22 → powerful duo

156 11 41
                                    

Lara spojrzała na Nate'a, który zbiegał po schodach, które prowadziły wgłąb skał, na których zbudowano świątynie. Nie był to żaden moment zawahania, ale po prostu była ciekawa, do czego to wszystko doprowadzi. Bała się, że mogą spowodować jakąś potworną w skutkach lawinę, czy coś w tym rodzaju. Nic innego jej nie obchodziło. Liczyła raczej na to, że szczęście Drake'a wystarczy na ich obydwoje i jakoś dadzą sobie radę. 

- Croft, idziesz? - Nate wystawił głowę zza skał. Jego klatka piersiowa wciąż unosiła się i opadała w nierównomierny sposób. Brunetka doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nie doszedł jeszcze w pełni do siebie po walce z najemnikami, ale nie dawał za wygraną. - Nie chce cię poganiać, czy coś, ale nie mamy pojęcia jak bardzo od nas uciekł, kiedy wybijaliśmy te cioty. 

- Idę, idę - przewróciła oczami, po czym zbiegła po schodach tym samym dołączając do niego. - Po prostu się zastanawiam czy niczego nie rozpieprzymy.

- Nie zapominaj kto znajduje się obok ciebie. Ze mną to raczej niemożliwe, aby to wszystko ocalało. Poza tym cholera wie, do czego będzie zdolny ten idiota, jeśli założy Całun i pożyje trochę dłużej niż zakładamy - wzruszył ramionami, robiąc przy tym niewinną minę, przez co Lara przewróciła oczami i prychnęła teatralnie. 

Pobiegli razem przed siebie, tam gdzie ich prowadziła wydreptana ścieżka. Croft zaczęła się nawet zastanawiać jak to wszystko odbyło się, kiedy Całun dotarł w tamto miejsce. Czy przyniosła go tylko jedna osoba, czy faraon wysłał jednak całą eskortę. Doskonale zdawała sobie sprawę, że podobnie jak i Serce Egiptu, Całun musiał sobą kusić. Potrzeba było więc osoby o niesamowicie silnej woli, aby wypełnić to zadanie bez żadnych pomyłek i potknięć po drodze. A także kogoś kto wiedział jak ma się zachować w odpowiedniej sytuacji. Przypuszczała, że ciężko było znaleźć odpowiednią osobę, ale zdawała sobie sprawę z tego, że w Starożytnym Egipcie było w kim przebierać. I Ramzes na pewno kogoś takiego znalazł. Inaczej nie znajdowaliby się tam, tyle tysięcy lat po momencie, w którym Egipt rozkwitł, mając na tronie jednego z najlepszych faraonów w całej swojej historii. 

- Mam nadzieje, że dam radę go ustrzelić.

- Marzenie ściętej głowy - Brunetka przewróciła oczami, ale odruchowo sprawdziła, czy ma ze sobą pistolet i upewniła się, że magazynek był pełny. Mnóstwo najemników miało przy sobie wiele ciekawych fantów. Gdyby miała nieco więcej czasu z pewnością przeszukałaby ich wszystkich pod znacznie szerszym kątem, a nie tylko dla znalezienia amunicji, która była na wagę złota. 

- Nadzieja matką głupich.

- I tego się trzymajmy - zaśmiała się, choć sytuacja nie była co do tego adekwatna i odgarnęła kosmyk włosów za ucho. Cała lepiła się od brudu i jej ciało wolało o kąpiel z żelem pod prysznic czy mydłem. Wiedziała, że do tego jednak jeszcze trochę czasu. Poza tym miała rzeczy ważniejsze na głowie niż kąpiel i pielęgnacja samej siebie. Drake nie wyglądał lepiej od niej i nawet nie przejmowała się tym, co sobie może o niej pomyśleć. Miała to gdzieś. - Mamy w ogóle jakiś plan? Nie wiem, cokolwiek?

- Jasne, że nie. Nie wiem, czemu oczekujesz ode mnie tego, że będę miał jakiś plan na to jak załatwić tego typa. Ty powinnaś ruszyć głową. W końcu to wrzód na twojej dupie, a nie na mojej. 

- Dzięki, jesteś bardzo pomocny - prychnęła, po czym przewróciła oczami i zerknęła w górę. Półka skalna nie była zbyt wysoka, ale dotarli do niej, więc trzeba było wdrapać się wyżej, aby w ogóle mówić o posunięciu się naprzód. - Podsadź mnie, panienko.

- Dlaczego? Ty powinnaś mnie podsadzić.

- Marzy ci się dzisiaj wiele niemożliwych rzeczy - prychnęła, po czym poczuła jak ziemia pod jej nogami drży, co nie wróżyło niczego dobrego. - Pośpieszmy się.

danger • croft x drakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz