Uwaga! Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytając, robisz to na własną odpowiedzialność. Jeśli nie, możesz spokojnie ominąć notkę.
Harry w ogóle się nie krzywi, kiedy czyszczę jego rany wilgotnym ręcznikiem. Zanurzam go z powrotem w zlewie wypełnionym wodą i usiłuję usunąć plamy z białego materiału.
Patrzy na mnie, gdy się do niego odwracam. Siedzi na krawędzi wanny, a ja stoję pomiędzy jego nogami. Jeszcze raz podnosi do góry swoją dłoń.
- Potrzebujemy czegoś, aby opatrzyć twój kciuk – mówię mu, wykręcając ręcznik, aby pozbyć się nadmiaru wody.
- Będzie w porządku – mówi.
- Nie, spójrz jak głęboka jest rana. Na skórze i tak jest już blizna, a ty wciąż ją rozrywasz – karcę go.
Nie odpowiada, tylko przygląda się mojej twarzy.
- Co? – pytam go.
Spłukuję różową wodę i czekam aż odpowie.
- Nic... - kłamie.
- Powiedz mi.
- Po prostu nie mogę uwierzyć, że zmagasz się z całym moim gównem – przyznaje.
- Ja też nie – uśmiecham się.
- To naprawdę duży syf do uporządkowania.
- Taa, wiem... - mówię i patrzę, jak jego twarz wykrzywia się w grymasie.
- Ale jest warto – dodaję to, co naprawdę mam na myśli.
Uśmiecha się, a ja podnoszę rękę w kierunku jego twarzy i poruszam opuszkiem kciuka po jego dołeczkach.
- Jasne, że jest – mówi, a uśmiech rozjaśnia jego twarz.
- Muszę wziąć prysznic – dodaje, wstając.
Ściąga koszulkę, po czym pochyla się, aby odkręcić wodę.
- W takim razie idę do pokoju – oznajmiam.
- Czekaj... czemu? Wykąp się ze mną.
- Twoja mama jest w pokoju obok – wyjaśniam mu cicho.
- Co z tego... przecież to tylko prysznic. Proszę?
Nie umiem mu odmówić i dobrze o tym wie. Uśmiech na jego twarzy, gdy widzi, że się poddaję, tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu.
- Rozepniesz mi sukienkę? – proszę, odwracając się do niego tyłem.
Unoszę włosy, a jego dłonie od razu znajdują zamek. Czarny materiał upada na podłogę, a ja z niego wychodzę.
- Lubię tę sukienkę – mówi, a następnie zdejmuje spodnie i bokserki.
Staram się nie patrzeć na jego nagie ciało, kiedy zsuwam z ramion stanik. Gdy jestem już całkiem rozebrana, Harry wchodzi pod prysznic i wyciąga do mnie rękę. Taksuje moje ciało z góry na dół i zatrzymuje się na udach, krzywiąc się.
- Co? – staram się zakryć ramionami.
- Krew, jest na tobie – wskazuje na słaby ślad zakrzepłej krwi.
- To nic takiego – podnoszę gąbkę, a następnie staram się wytrzeć uda.
- Pozwól mi – bierze ją ode mnie i namydla.
Klęka przede mną, przez co na moim ciele od razu formuje się gęsia skórka i nic nie mogę na to poradzić. Przesuwa gąbkę w górę moich nóg, cały czas delikatnie masując. Tylko Harry może sprawić, że zmywanie jego krwi z mojego ciała jest tak intymne. Zna dokładną drogę do moich hormonów. Przysuwa swoją twarz do mojej skóry, a ja staram się stać spokojnie, kiedy jego usta dotykają mojego lewego biodra.
Jedną ręką oplata tył mojego uda, trzymając mnie w miejscu, kiedy robi to samo z drugim biodrem.
- Podaj mi słuchawkę prysznicową – odzywa się, wyrywając mnie ze świata moich zboczonych myśli.
- Co?
- Podaj mi ją, słuchawkę – powtarza. Potakuję, wyjmuję ją z haczyka i przekazuję mu. Patrzy na mnie z błyskiem w oczach. Woda kapie z jego nosa, a on kieruje słuchawkę na mój brzuch.
- Co... co ty robisz? – piszczę, gdy zjeżdża niżej.
Ciepła woda odbija się od mojej skóry, a ja patrzę z niecierpliwością.
- Fajne uczucie? – pyta, kiedy woda spływa po najniższych rejonach mojego brzucha.
Potakuję.
- Jeśli sądzisz, że teraz jest dobrze, zobaczymy co powiesz, kiedy przeniesiemy strumień wody odrobinkę niżej – mówi uwodzicielsko.
Każda komórka mojego ciała jest pobudzona, tańczy pod skórą, podczas złośliwych tortur Harry'ego.
Podskakuję, gdy woda mnie dotyka, na co rzuca głupawy uśmieszek.
- Jakie to uczucie, kochanie? Powinienem przesunąć to trochę niżej... czy może wyżej? – śmieje się.
Woda powoduje we mnie tak dobre odczucia, że nigdy nie założyłabym, iż może tak być. Przygryzam dolną wargę, aby zapobiec wydobywaniu się jęków z mojego gardła, kiedy wplatam swoje palce we włosy Harry'ego. Jego mama jest w pokoju obok, jednak nie potrafię zmusić się do tego, aby go powstrzymać, to jest takie przyjemne.
- Tessa... - czekając na odpowiedź, Harry zaczyna mnie testować.
- To samo... Zostań tam – dyszę, na co się śmieje. Przysuwa ciśnienie wody bliżej mnie, dając mi więcej przyjemności.
Kiedy czuję, jak język Harry'ego przebiega wzdłuż mnie pod strumieniem wody, prawie tracę równowagę. To za dużo, jego język muskający mnie, pulsująca woda, sprawiają, że moje kolana zaczynają drżeć.
- Harry... Nie mogę – nie jestem pewna co chcę powiedzieć, ale nie potrafię skończyć zdania. Jego język porusza się coraz szybciej, a ja mocno zaciskam palce na jego włosach. Moje nogi zaczynają się trząść i Harry upuszcza rączkę od prysznica, aby móc mnie podtrzymywać obiema rękami.
- Kurwa... - przeklinam cicho, dziękując za hałas, który robi woda, aby zagłuszyć moje jęki. Czuję jak się uśmiecha, zanim znów zaczyna przywoływać mnie nad krawędź.
Moje oczy pozostają zamknięte, gdy dochodzę, dzięki jego językowi. Chwilę później wstaje i obejmuje mnie ramionami, aby podtrzymać moje ciało, zanim będę zdolna powrócić z mojego euforycznego stanu.
Moje głowa leży na jego klatce piersiowej i przechodzi mnie dreszcz. Robię krok do tyłu, a następnie pochylam się, aby podnieść prysznic i włożyć go z powrotem tam, gdzie powinien się znajdować. Nawet nie chcę myśleć o tym skąd Harry wie, jak wiele przyjemności może to sprawiać.
- Myślę, że jesteś już czysta - mówi, oblizując wargę.
- Też tak uważam – wzdycham i biorę do ręki szampon.
Kiedy oboje jesteśmy czyści i gotowi do wyjścia, dotykam rękami jego brzucha, śledząc zarys mięśni. Moje palce ześlizgują się niżej, ale ręka Harry'ego dotyka moich nadgarstków, aby mnie powstrzymać.
- Moja mama jest w pokoju obok. Miej trochę samokontroli – mówi złośliwie, na co szturcham go w ramię i wychodzę spod prysznica, owijając się ręcznikiem.
- Wiem, że trudno mi się oprzeć, ale musisz popracować nad kontrolowaniem siebie, Tess – szepcze z szerokim uśmiechem.
- I mówi to ktoś, kto właśnie użył... - rumienię się, niezdolna do skończenia zdania.
- Podobało ci się, prawda? – unosi brwi, na co wywracam oczami.
- Przynieś mi ubrania z pokoju – mówię rozkazującym tonem.
- Tak, psze pani – owija ręcznik wokół bioder i znika z zaparowanego pomieszczenia. Robię na głowie turban, a następnie przesuwam rękoma po lustrze. To były bardzo gorączkowe i udane święta. Mam zamiar porozmawiać z Liamem, zaraz po rozmowie z Harrym o tym, co powiedział na temat przeprowadzki do Anglii. Nigdy mi o tym nie wspominał i prawie o tym zapomniałam, przez to całe zamieszanie.
- Proszę – Harry podaje mi stos ubrań i zostawia mnie samą w łazience, abym mogła się ubrać.
Rozbawia mnie fakt, że znajduję czerwony stanik i majtki, między spodniami od dresu i jedną z jego, czystych koszulek. Nie mogę ubrać tej, którą dzisiaj nosił, bo jest zaplamiona od krwi. Po ubraniu się, idę głosami Anne i Harry'ego do kuchni.
- Nie mam zamiaru przepraszać, odpuść sobie – mówi Harry.
- Dobrze, odpuszczę. Tylko dlatego, że jutro wyjeżdżam, a święta i tak są już zniszczone – odpowiada Annie synowi. Ból głowy powraca, więc nalewam sobie szklankę wody, mając nadzieję, że żadne z nich nie zauważy mojej obecności.
- Jesteś głodna? – pyta mnie Harry.
- Niespecjalnie – mówię i opróżniam całą szklankę, po czym nalewam sobie więcej.
- O której masz jutro samolot? – zwraca się do mamy.
- O siódmej rano.
- Więc musimy wyjechać już o piątej – stęka.
- Za rok przyjeżdżacie do Anglii, bez żadnych wymówek – Anne pociera skronie i uśmiecha się.
Myśl o świętach z Harrym za rok, sprawia, że mój brzuch ściska się z podniecenia. Po raz pierwszy odkąd go poznałam, widzę z nim jakąś przyszłość. Niekoniecznie ślub i dzieci, ale po raz pierwszy czuję się pewna jego uczuć. Tak pewna, że aż mogę spojrzeć rok do przodu.
- W takim razie zadzwonię do Robina. Chciałabym, żebyśmy spędzili miły wieczór, a raczej to, co z niego zostało – mówi Annie, zabierając telefon ze stolika.
- Zwołaj nas jak skończysz – odpowiada Harry, łapiąc mnie za rękę i prowadząc do sypialni. Zakładam, że nie chce słyszeć rozmowy jego mamy z chłopakiem, bez względu na to, jaki szczęśliwy był, gdy dowiedział się, że się z kimś spotyka.
Zamyka drzwi i siada na krawędzi łóżka, a ja zbieram jego brudne ubrania i wkładam do kosza na pranie.
Wiem, że dzisiejszy dzień był już wystarczająco stresujący, ale muszę z nim porozmawiać o jego planach po skończeniu studiów. Jeśli nie zrobię tego teraz, prawdopodobnie zabraknie mi odwagi, albo przeszkodzi mi kolejna katastrofa.