Historia mojej pierwszej miłości dobiega już prawie końca. Często zadawałem sobie pytanie czy żałuję, że kiedykolwiek poznałem Kim Taehyunga? Pomimo tego, co mi zrobił, jak mnie potraktował...To nie żałowałem. Może i byłem głupi oraz naiwny, ale przecież nie mogłem przekreślić wszystkich naszych wspomnień przez smutne zakończenie.
Zakończenie, które teraz postaram się wam opowiedzieć.
Wspólna noc sprawiła, że pokochaliśmy się jeszcze bardziej. Taehyung poczuł się wyjątkowo, dzięki temu, że mu zaufałem, a ja nauczyłem się jak daleko można się posunąć, aby zadowolić ukochaną osobę.
Nasze związek wskoczył na wyższy level. Czułem się w jego objęciach jeszcze pewniej, pocałunki oddawałem bez większego problemu. Dałem się pokochać i otworzyłem serce na chłopaka, choć nigdy nie myślałem o tym, że mógłbym być gejem. Tae pozwolił mi odkryć coś, czego wcześniej nie dostrzegałem.
Wszystko układało się jak w bajce, w której nasza miłość była zakazana, ale my, jako główni bohaterowie, stawialiśmy czoło przeszkodom. W sumie sądziłem, że oboje tak myśleliśmy... Bardzo się pomyliłem...
Był początek czerwca. W tę porę roku w jaką właśnie wkroczyliśmy, dni były gorące, a noce ciepłe i przyjemne. Lubiłem wychodzić razem z chłopakiem spacerując po seulskich ulicach, które już nie były mi obce. Wszystko za sprawą Tae, który był bardzo dobrym przewodnikiem.
Pewnego wieczoru, a raczej już nocy siedzieliśmy wtuleni w siebie i patrzeliśmy na usłane gwiazdami niebo. Taehyung siedział za mną tyłem, a ja zaciskałem dłonie na jego ramionach. Było mi tak dobrze, że nawet nie myślałem, aby nasza miłość mogłaby się zakończyć.
Nagle jednak poczułem jak ktoś szarpnął mojego chłopaka w tył i niestety przypadkiem zadrapałem jego skórę. Tae spadł z ławki, a ja od razu odwróciłem się w jego kierunku widząc za nim dwóch napastników.
— Co ty wyprawiasz Taehyung?! — uniósł się chłopak z fioletową czupryną na głowie.
— RM, Jin, co wy tu robicie? — Taehyung wstał z ziemi i widziałem na jego twarzy przerażenie.
— O zobacz! Chciałem to samo pytanie zadać tobie! — powiedział z ironią czarnowłosy, to musiał być Jin.
— Czemu się obściskujesz z jakimś gówniarzem, co?! — ten cały RM był bardzo wkurzony.
— To nie to, co myślicie! — Tae uniósł ręce w geście pokoju, a ja nie mogłem uwierzyć w to, co właśnie powiedział mój chłopak.
Przez moment nie potrafiłem zrozumieć jego słów, lecz gdy pojąłem ich sens patrzyłem na niego załamany. Taehyung nawet na mnie nie spojrzał. Zaczął tłumaczyć swoim kumplom, że nie jesteśmy razem. Wymyślił jakąś historyjkę, aby tylko Namjoon oraz Jin dali mu spokój.
— To mój kuzyn, zrobiło się bachorowi zimno i chciałem go ogrzać, to tyle — z jego ust padały kolejne kłamstwa i wskazał na mnie bezczelnie palcem. Przychodziło mu to z olbrzymią łatwością, co mnie wręcz przerażało.
— A co on, dwa latka ma? — Namjoon zaśmiał się w głos i spojrzał na mnie.
Postawiłem krok w tył, widziałem, że ta dwójka była już nieco pijana, ale nadal świadoma swoich słów i czynów.
— Już myślałem, że jesteś pedałem — głos ponownie zabrał RM.
— Ja?! — Tae parsknął. — Serio stary, obrażasz mnie — szarowłosy uśmiechnął się do kumpla i klepnął go w ramię.
CZYTASZ
MESSAGE • yoonseok •
FanfictionMin Yoongi - uczeń jednego z liceum znika bez śladu, jak się szybko okazuje nie bez powodu. Przed swoim odejściem postanawia zostawić list staremu przyjacielowi Jiminowi. Liścik wsuwa pod drzwiami, lecz... ...Yoongi nie wie, że to mieszkanie wynajm...