~ Taeyon POV ~
Chłopak udał się do małej kuchni, która znajdowała się na wprost do jego salonu. Stałam na środku mieszkania i rozglądałam się wokół, przyglądając nawet najmniejszym szczegółom. Byłam pod wrażeniem tego, jak facet może dbać o swoje gniazdko. Przecież nie miał pojęcia, że będzie miał gościa, więc to oznaczało, że czystość i porządek cenił sobie bardzo.
— Rozgość się — powiedział, nadal szperając w szufladach.
Usiadłam na małej, beżowej sofie, która znajdowała się tuż obok niewielkiego okna. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam przed sobą wyłączony telewizor. Zerknęłam do kuchni, a potem znów na ekran, aby móc się w nim przejrzeć i trochę poprawić. Nie wyglądałam tak źle, na szczęście.
Nagle chłopak przyszedł do mnie ze wszystkimi potrzebnymi przyborami, a ja spojrzałam na nie z niesmakiem.
— Nie bój się — powiedział łagodnym, ciepłym tonem. — Naprawdę nie będzie bolało.
— Ale zostanie mi po tym szyciu blizna, w dodatku na samej twarzy... — odparłam załamana.
— Zaufaj mi. Zaopiekuję się twoim przeciętym łukiem brwiowym tak, że nic nie będzie widać, dobrze?
Pokiwałam głową, bo tak bardzo nie chciałam mu ulegać, jednak wewnątrz siebie miałam duże obawy. Nigdy w życiu niczego sobie nie złamałam, - no chyba, że paznokieć - nie miałam żadnej wybitnej kończyny, ani nic z tych rzeczy. Uspokajał mnie ten fakt, że mogłam spędzić czas z Mingyu. Chłopak od tak dawna mi się podoba, że po prostu nie mogłam nie skorzystać z okazji. Miałam wreszcie szansę z nim porozmawiać, niż tylko wymienić krótkie 'cześć', które i tak pozostanie dla mnie ważne.
— Przyłóż gazę do oka — powiedział, dając mi do ręki biały, miękki kawałek materiału.
Zrobiłam to, co kazał, zamykając także drugie oko, ponieważ Mingyu musiał odkazić mi ranę. Po jej spryskaniu, poczułam nieprzyjemne mrowienie i usłyszałam nieprzyjemny dźwięk jakiś metalowych przedmiotów. Uniosłam swoje powieki i zobaczyłam jak młody mężczyzna nakładał jakąś nić na igłę. Odsunęła twarz od niego, gdy chłopak chciał ją przyłożyć do miejsca, w które się będzie wkłuwał.
— Taeyon, to naprawdę nie będzie bolało — powiedział, przekonując mnie coraz bardziej.
Patrzył na mnie takim wzrokiem, że myślałam, że zaraz się rozpłynę. Dlaczego on tak na mnie działał? Czarnowłosy chłopak westchnął i spojrzał na mnie ponownie. Nagle odłożył cały sprzęt i odszedł do sąsiedniego pokoju. Bardzo się wtedy przestraszyłam, bo nie miałam pojęcia, co on planował? Uraziłam go aż tak bardzo, że nie chciał na mnie nawet spojrzeć?
Moje myśli jednak były błędne. Mingyu wyszedł ze swoje pokoju trzymając w dłoni małą poduszkę. Ułożył ją na jednym z zagłówków sofy.
— Połóż się — powiedział, a ja się zaśmiałam.
— Dlaczego?
— Bo inaczej nie dasz mi sobie pomóc — odparł, nachylając się niebezpiecznie do mojej twarzy.
Poczułam na całym swoim ciele przypływ gorąca. Miałam wrażenie, że nagle nastał środek lata, a przecież zbliżał się koniec grudnia. Ułożyłam się na sofie i spuściłam swój wzrok, bo nie chciałam patrzeć na te wszystkie rzeczy. Naprawdę bałam się igieł. Nie wiem jak ktoś w ogóle mógł to lubić? Jak ludzie mogą sobie robić tatuaże? Przecież sami siebie skazują na ból!
CZYTASZ
MESSAGE • yoonseok •
FanfictionMin Yoongi - uczeń jednego z liceum znika bez śladu, jak się szybko okazuje nie bez powodu. Przed swoim odejściem postanawia zostawić list staremu przyjacielowi Jiminowi. Liścik wsuwa pod drzwiami, lecz... ...Yoongi nie wie, że to mieszkanie wynajm...