Myślałam, że moja miłość nie żyje...

337 20 11
                                    

Nie miałam pojęcia co się dzieje.. Czyżby Mikołaj został ranny? Chciałam wstać i się czegoś dowiedzieć, ale mój stan mi to uniemożliwiał. W pewnym momencie na półce dojrzałam mój telefon momentalnie wzięłam go do ręki i zadzwoniłam do Mikołaja. Tak brawo ja.. Ale jak inaczej miałabym się z nim skontaktować? Pierwszy sygnał, drugi, trzeci.. Dupa! Nie odbiera.. A jak to on jechał na tym łóżku przed moją salą? Za dużo znaków zapytania.. Brak odpowiedzi.. Nie pozostaje nic innego jak czekać aż jakąś pielęgniarka wejdzie do mojej sali.

Czekam już w tej sali 10 minut i nikt nie przychodzi, zawsze jak pielęgniarki nie są potrzebne to pełno ich jest tu.. Czemu życie jest takie okropne? W pewnej chwili dostrzegam pielęgniarkę próbuje ją zawołać, ale mi nie idzie... Super! Na mojej półce leżał wazon z kwiatami a gdyby tak przypadkiem spadł? Po kilku nieudanych próbach wazon wreszcie spadł pielęgniarka pojawiła się w dwie minuty. Zaczęła pytać jak to się stało i sratata.. Przeszłam do konkretów spytałam kto został ranny podczas "strzelaniny", ale oczywiście jak zawsze mam szczęście i trafiłam na pielęgniarkę, która nic o tym nie wie.. Zmieniła mi kroplówkę i poszła dalej..

Chciałam wstać, ale było to nie możliwe.. Po kilkunastu minutach w mojej sali pojawiła się znów ta sama pielęgniarka miałam nadzieję, że teraz już coś wie, no ale pielęgniarka pełna wiedzy nic nie wie no i dupa!

Mija godzina, coraz bardziej się niecierpliwie.. A jak Mikołaj jest na bloku, jak operacja się nie uda!? Do moich oczu zaczęły napływać łzy leżałam odwrócona do okna, po chwili poczułam dłoń na ramieniu. Dobrze wiedziałam do kogo ona należy. Chciałam się odwrócić jak najszybciej, ale to wywołało tylko jeszcze większy ból..

- Nic Ci nie jest?

Spytał przestraszony Białach, zauważyłam iż ma on opatrunek na ramieniu momentalnie spytałam co się stało, Mikołaj wszystko mi opowiedział tamten debil postrzelił go w ramię, a po chwili sam w siebie strzelił. Do moich oczu zaczęły napływać łzy, ale były to łzy szczęścia " Bałam się, że już Cię nie zobaczę " powiedziałam i jednocześnie wyciągnęłam ręce do Mikołaja na co on mocno mnie do siebie przytulił

- Pamiętasz, sama mówiłaś że jestem niezniszczalny prawda?

Pamiętnik Rachwał Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz