Akatsuki - Taka chcę być...

1

Rozdział I

- Suiton: Suidan no Jutsu!

Odezwała się czarnowłosa, atakując przeciwnika swoją techniką wody.

- Chiyo, uważaj! - wrzasnęła dziewczyna z fioletowymi oczami i uratowała swoją towarzyszkę.

- Dzięki, Nii. - oznajmiła, uśmiechając się.

Walka mogłaby być nazwana "nie sprawiedliwą", ale gdyby nie to, że obie dziewczyny są o wiele silniejsze od oddziału ANBU z Kirigakure, mogłyby się poddać.

- Nie pozwólcie im uciec! - krzyknął kapitan oddziału.

Wszyscy razem zaatakowali członkinie "Brzasku", ale dzięki Rinneganowi Chiyo, uciekły.

- Zabijmy tego kapitana i po sprawie. - powiedziała Nii.- Użyj Mangekyo Sharingana i zwiewajmy z tej dziury.

- Poślą po nas innych ninja.

- Takie tam pierdolenie! - odbiła się od gałęzi.

Chiyo nie mogła jej pozwolić na wydanie ich położenia, dlatego drutami złapała swoją towarzyszkę.

- Nie bądź taka bezmyślna. Mam pomysł. - oznajmiła, patrząc na Nii.

- Pomysł?

Pomysł polegał na przybraniu się za zwykłe kunoichi, które po prostu przechodziły sobie przez ulice Kiri. Chiyo miała nadzieję, że im się to uda...Wyszły z ukrycia już w normalnych strojach: kimono i sandały, oczywiście, bez płaszczy Akatsuki.

- Proszę zaczekać! - krzyknął jeden z ANBU w masce misia.

- Coś nie tak? - zapytała spokojnie Chiyo.

- Skąd panie są? I oczywiście, co panie tu sprowadza?

- To nasze przepustki. - obie wyciągnęły karty z ich danymi.- Jesteśmy kunoichi z innych wiosek. Ja pochodzę z Konohagakure...

- A ja z Kirigakure. - dodała fioletowo oka.

- Uchiha Chiyo...? - zdziwił się członek ANBU.- Konoha uważa, że~...

Mężczyzna w misiej masce nie zdołał dokończyć, bo Nii wbiła mu swoje miecze w klatkę piersiową. Członek oddziału plunął krwią i gdy dziewczyna szybkim ruchem, wyciągnęła mu dwa miecze, mężczyzna upadł na ziemię.

- Teraz zabierze naszą tajemnicę do grobu... - oznajmiła Nii, patrząc na ciało jak na nędznego robaka.

Spojrzenie Chiyo nie wyrażało żadnych uczuć, ale w głębi czuła żal i smutek.

Ten rozdział jest gotowy już od roku ♥  

C.D.N.