MELANIE
Bruno Wolf. Kim tak naprawdę jest? Czym się zajmuję? Czego ode mnie chce? Kim jest kobieta w kamizelce? Te pytania krążą w mojej głowie jak mantra. Okazuję się, że tak naprawdę nie wiem nic o człowieku, który włamał się do mojego domu jak i umysłu.
Właśnie dowiedziałam się kolejnej rzeczy o Wolfie. Klub w którym go poznałam i w którym nawet nie mogę się napić jest jego własnością. A ja myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy.
Stukam paznokciami o blat baru i czekam na swojego drinka, którego nadal nie otrzymałam.
- Ja czekam! - Krzyczę do barmana, jednak to nic. Bruno stoi tuż za mną, jestem bardzo świadoma jego obecności.
- Ja też. - Czy ten człowiek da mi w końcu święty spokój.
Odwracam się i spoglądam bestii w twarz. Widzę jego furię w oczach i zaciśnięte dłonie. O nie! Jestem wolną i niezależną kobietą! Nie będę czyjąś zabawką.
- Skoro tak, to znajdę inny sposób. - Mrużę na niego oczy i ruszam w stronę loży, gdzie zostawiłam swoją torebkę.
Nawet nie robię dwóch kroków, gdy kolejny raz w moim życiu tracę grunt pod nogami. Bruno przerzuca mnie jak worek kartofli na swój bark i niesie przez cały klub. Szarpię i krzyczę, ale nikt nie odważa się ruszyć mi z pomocą. Sami próbuję się przedrzeć przez tłum, ale kopia Dwayna Johnsona stanęła jej na drodze, więc marne szanse na ratunek.
W pozycji jakiej się znajduję widzę całkiem zgrabny tyłek Bruna i chyba mnie aż tak zaabsorbował, że nie zauważyłam kiedy muzyka cichnie, a ja zostaje usadzona na miękkim siedzisku, które okazuję się kanapą. Rozglądam się po pomieszczeniu i z uznaniem mogę stwierdzić, że to prawdziwe biuro jakiegoś mafioza lub prezesa klubu na przykład motocyklowego. Mocne dębowe biurko na środku, kanapa ze skóry na której siedzę i wszystkie meble w odcieniu ciemnego drewna. Tak! Brakuje super wypasionego fotela. Sprawdźmy. Odwracam głowę i jakie jest moje zdziwienie, kiedy widzę Bruna rozsiadającego się w czarnym fotelu. Jest gorzej niż myślałam. Tak bardzo ich unikałam. A teraz? Mam przed sobą samego pieprzonego króla.
- Ja chyba już pójdę. - Wstaje i ruszam do drzwi.
- Musimy pogadać. - Jego głos ma na mnie taki wpływ, że moja ręka zatrzymała się dosłownie milimetry nad klamką.
- Myślę, że nie mamy już o czym rozmawiać. - Ciągnę klamkę, ale drzwi ani myślą drgnąć. - Otwórz te drzwi! - Teraz będzie mnie siłą trzymać?
- Mel. - Jego oddech wywołuje ciarki na ciele.
- Przestań. - Odwracam się i staje prosto w twarz z osobą, która nigdy nie powinna pojawić się w moim życiu.
- Pogadaj ze mną. - Czy on prosi?
- O czym? - Jeśli chce gadać o tym, że prowadzi klub i ma starą, to ja z tego wypadam.
- O nas. - Bosko! Będziemy rozmawiać o cudownej pani w kamizelce!
- Nie ma nas! Nie znam cie. Nie wiem o tobie kompletnie nic. Dopiero co się dowiedziałam, że to twój klub. - Próbuję się wydostać z niekomfortowej pozycji jaką przybraliśmy. Nie czuję przestrzeni kiedy zawisa nade mną, a jego ramiona uniemożliwiają mi drogę ucieczki.
- Nie pytałaś czy to mój klub? - Żarty sobie robi?
- Bruno! - Odpycham go, ale to na nic, bo łapie mnie i unosi do góry. Niesie przez biuro i sadza na ogromnym dębowym biurku.
- Nie złość się na mnie. - Patrzy na mnie tak jakby o coś prosił, ale o co? Ma kobietę. Czego on chce?
- Przestań! Masz starą i przystawiasz się do mnie. - Jego mina to wyraz czystego szoku z domieszką złości. - No co? Chcąc nie chcąc, trochę znam klubowe obyczaje.
CZYTASZ
Złapać DYREKTORA
RomanceMELANIE Niezależna i silna kobieta kierująca się zasadami, których ma więcej niż butów Gucciego. Współwłaścicielka i Pani Dyrektor w firmie spełniającej marzenia wszystkich kobiet. Jak Melanie poradzi sobie w starciu z mężczyzną, który ma głęboko w...