15 - Przepraszam cię, mamo

1.5K 141 161
                                    

~ Hoseok POV ~




     Odwróciłem się w stronę chłopaka, który zadał mi to pytanie. Od razu wiedziałem, że był to Mingyu, sąsiad mojej kochanej przyjaciółki. Zwróciłem się w jego kierunku, a student nagle szybkim krokiem zjawił się obok mnie.

     — Wybacz, że tak cię zaczepiam, ale chciałem prosić cię o przysługę — odparł podekscytowany i zaprosił mnie do swojego mieszkania.

     Szczerze? Wcale nie chciałem tam wchodzić, zwłaszcza, że zbliżała się północ, Taeyon była dosłownie za ścianą, a ja kilka razy powiedziałem, że z Mingyu to niezły przystojniak, więc... Gdybym moja mała się o tym dowiedziała to zginąłbym marnie, a przecież musiałem żyć, dla Yoongi'ego.

     Niechętnie, ale zgodziłem się na krótką rozmowę. Młody mężczyzna zaproponował mi herbatę, ale tak szczerze to na nic nie miałem ochoty. Chciałem jak najszybciej wrócić do swojego mieszkania i porządnie się nad sobą poużalać. Nie widziałem innego wyjścia... Byłem w totalnej kropce, nawet informacja o tym, że Taeyon była jednak kuzynką Taehyunga, nie dała mi żadnej satysfakcji. Przecież nie będę do niego pisał i wypytywał o Sugę. Jakby to w ogóle wyglądało?

     — Dobra, czego chcesz, bo naprawdę chciałbym już iść do domu? — zapytałem w dość nieprzyjazny sposób, ale facet musiał mnie zrozumieć, było już PÓŹNO.

     — Rozumiem, to zajmie mi tylko chwilę — powiedział.

     Chwila, czek-, co?! Co mu zajmie chwilę?! Do mojej głowy przyszły różne myśli, ale to przez to, że za bardzo nie skupiłem się na słowach wysokiego, przystojnego lekarza, ale na jego krzywych zębach. Z daleka nie było ich tak widać.

     — Dobrze się czujesz? — zapytał.

     — Tak — odparłem, krzyżując swoje dłonie na klatce piersiowej. — Nie musimy się bawić w lekarza i pacjenta — dodałem na co chłopak się zaśmiał, ukazując jeszcze bardziej swój krzywy zgryz.

     — Hah, widzę, że Taeyon ci o mnie opowiadała — student poczuł się naprawdę jak niewiadomo kto, więc szybko ściągnąłem go na ziemię.

     — Nie, tylko parę razy wspomniała — odparłem, bez żadnych emocji i wzruszając ramionami.

     Nie mogłem być taki miły dla niego. Chciałem się dowiedzieć czy był odpowiednim kandydatem dla mojej małej dziewczynki. Mnie nie kupi tym swoim uśmieszkiem.

     — Rozumiem, ale też się nie przejmuj nie będziemy się bawić w lekarza i pacjenta. Ja nie z takich — odparł, a ja zmarszczyłem swoje brwi.

     — To znaczy? Co chciałeś przez to powiedzieć?

     — Aj, wybacz, to źle zabrzmiało. Chciałem ci po prostu wyjaśnić, że nie jestem takiej samej orientacji co ty.

     — Domyśliłem się — powiedziałem z uśmiechem na twarzy, bo im więcej rozmawiałem z tym chłopakiem to tym bardziej go zaczynałem lubić.

     — Kiedyś jak przyszedłeś do Taeyon... Wtedy niechcąco podsłuchałem waszą rozmowę. Nie martw się stary, jak nie ten, to inny — wysoki czarnowłosy poklepał mnie po ramieniu, a ja przypomniałem sobie tamten dzień. Chodziło o moje 'zerwanie z Jungkookiem'. Taaa. — Ale do rzeczy. Chciałem cię zapytać czy mógłbyś mi zdradzić miejsce, czas i dni tygodnia, w których Taeyon ćwiczy ten swój... — chłopak chwilę musiał się zastanowić, co chciał w ogóle powiedzieć. — Modern jazz! — no istny geniusz, ale... Przynajmniej się starał.

MESSAGE • yoonseok • Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz