{37}

1.1K 138 12
                                    

Yoongi pukał do drzwi równo o godzinie dwudziestej. Nie lubił się spóźniać zwłaszcza, jeżeli czekali na niego tacy piękni chłopcy jak Park Jimin. Poprawił rękawy koszuli, przeczesał włosy i sprawdził godzinę, przystępując z nogi na nogę. Po około dwóch minutach, w drzwiach stanął elegancko ubrany nastolatek, z szerokim uśmiechem na twarzy. 

-Przepraszam, że nie zadzwoniłem dzwonkiem, ale nie mam pojęcia w jakich godzinach śpią mali ludzie... Nie chciałem obudzić Marka- wytłumaczył się student, pocierając dłonią kark. Jimin złapał starszego za policzki, lekko je ściskając. 

-Spokojnie, jeszcze nie śpi, więc jeżeli spieszy się nam tak bardzo, jak mówiłeś, to wydaje mi się, że powinniśmy już jechać.  Wiesz, że ten dzieciak umie gadać bez przerwy- powiedział spokojnie, puszczając twarz rapera. 

-Wiesz, że kompletnie nie mam pojęcia o dzieciach- złapał nastolatka za małą dłoń, ruszając w stronę zaparkowanego na podjeździe samochodu. Min postanowił pokazać klasę, otwierając drzwi tej roześmianej divie. Usiadł na miejscu kierowcy, odpalając ukochane auto. - Musimy omówić parę istotnych zasad dotyczących wyjścia- westchnął. 

-Zasad? Jakich zasad?- spytał zdziwiony chłopak, marszcząc lekko brwi. 

-Jeny, spokojnie. Chodzi tylko o to, że to to dość duża impreza, na której będzie sporo osób. Nie chcę, żebyś czuł się tam źle, albo, żeby coś ci się stało- powiedział spokojnie. - Jeżeli będę musiał na chwilę cię zostawić i z kimś porozmawiać, to zostanie z tobą Namjoon. Nie pij za dużo, od nikogo nic nie bierz, zwłaszcza narkotyków. I nie waż się iść z kimkolwiek do łóżka- wyjechali spod domu, włączając się do ruchu.

-Zakazy, zakazy, zakazy. A mogę robić tak? - położył dłoń na udzie mężczyzny, przesuwając ją z każdą chwilą w górę. Zatrzymał ją niebezpiecznie blisko rozporka blondyna. 

-Mhm- kiwnął głową, patrząc na trasę, którą wyznaczył mu GPS. - Ale nie, gdy kieruję - starał się skupić na jezdni, a nie małej łapce, która lekko poruszała się na jego spodniach. -A z tymi zasadami chodzi tylko i wyłącznie o to, żebyś był bezpieczny. Nie wszyscy są tak cudowni jak ja- uśmiechnął się pod nosem, włączając radio. 

-Pf- prychnął chłopak, zabierając dłoń. Skrzyżował ręce na piersi, udając obrażonego, choć cała ta sytuacja odrobinę go bawiła. Nie miał zamiaru brać żadnych narkotyków, ani się upijać, a przynajmniej nie do nieprzytomności. Uznał, że będzie musiał się zastanowić, czy jednak nie zrobić starszemu na złość. 

-Jak kiedyś będziesz chciał coś brać, to okej, ale zrób to przy kimś, komu ufasz. Łatwo zostać wykorzystanym, albo trafić na gówniany towar- westchnął Min, uderzając palcami w kierownicę, wybijając rytm piosenki. Po paru minutach zaczął czuć intensywne spojrzenie nastolatka na swoim ciele. - Jimin, nie rozbieraj mnie wzrokiem, bo nie mogę się skupić. 

-Wolałbym to robić realnie, nie tylko w myślach- zadziorny uśmiech nie schodził z jego twarzyczki. 

-Boże, jesteś tak nieziemsko napalony, że nawet mnie to chyba przerasta- zaśmiał się, kręcąc lekko głową. 

-Wolisz tę nieśmiałą wersję mnie? Wybacz została w domu, wieczorami raczej się nie ujawnia- przygryzł dolną wargę, gdy Min odrobinę zbyt gwałtownie zatrzymał się na światłach. 

-Lubię ciebie, nie ważne w jakiej odsłonie- sprostował, wzruszając ramionami. Oczywistym było, że Park w każdej sekundzie swojego bycia, nakręcał studenta niesamowicie mocno. Ruszył, nawet nie zerkając na blondyna. -Po prostu nie chcę spowodować wypadku, lub potrącić jakiegoś małego pieseczka. Jak już będziemy sami w jakimś pokoju, to pewnie, możesz mnie wtedy wykorzystywać do zaspokajania swoich potrzeb. 

-No tak, zwierzątka ponad moją ochotę- co jak co, zwierzątka akurat były dobrym argumentem, bo Park je uwielbiał. 

-Oczywiście, że tak. Jestem team pieski. Ty jesteś na szarym końcu- zaśmiał się. 

-Skoro tak, to trzeba było zabrać ze sobą Holly- prychnął, powstrzymując śmiech. 

-Masz rację, Holly to idealny partner do imprezowania- przewrócił oczami, parkując. - Jimin? Jak tylko będzie się działo coś złego, będziesz chciał wracać, czy cokolwiek, to mów mi od razu - powiedział poważnie, wyciągając kluczyki ze stacyjki. 



---
Ale ja jestem za je bi sta 


LovKIKIsski 

Dance Central [ yoonmin ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz