17. "Dobranoc mała"

2.2K 142 57
                                    

- Wiedziałam że skąś znam ten głos - uśmiechnełam się cwaniacko, podbiegłam do chłopaka i wskoczyłam na niego, oplatając nogami jego biodra, a rękami szyje - wiesz jak się za tobą stęskniłam kanalio?!

- Ja za tobą też Shi-chan -  owinął ramiona wokół mnie

- Eh, mówiłam żebyś mnie tak nie nazywał Dabi - szatyn odstawił mnie na ziemie

- Mówiłem żebyś nie nazywała mnie kanalią - podniósł jedną brew

- Dobra, jesteśmy kwita - zaśmiałam się - co tu robisz?

- To ja powinienem się ciebie o to zapytać, przecież już dawno skończyłaś lekcje

- Śledzisz mnie?- zapytałam kładąc ręce na biodrach

- Tylko gdy mi się nudzi - uśmiechnął się zadziornie

- Prawdziwy psychopata, najpierw śledzi swoją ofiarę, a później w takim miejscu jak to podcina jej gardło - zaśmiałam się, bo dobrze wiedziałam że Dabi nie skrzywdziłby mnie

- Przejżałaś mnie, a teraz, skoro już znasz mój plan muszę cie zabić - złapał mnie za szyje obydwiema rękami i zaczął mną potrząsać, niby że mnie dusi, nie mogłam opanować napadu głupawki, więc zaczełam się śmiać jak głupia

- Chodź, Mei się ucieszy jak cię zobaczy- złapałam go za rękę i zaciągnełam do mojego domu, weszliśmy do przedpokoju - Mei! Patrz kto przyszedł!- zawołałam, a już po chwili z kuchni wyłoniła się błękitnowłosa

- Yo Mei-chan - szatyn uśmiechnął się delikatnie

- Dabi!- zawołała, rzucając się na niego

Mei wie kim jest i co robi Dabi, ale nie przeszkadza jej to, coś podejrzewam że ciągnie ich do siebie, ale to są tylko podejrzenia, dziewczyna zaprosiła szatyna na herbatę, rozmawialiśmy, gdy nagle chłopak oznajmił że musi się zbierać, już miał chwytać za klamkę, ale zagrodziłam mu drzwi swoim ciałem

- Nigdzie cie nie puszcze - zkrzyżowałam ręce na piersiach

- Przecież nic się nie stanie

- A jak jakiś bohater cię złapie?- zmarszczyłam brwi

- Za bardzo się martwisz - zaśmiał się - ale dobra, skoro tak ci zależy żebym został

- Yay!- podskoczyłam jak jakaś mała dziewczynka i ruszyłam do pokoju, a chłopak za mną - Mei chodź spać, jest już późno

- Za chwile pójdę, muszę tylko coś tu zrobić - wskazała na załączonego laptopa, uśmiechneła się słabo i wróciła do pracy, zaczynam się o nią martwić, coraz częściej zarywa noce, a to wszystko przez jej prace

Z szafy wyciągnełam szare dresy dla chłopaka, dosyć często u nas nocuje, więc trzymamy je w swojej szafie, szybko się wykąpałam i zaczełam odrabiać lekcje.

Time skip

Dabi już dawno zasnął, a ja dopiero teraz skończyłam pisać zadanie z matmy, spakowałam się na jutro i ziewając przeciągle położyłam się obok szatyna, budząc go przez przypadek

- Wybacz, nie chciałam cię obudzić - ułożyłam się wygodnie, a chłopak owinął mnie ramionami

- Nic się nie stało - schował nos we włosach na czubku mojej głowy - czyja to bluzka?- spojrzałam na koszulkę, którą miałam na sobie, czarna, za dużą, białą czaszką na środku

- Takiego jednego - czułam jak pieką mnie policzki

- Twojego chłopaka?

- Nie jesteśmy razem - momentalnie posmutniałam

Wybuchowa Miłość | Bakugo KatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz