23

139 17 0
                                    

Stanęła w środku ściętego drzewa. Rozejrzała się dookoła, bo nigdzie nie widziała ojca.

Spojrzała w bok, ale nie zdążyła nic zrobić, ponieważ w jej stronę poleciały shuriken'y i trzy kunai'e. Jeden z nich rozciął jej policzek, a z niewielkiego rozcięcia wypłynęła strużka szkarłatnej cieczy.

Syknęła i chwyciła rękojeść miecza, gdy ktoś złapał ją od tyłu. Osobnik zawiązał dziewczynie oczy, po czym zwalił na ziemię. Chiyo nie mogła się ruszać, a napastnik usiadł na jej biodrach i związał jej ręce.

Nie wołała o pomoc, ale miała taką potrzebę. Nie bała się, a cholernie trzęsła z zimna.

- Nie martw się... - jego głos przeszył ją na wylot.-... jeszcze nic ci nie grozi, bohaterko Konohy. - na te słowa zaczęła się szarpać.

Nie mogła udawać ofiary, szczególnie teraz, gdy jej napastnik wie kim jest.











C.D.N.

Akatsuki - Taka chcę być...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz