Rozdział VIII
- Katon: Goukakyuu no Jutsu. - powiedziała Chiyo, składając ręczne pieczęcie.- Wkurwia mnie coś takiego! - krzyknęła i wbiła miecz w jednego z ANBU.
Zabijała wszystkich po kolei, ale ludzi było coraz więcej. Kończyła się jej czakra i gdy miała już się poddać, przed nią pojawiło się coś na wzór pomarańczowego rycerza. W jego środku znajdował się Itachi. Mężczyzna stanął przed swoją córką i reszta żywych członków ANBU uciekła.
- Papa?! - krzyknęła dziewczyna padając w ramiona ojca.
Itachi złapał swoją córkę i zaniósł do kryjówki wężowego mężczyzny. Obudziła się w laboratorium. Podniosła się do siadu i spojrzała w bok, a jej oczom ukazał się bardzo blady mężczyzna. Od razu go poznała...
- Orochimaru-sensei? - żółtooki uśmiechnął się.- Co ja tutaj w ogóle robię? Przecież~...
- Itachi-kun cię tu przyniósł. Miałaś bardzo małą szansę na przeżycie. - oznajmił, podając Uchiha jakąś szklankę.
- Co to jest?
- Czy to ważne? - zaśmiał się cicho.
- Jesteś teraz po stronie wioski, dlatego wolę nie ryzykować... - mruknęła.
- Nie roznoś głupich plotek. - przymknął powieki.- Nie jestem po stronie Liścia, jednak nic i tak nie mogę ci zrobić, Chiyo-chan.
- Ze względów na ojca, prawda? - spojrzała na niego podejrzliwie.
- Tak. - kiwnął głową.
Chiyo wzięła od mężczyzny szklankę. Nie ufała mu, ale wierzyła w to, że nie chce mieć 'spotkania' z Itachi'm w sprawie jej śmierci w jego laboratorium.
- Dzięki temu poczujesz się lepiej. - dodał po chwili i wyszedł.
Siedziała rozglądając się po pomieszczeniu. Było tam pełno różnych maszyn i dziwnych urządzeń. Zamknęła oczy, ale od razu była zmuszona je otworzyć, ponieważ usłyszała jak drzwi się otwierają, a przez nie wchodzi niebiesko włosy chłopak.
- Dobrze, że się obudziłaś.
- Czego chcesz, Mitsuki? - zapytała zła.
- Tylko jedno pytanie mnie tu sprowadza.
- W takim razie... słucham cię. - oznajmiła patrząc na swojego dawnego kolegę.
- Dlaczego zaatakowałaś Hokage? - spytał, a Chiyo rozszerzyła oczy.
Nie odezwała się. Wymyśliła jakąś wymówkę, którą by kupił.
- To było pod wpływem emocji. - zaczęła niepewnie.- Byłam zazdrosna z jej osiągnięcia... - zakończyła wiarygodnie, wstając z łóżka.
- Gdybyś nie uciekła tytuł Hokage byłby twój.
- Co mnie to?! Dobrze by było, gdybyś się ode mnie odczepił! - wrzasnęła na niego wrogo.- I tak nas wszystkich pozabijam. - dodała i zniknęła w dymie.
Biegła i skakała po drzewach, myśląc o tym jaki był jej plan od początku. Stanęła na chwilę i spojrzała na kryjówkę, która była już prawie kilometr za nią.
- Tato... dlaczego mi pomogłeś? Dlaczego Orochimaru-sensei mi pomógł? - mówiła do siebie.- Mimo wszystko... - zaczęła mówiąc już głośniej.-... zniszczę ją i zemszczę się za wszystkie te lata! - krzyknęła i pobiegła w stronę Konohagakure.
Mam teraz sporo czasu i pomysłów na pisanie *uśmiech*
C.D.N.
CZYTASZ
Akatsuki - Taka chcę być...
FanfictionChiyo Uchiha, jounin z Konohagakure. Bieg jej życia zmienił się po Piątej Wojnie Shinobi, po której ucieka z wioski zostawiając bliskich... Po czasie, powraca do wioski, by wypełnić misję... Druga część fanfika "Taka chcę być..." 😏 ...