7 → angry croft

274 21 31
                                    

Lara odrzuciła od siebie papiery, które przeglądała i kartki zaczęły wirować w powietrzu, aby w końcu opaść na podłogę. Brytyjka nie przejęła się tym, że narobiła bałaganu. Miała serdecznie dość. Od tamtego spotkania z Nathanem nic nie szło zgodnie z jej myślą i powoli traciła ochotę, aby się dalej angażować w to wszystko. Wyjrzała przez okno na miasto, które żyło swoim życiem i westchnęła ciężko. Zaczęła zazdrościć tym wszystkim ludziom, że nie mają takich problemów, jakie miała ona i po prostu cieszą się z tego, że kolejnego dnia świeci słońce, a na niebie nie ma żadnych chmur i oznak deszczu, czy czegoś w tym rodzaju. Croft przeczesała palcami swoje włosy, które kolejny raz nie były spięte w typowym dla niej kucyku na środku głowy i oparła się o ścianę. Nie miała pojęcia, jak to wszystko będzie teraz wyglądać, ani czy Drake przypadkiem jej nie wygryzie, bo kto jak kto, ale on doskonale był do tego zdolny. 

Mimowolnie prychnęła pod nosem, kiedy jego nazwisko przebiegło przez myśli. Nie spodziewała się, że poza Trójcą, będzie musiała zmierzyć się z kimś jeszcze. Kimś wyjątkowo upierdliwym i w dodatku nazbyt pewnym siebie. Nate przecież był ucieleśnieniem powiedzenia ❝ja tego nie zrobię? to potrzymaj moje piwo i patrz❞. Lara mimowolnie przewróciła oczami, zastanawiając się, jakie on miał szanse, a jakie ona. Liczyła, że pojawiła się w Egipcie wcześniej niż on i jego spółka, ale to, że nie spotkali się wcześniej wcale nie oznaczało, że jej nie wyprzedził. Nie miała pojęcia, co wie, a czego nie i co ewentualnie przed nim ukryć. Na pewno nie miała w zamiarze dzielić się z nim znalezionymi i skompletowanymi informacjami, które własnoręcznie odnalazła i spisała. Z małą pomocą ojca. I Jonah, który przyniósł wtedy do rezydencji pudło z piwnicy, o którym Croft zupełnie zapomniała. 

– Chyba nie jesteś w humorze – zauważyła Samantha, po tym jak pojawiła się w pokoju przyjaciółki. 

– Nie jestem w humorze odkąd zobaczyłam Drake'a – burknęła, po czym przewróciła oczami i odwróciła się z powrotem do okna. – To gorsze niż koszmary w nocy. 

– Przesadzasz – Sam usiadła na jakimś wiekowym kufrze, nie przejmując się tym, że jej pośladki mogą coś zniszczyć. – Raz się spotkaliście i to całkiem przypadkiem, a to nie oznacza od razu, że musi śnić się po nocach. 

– Nie śni się i bardzo dobrze, że nie - wymamrotała, oglądając wszystkich ludzi kręcących się po ulicy, jakby to miało jej w czymś pomóc i jakoś ją uspokoić. – Tego by jeszcze brakowało.

– Lara, o co chodzi? – Samantha westchnęła ciężko i spojrzała na przyjaciółkę. Była tamtego dnia niewiarygodnie złośliwa, a to przecież nie leżało jej w naturze.

– Nie wiem – przyznała beznamiętnie, powstrzymując się od tego, aby powiedzieć brunetce, żeby zostawiła ją samą, bo nie ma ochoty na towarzystwo. Nie chciała jednak zranić i w ostateczności ugryzła się w język. – Nic mi się w tym wszystkim nie zgadza. Czuje się, że chodzę we mgle i potrzeba mi ręki do wyprowadzenia – dodała, wzdychając ciężko, po czym pokręciła głową. Nie miała pojęcia, dlaczego jest taka zła i poirytowana, a raczej dlaczego jedno spotkanie z Nathanem ją wprowadziło w taki stan. 

– Potrzebujesz czasu, dziewczyno – westchnęła, wpatrując się w Larę. – Nie od razu Rzym zbudowano, a ty nie od razu wpadniesz na jakiś ślad po Diamencie. Egipcjanie byli sprytni i na pewno go dobrze ukryli. A skoro ty nie masz punktu zaczepienia, to Nate na pewno też nie. Jeśli w ogóle coś znajdzie, to będzie dobrze. Nie wiem, czemu tak się tym przejmujesz. Nikt nie złamie ci za to karku. 

– A Konstantin i Trójca? – uniosła brwi, zerkając na przyjaciółkę. Odpowiedziała jej cisza. – No właśnie. 

– Dramatyzujesz, wiesz? – Samantha wstała i pokręciła głową. – Zejdź na dół, kiedy ci przejdzie. Roth się o ciebie martwi, a Jonah ciągle o ciebie pyta. Pokazałabyś im przynajmniej, że żyjesz, czy cokolwiek – dodała, po czym ruszyła w stronę drzwi.

danger • croft x drakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz