Raper wkroczył do klubu, prawie bijąc się z ochroniarzem, który próbował go zatrzymać. Wypatrzył w tłumie szarowłosego nastolatka, Jeona oraz pięknego blondyna, który szarpał się z pozostałą dwójką. Yoongi zmarszczył brwi, nie wiedząc jak zareagować na scenę rozgrywającą się przed nią.
Jimin nie miał pojęcia, dlaczego tym razem Jungkook nie pozwalał mu odejść, oddać się innym uciechom niż ich towarzystwu. Nigdy wcześniej nikt nie miał przeciwko, że znikał na resztę wieczoru. Poczuł czyjąś dłoń w okolicy swojego łokcia. Odwrócił się szybko, patrząc na natręta.
-Jimin, skarbie- powiedział cicho Min, przyglądając się twarzy lekko zaskoczonego nastolatka.
-Skarbie?!- wytrzeszczył lekko oczy, chcąc się odsunąć od Mina.
-Nie krzycz, proszę. Jesteśmy w miejscu publicznym- pokręcił głową, zerkając na zdezorientowaną parę, stojącą obok. Park parsknął śmiechem, nie dowierzając w słowa muzyka.
-Miejsce publiczne czy nie, prosiłem, żebyś mnie tak nie nazywał- powiedział stanowczo, wyrywając rękę z jego uścisku. Zacisnął zęby, powstrzymując się, by nie powiedzieć czegoś, co mogłoby okazać się zbyt brutalne.
-Jimin, możemy wyjść na dwór? Chciałbym... Chciałbym załatwić z tobą parę rzeczy a nie potrzebuję widowni- przygryzł wargę, drapiąc się po policzku.
-Ja już ci wszystko powiedziałem- syknął, stając prosto, z założonymi rękami na piersi.
-Ale ja też powinienem mieć możliwość dodania czegoś od siebie- fuknął Min, marszcząc brwi. Park przewrócił oczami, idąc w stronę wyjścia z klubu. Gdy stanęli przed budynkiem, Yoongi wyciągnął paczkę papierosów, oferując szluga nastolatkowi, samemu wyjmując jednego i wkładając między wąskie wargi. Jimin odmówił, wciąż czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia ze strony starszego mężczyzny. Przyglądał się raperowi, który odpalił fajkę, zaciągając się siwym dymem. -Nie będę z tą dziewczyną, nie chcę, żebyś czuł się źle, zależy mi na tobie i kontakcie między nami. Jestem tobą nieziemsko zauroczony i nie chcę, żebyś myślał, że jest inaczej.
-Sam powiedziałeś, że lepiej będzie, jeżeli... Jeżeli fasola będzie miała dwójkę rodziców- powiedział nastolatek, który nie chciał dopuścić do siebie słów Mina.
-Potrzebuje dwóch osób, które będą go kochać- przechylił głowę w bok. - Jungkook powiedział, że przeprowadzasz się do Stanów i... Nie masz już argumentu o odległości.
-Co masz właściwie na myśli i... I czemu ten durny królik ci powiedział?
-Poinformował mnie co u ciebie, bo byłem zrozpaczony i pisałem do niego niczym zrozpaczona nastolatka- zaśmiał się, masując kark. - Co mam na myśli? Chciałbym, żebyś ze mną zamieszkał, Jimin.
-Co? Po tym, jak cię całkowicie odrzuciłem i życzyłem szczęścia z jakąś laską? Proponujesz mi mieszkanie razem?- zszokowany Park cofnął się o krok, nie chcąc paść na ziemię. Spodziewał się wszystkiego, kazania, krzyku, wyrzutów, że jest zwykłym, niezdecydowanym dzieciakiem, ale nie tak ciepłej i bezinteresownej propozycji.
-To ja zachowałem się jak debil, Jimin. Zależy mi na tobie jak na nikim innym- powiedział, dopalając papierosa do końca. - Myślisz, że przyjechałem tu dla rocznicy Namjoona i Seokjina? -spojrzał na niego, oczekując jakiejś odpowiedzi, lecz ta nie nadeszła. -Jungkook powiedział, że znów zacząłeś... Zabawę w klubach.
-Zabawę?- ledwo powstrzymał się od śmiechu, bo to, co robił, zdecydowanie zabawą nie było.
-Picie, pieprzenie? Nie mam pojęcia jak inaczej to nazywać- prychnął.
CZYTASZ
Dance Central [ yoonmin ]
FanfictionYoongi kocha pieprzyć a Jimin być pieprzonym. Właściwie, to nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ jeden mieszka w Korei, a drugi w Stanach Zjednoczonych. Chat