24. "Co się ze mną stało?"

2.1K 140 5
                                    

⌚Kilka minut wcześniej⌚

Lekarz wyprosił blondyna z sali, mówił że chciał ze mną porozmawiać na osobności, chłopak posłusznie, ale powoli wykonał jego prośbę. Mężczyzna zaczął przeglądać papiery, które trzymał w dłoni

- O co chodzi panie doktorze?- zapytałam w końcu

- Nie wiem jak ci to przekazać...- westchnął, poprawiając okulary, które lekko zsunęły mu się z nosa - Badania jakie przeprowadziliśmy, wskazują na to że przez tą ranę na boku, została uszkodzona część mózgu, odpowiadająca za samokontrolę...- spojrzał na mnie smutnymi oczami

- Co to znaczy?- zapytałam, nie bardzo rozumiejąc

- To znaczy, że gdy się wściekniesz, nie będziesz potrafiła zapanować nad swoim ciałem, twoje quirk zacznie szaleć, z tego co mi wiadomo panujesz nad ogniem i nie tylko - pokiwałam głową na "tak" - w tym stanie twoja moc będzie niesamowicie niebezpieczna - wpatrywałam się w mężczyznę z szokiem wymalowanym na twarzy

- Czy to znaczy że... mogę kogoś... zabić?- to ostatnie słowo wypowiedziałam prawie szeptem, oczy lekarza wyrażały smutek j współczucie

- Niestety - odpowiedział krótko, zamykając oczy

Teraźniejszości

Dzisiaj wychodzę ze szpitala, siedziałam na łóżku, obok Katsukiego, jego matka przywiozła mi ciuchy na zmianę, jestem ubrana w jej czarne getry i ukochaną bluzkę blondyna, którą sobie zabrałam, to ta cała czarna z białą czaszką na środku, ona najmocniej nim pachnie, dlatego jest moja! Wiem... FUCK LOGIC!!! Trzymam chłopaka za rękę, a on gładzi kciukiem wierzch mojej, lubię jego szorstką skórę na dłoniach, mogę go rozpoznać po jego zapachu, głosie i skórze, dla mnie to jego znaki rozpoznawcze. Nagle do pomieszczenia weszła Mei z szerokim uśmiechem

- Mam twój wypis - podała mi kopertę - Nawet nie wiesz jak się cieszę że z tego wyszłaś - przytuliła mnie, co odwzajemniłam

- Ja też się cieszę

Katsuki zabrał moją torbę i wyszliśmy ze szpitala, chłopak szedł obok mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy, spojrzałam na jego wolną rękę, sięgnęłam do niej, ale nie złapałam jej, nie wiem czy blondyn lubi chodzić za rękę, więc się powstrzymałam, nagle chłopak styknął pod nosem i złapał moją dłoń, spalając nasze palce. Spojrzałam na niego zdziwiona i zarumieniona, a on tylko zetknął na mnie kątem oka, miał lekko różowe policzki

- Tamten facet gapił się na ciebie jakby miał cię zjeść - warknął, śledząc wzrokiem prawdopodobnie tego, o którym mówił - Musiałem mu pokazać że jesteś tylko moja - mruknął, a mi zrobiło się cholernie miło i ciepło w środku

Nic nie odpowiedziałam, tylko uśmiechnęłam się w jego stronę, na co chłopak zarumienił się jeszcze bardziej, dostrzegłam nawet jak delikatnie się uśmiecha pod nosem, co było strasznie urocze, bo to nie jest codzienny widok. Gdy doszliśmy do domu Mitsuki dosłownie rzuciła mi się na szyję, nawet się popłakała ze szczęścia, musieliśmy razem z Katsukim ją uspokajać, co oznacza że blondyn coś tam pierdolił, a ja próbowałam ogarnąć jego matkę. Niestety nie mogłam zostać u chłopaka, chociaż próbował mnie zatrzymać trzymając mnie za nadgarstek, owijając mnie ramionami, a nawet zagrodził mi drogę swoim ciałem przyciskając się plecami z całej siły do drzwi, wyglądał jakby chował jakieś dowody zbrodni za drzwiami frontowymi, ale ostatecznie pogodził się z faktem że muszę go opuścić i z ogromną niechęcią wypuścił mnie

- Pa Kacchan - cmoknęłam go w policzek, a on złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie

- Pa...- obejrzał się za siebie, czy przypadkiem jego mama nie stoi za nim -...Kotku - blondyn odchylił moją głowę w bok i pocałował mnie w szyję, a później w nos i wrócił do domu, zostawiając mnie w totalnym szoku

Wybuchowa Miłość | Bakugo KatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz