moja psiapsi.
- Musisz coś dla mnie zrobić. - Zagryza wargę, a to nie wróży nic dobrego.
- Co takiego?
- Poznałam kogoś. - Przewracam oczami, bo już tyle razy słyszałam tą śpiewkę, że rzygać się chce.
- Sami, błagam cie.
- Mel, nawet nie wiesz o co chodzi. - Nie wiem, ale się domyślam. - Gościu jest zajebisty. Jest tatuażystą.
- Nie chce tego słuchać! Mam ci przypomnieć, czym skończyło się ostatnie ,, zajebisty"? - Dobrze pamiętam, jak typek wyciągnął od Sami kupę forsy, a potem kopnął ją w tyłek. Potem płacz i błaganie mojego brata Alexa o pomoc.
- Ale tym razem jest inaczej. - Zarzeka się, ale ja tylko kręcę głową. Dlatego nie mam faceta. Wolę swoją pracę. - Robi mi tatuaże.
- Jeszcze lepiej.
- Musisz mi pomóc. - Znowu mina szczeniaka.
- Niby jak?
- Noo i też będę potrzebować Alexa. - Gdyby nie fakt, że siedzę, to pewnie runęłabym na ziemię.
- Słucham?
- Musi udawać mojego faceta. - Matko kochana, już widzę jak Alex udaję jej faceta. Mój brat jest kochany, cudowny i najwspanialszy, ale tylko na zdjęciu. Jest tak sztywny, że nawet kij od miotły wymięka.
- Sami. Kocham cie jak siostrę, ale prosisz mnie o niemożliwe. Dobrze wiesz jaki jest Alex. W życiu się nie zgodzi.
- Proszę. Potrzebuje obstawy, żeby go wyrwać. Nicole mówiła, że on lubi wyzwania. Tylko twojemu bratu dam się objąć. - Prawie zakrztusiłam się własną śliną na jej słowa. Alex i obejmowanie. Tak! Już to widzę.
- Kochana. Alex!?
- Tak! Alex!
- To prawnik. Sztywny i kompletnie nie pasujący do takich rzeczy.
- Mel, błagam cie. To moja ostatnia prośba. - Robię minę, która wyraża jedno ,,Serio" - No dobra, może nie ostatnia, ale na pewno jedna z ważniejszych.
- Tak myślałam.
- To jak? - Biję się z myślami, bo to naprawdę graniczy z cudem, bym wyrwała brata od pracy. On jest gorszym pracoholikiem niż ja.
- Dobra! - Moja przyjaciółka wykonuję taniec szczęścia, a ja zastanawiam się z kim ja żyję. - Ale! Nie obiecuję.
- Jesteś najlepsza! - Piszczy i rzuca się na mnie do przytulania.
- Wiem. Kiedy mamy z tobą iść? A ważniejsze, gdzie? - Błagam, tylko nie do jakiejś speluny gdzie zjeżdżają się motocykliści. Ostatnio coraz więcej ich w naszej okolicy.
- Jutro. - Czy ona jest świadoma, że przekonywanie Alexa zajmie mi minimum z tydzień.
- Żartujesz sobie?!
- Nie. - Odpowiada nawet na mnie nie patrząc, bo wyciąga telefon i szybko coś na nim stuka.
- Pozwól, że tego nie skomentuje.
Zbieram torebkę i wychodzę z biura zanim moja przyjaciółka zażyczy sobie jednorożca, a ja jak to ja załatwię jej go.
A tak serio, to bardzo dużo zawdzięczam Sami. Gdyby nie ona i jej rodzice, to nigdy sama bym nie założyła firmy. Tak samo na studiach. Nie potrafię zliczyć ile razy pożyczała mi notatki, albo kryła mnie przed wykładowcami.
Prawda jest taka, że lekko nie miałam. Harowałam jak wół, by studiować, pracować i wychowywać brata, który chciał zostać prawnikiem. Alex i ja trafiliśmy do domu dziecka, gdy miałam siedem lat, a on sześć. Opieka społeczna zabrała nas, gdy nasi rodzice zginęli. Należeli do gangu motocyklowego. Zostali zastrzeleni przy jakiejś akcji. Nigdy nie poznałam szczegółów i nawet nie chce poznać. Żadna rodzina zastępcza nie chciała nas przygarnąć. Alex płakał przy każdym odrzuceniu, a ja pocieszałam go za każdym razem. Jak tylko opuściłam dom dziecka, znalazłam pracę i wynajęłam mieszkanie, by Alex nie musiał być sam przez rok, zanim by ukończył odpowiedni wiek.
To był mój najgorszy okres w życiu, ale nie żałuję niczego. Teraz wyszłam na prostą. Nasza firma ,,Dream Day" prosperuje świetnie, a zyski z roku na rok są coraz większe. Samantha załatwi wszystko oprócz biurokracji, którą zajmuje się ja. Dla niej liczby to koszmar, a dla mnie czysta przyjemność.
Wychodzę i na zewnątrz uderza we mnie jesienny wiatr. Lato minęło jak z bicza strzelił, a my nadal mamy zlecenia na organizację ślubów. Nasze motto, to ,, Każde marzenie jest do spełnienia".
Wsiadam do samochodu i dochodzi do mnie teraz, na co ja się zgodziłam. Jak ja przekonam Alexa? Jest świetnym prawnikiem, niejednokrotnie pomagał mnie, czy Sami z jej byłymi, ale to były sprawy związane z jego pracą.
On mnie zabije, jak mu powiem w co go wpakowałam. Siebie zresztą też.
Moi kochani tak więc ruszam z nowym pomysłem. Mam nadzieję, że zostaniecie. Buziaki.

CZYTASZ
Złapać DYREKTORA
RomanceMELANIE Niezależna i silna kobieta kierująca się zasadami, których ma więcej niż butów Gucciego. Współwłaścicielka i Pani Dyrektor w firmie spełniającej marzenia wszystkich kobiet. Jak Melanie poradzi sobie w starciu z mężczyzną, który ma głęboko w...