26. "Czego chcesz?"

1.5K 91 11
                                    

- Nie chce o tym rozmawiać - mruknełam lekko zirytowana pytaniami mieszańca o to jak się czuje

- Dobrze, rozumiem - zamyślił się na chwilę, przez co zeszłam z parapetu i zamknęłam mu okno przed nosem, czego skutkiem było jego wzdrygnięcie się

- Chodź spać - ziewnęłam i ruszyłam do salonu, a Todoroki za mną

Shoto to cudowny chłopak, wiem że mogę mu się ze wszystkiego zwierzyć, a on mnie zrozumie i czasami jak jest to konieczne, to pomoże, doradzi. Położyliśmy się na swoich miejscach i próbowaliśmy zasnąć, oczywiście mieszańcowi przyszło to łatwiej, westchnęłam ciężko, mam dość, zamknęłam ciężkie powieki i po kilku minutach bezczynnego leżenia odpłynęłam w ramiona Morfeusza.

Time skip
Sobota

To dzisiaj, dzisiaj mam się spotkać z ojcem, przez te wszystkie dni byłam u Midoriyi, oczywiście codziennie przychodziła tu Mei żeby sprawdzić mój stan, Todoroki też nie pozostał bierny, robił identycznie jak błękitnowłosa, tylko że on jeszcze siedział tu dopóki nie zasnę, co zwykle robiłam na jego kolanach. Spojrzałam na zegarek, 16.30, od mojego domu rodzinnego mam około 15 minut marszem, więc na spokojnie dojdę. Izuku wcisnęłam kit że idę się przewietrzyć, bo siedziałam w domu jak jakiś jaskiniowiec, kupił to, co bardzo mnie satysfakcjonowało, wyszłam z domu i ruszyłam spacerkiem w stronę ruin domu. Po jakimś czasie dotarłam na miejsce, po drodze miałam dziwne wrażenie bycia obserwowaną, ale zignorowałam to. Weszłam po cichu do domu i momentalnie wszystkie wspomnienia z dzieciństwa uderzyły we mnie jak pocisk, spojrzałam na ścianę, na której wisiała ramka ze zdjęciem, na którym była moja rodzina... szczęśliwa. Chciałabym wrócić do tych beztroskich chwil, ale nie zawsze dostajemy tego co chcemy, westchnęłam ciężko

- A więc przyszłaś - usłyszałam niski głos, wywnioskowałam że się uśmiecha, momentalnie moim ciałem zawładnęło obrzydzenie

- Nie jestem jakimś tchórzem - mruknełam pod nosem, ale na tyle głośno żeby to usłyszał - Czego chcesz?- zapytałam sucho

- Oj córeczko...- mimowolnie się skrzywiłam na to jak mnie nazwał - nie cieszysz się że widzisz swojego tatusia?- rozłożył ramiona jakby myślał że podbiegnie do niego i wtulę się w jego klatkę piersiową

- Przejdź do rzeczy - mój ton głosu stał się ostrzejszy, chciałam żeby taki był, nie zasłużył sobie na nic lepszego

- Eh...- westchnął kładąc dłonie na biodrach - no dobrze, więc chce żebyś do mnie dołączyła

- W twoich snach - odpowiedziałam niemal że od razu

- Widzę że nie pójdzie z tobą tak łatwo - zaśmiał się pod nosem

- To wszystko?- nie dałam mu dojść do słowa, bo po chwili dodałam - nara - ruszyłam do wyjścia

Szłam spokojnie uliczką, zaczęło się robić ciemno, ale nie zwróciłam na to uwagi, nagle wpadłam na kogoś i niestety mój tyłek spotkał się z ziemią, spojrzałam na sprawcę, zakapturzona postać wyciągnęła dłoń w moją stronę, którą z zawahaniem przyjęłam

- Ohayo Kimiko~- odezwał się damski głos, który już znałam

- To ty - mruknełam marszcząc brwi - czego chcesz?

- Poznać cię - wzruszyła ramionami

- Jeszcze kilka miesięcy temu chciałaś mnie zabić, a teraz nagle coś ci się odwidziało i chcesz się ze mną zaprzyjaźnić?- prychnęłam

- Ej, ludzie się zmieniają - zdjęła kaptur i położyła dłonie na biodrach - to jak?- zastanowiłam się, mierząc wzrokiem albino

- Dobra - mruknełam, a dziewczyna uśmiechnęła się

Wybuchowa Miłość | Bakugo KatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz