16. Siła perswazji

4.3K 302 113
                                    

MELANIE

Bruno Wolf. Kim tak naprawdę jest? Czym się zajmuję? Czego ode mnie chce? Kim jest kobieta w kamizelce? Te pytania krążą w mojej głowie jak mantra. Okazuję się, że tak naprawdę nie wiem nic o człowieku, który włamał się do mojego domu jak i umysłu. 

Właśnie dowiedziałam się kolejnej rzeczy o Wolfie. Klub w którym go poznałam i w którym nawet nie mogę się napić jest jego własnością. A ja myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy. 

Stukam paznokciami o blat baru i czekam na swojego drinka, którego nadal nie otrzymałam.

- Ja czekam! - Krzyczę do barmana, jednak to nic. Bruno stoi tuż za mną, jestem bardzo świadoma jego obecności. 

- Ja też. - Czy ten człowiek da mi w końcu święty spokój.

Odwracam się i spoglądam bestii w twarz. Widzę jego furię w oczach i zaciśnięte dłonie. O nie! Jestem wolną i niezależną kobietą! Nie będę czyjąś zabawką. 

- Skoro tak, to znajdę inny sposób. - Mrużę na niego oczy i ruszam w stronę loży, gdzie zostawiłam swoją torebkę. 

Nawet nie robię dwóch kroków, gdy kolejny raz w moim życiu tracę grunt pod nogami. Bruno przerzuca mnie jak worek kartofli na swój bark i niesie przez cały klub. Szarpię i krzyczę, ale nikt nie odważa się ruszyć mi z pomocą. Sami próbuję się przedrzeć przez tłum, ale kopia Dwayna Johnsona stanęła jej na drodze, więc marne szanse na ratunek.

W pozycji jakiej się znajduję widzę całkiem zgrabny tyłek Bruna i chyba mnie aż tak zaabsorbował, że nie zauważyłam kiedy muzyka cichnie, a ja zostaje usadzona na miękkim siedzisku, które okazuję się kanapą. Rozglądam się po pomieszczeniu i z uznaniem mogę stwierdzić, że to prawdziwe biuro jakiegoś mafioza lub prezesa klubu na przykład motocyklowego. Mocne dębowe biurko na środku, kanapa ze skóry na której siedzę i wszystkie meble w odcieniu ciemnego drewna. Tak! Brakuje super wypasionego fotela. Sprawdźmy. Odwracam głowę i jakie jest moje zdziwienie, kiedy widzę Bruna rozsiadającego się w czarnym fotelu. Jest gorzej niż myślałam. Tak bardzo ich unikałam. A teraz? Mam przed sobą samego pieprzonego króla.

- Ja chyba już pójdę. - Wstaje i ruszam do drzwi. 

- Musimy pogadać. - Jego głos ma na mnie taki wpływ, że moja ręka zatrzymała się dosłownie milimetry nad klamką.

- Myślę, że nie mamy już o czym rozmawiać. - Ciągnę klamkę, ale drzwi ani myślą drgnąć. - Otwórz te drzwi! - Teraz będzie mnie siłą trzymać?

- Mel. - Jego oddech wywołuje ciarki na ciele.

- Przestań. - Odwracam się i staje prosto w twarz z osobą, która nigdy nie powinna pojawić się w moim życiu.

- Pogadaj ze mną. - Czy on prosi?

- O czym? - Jeśli chce gadać o tym, że prowadzi klub i ma starą, to ja z tego wypadam.

- O nas. - Bosko! Będziemy rozmawiać o cudownej pani w kamizelce!

- Nie ma nas! Nie znam cie. Nie wiem o tobie kompletnie nic. Dopiero co się dowiedziałam, że to twój klub. - Próbuję się wydostać z niekomfortowej pozycji jaką przybraliśmy. Nie czuję przestrzeni kiedy zawisa nade mną, a jego ramiona uniemożliwiają mi drogę ucieczki.

- Nie pytałaś czy to mój klub? - Żarty sobie robi?

- Bruno! - Odpycham go, ale to na nic, bo łapie mnie i unosi do góry. Niesie przez biuro i sadza na ogromnym dębowym biurku. 

- Nie złość się na mnie. - Patrzy na mnie tak jakby o coś prosił, ale o co? Ma kobietę. Czego on chce?

- Przestań! Masz starą i przystawiasz się do mnie. - Jego mina to wyraz czystego szoku z domieszką złości. - No co? Chcąc nie chcąc, trochę znam klubowe obyczaje.

Złapać DYREKTORAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz