Biały Mag rozdział XV - Nowości

30 4 2
                                    

- Co się stało?
- Paarthurnax dał dyla.
- Ach tak, mistrz mówił nam o swoim odejściu...
- Jak to mówił?!
- Od dawna przewidywał przyszłość i w końcu trafił na to czego szukał.
- To znaczy, że co?
- Nie wiem. Myślę, że można go przywołać ale...
- Ale to byłoby bezmyślne. - dokończył Borin
- Tak, macie rację lecz niestety bardzo niewiele nam powiedział.
- Niestety.
- Konorze, obiecałeś mi ostatnio, że kiedy wrócisz wyleczysz Kirgana.
- Dobrze już idę.
Zanim mag zdążył ruszyć się z miejsca zauważył, że kogoś brakuje.
- Chwilę, gdzie Frodo? Stał tu przed chwilą.
Rozejrzał się i spostrzegł cień znikający za Borinem.
- Dokończ rozmowę Borin - powiedział omijając brata.
Kiedy znalazł się na prostej korytarza ponownie zobaczył cień lecz właściciela nigdzie nie było.
- Frodo! - cień dynamicznie się poruszył.
Zaklęcie niewidzialności sprawiało, że ten kto rzucił czar znikał choć nie do końca. Zawsze zostawała smuga powietrza, którą przy lekkim wysiłku można było dostrzec. Zaklęcie nie tłumiło jednak kroków ani żadnych innych odgłosów przez co Konor rozpoznał lekki krok przyjaciela. Zaczął biec.
- Frodo, stój! - powiedział podchodząc do niego. Klepnął go w bark i przed nim stał już przed chwilą niewidzialny przyjaciel.
- Czemuś zniknął?
- Idę się napić. I tego elfa trochę pomęczyć. A teraz wybacz...
Ruszył dalej i czując na sobie mocny chwyt wyrwał się. Wtem zza rogu wyłonił się opatulony w koc elf. Konor wiedział co się zaraz stanie.
- Hej pomiocie!
- Daj mi spokój baranie.
- Zabrakło ci lepszych odzywek? - Frodo popchnął elfa lecz zanim go puścił został walnięty w polik.
- Ożeż ty... - nord rzucił się na elfa przewracając go i okładając po twarzy.
- Miałeś go obrażać a nie lać po pysku. - powiedział Konor odciągając przyjaciela.
- Niby tak, ale jak mi lutnął to nie mogłem się powstrzymać.
Kirgan zerwał się z podłogi trzymając za twarz.
- Złamałeś mi nos ty fiuuu... - Frodo doskoczył do niego i zasypał gradem ciosów. Doszło do wymiany a żaden nie odstępował. Mimo zaciekłej walki osłabiony elf upadł plackiem na ziemię.
- Nie spodziewałem się takiej waleczności z twojej strony elfiku.
Odpowiedzi nie otrzymał więc poszedł do siebie napić się.
- Borin! Chodź tu! - zawołał siłacza.
Borin przybiegł za chwilę po czym ze zdziwieniem zapytał:
- Coś ty mu zrobił?
- Ja nic. Weź zabierz Froda i dopilnuj żeby nie doszło do kolejnej rozróby. Byle dalej od elfa.
- Hmmm... skoro tak ładnie teraz ten elf leży to może zrzucimy go z urwiska.
- Nie. Bierz się za noszenie.
Borin schylił się i podniósł sparaliżowanego Norda i zaniósł do sypialni. Konor rzucił czar telekinezy na Kirgana i również zaniósł go do sypialni (innej niż tej gdzie był Frodo). Położył elfa i poczekał aż zmęczenie ustąpi.
- Coś ty mi zrobił?! Ośmielasz się atakować mnie magią?! Ja ci zaraz pokażę magię!
- Ale o czym ty...
Kirgan rzucił w Konora stołkiem dla odwrócenia uwagi po czym uderzył kulą ognia. Konor odepchnął stołek i złapał kulę po czym obracał ją chwilę w rękach. Na ziemię opadł proch a zaklęcie zniknęło.
- Jak ty to...
- Nie wiesz, że w walce się nie gada? - spytał Konor i mając gdzieś odpowiedź strzelił w elfa piorunem. Ten został trafiony i odleciał uderzając o ścianę. Po chwili rozległo się głośne wołanie i przeklinanie.
- Ty parszywy magu! - wrzasnął elf.
Konor podbiegł do niego chcąc go podnieść. Kirgan odepchnął go po czym z trudem wstał opierając się na stojącym obok krześle.
- Wybacz, spodziewałem się, że jesteś lepszym magiem.
- Ty...
- Zamknij pysk. Po pierwsze nie rzuciłem na ciebie żadnych zaklęć tylko zwyczajnie Frodo ci wpierdolił.   Po drugie muszę Cię wyleczyć. Gdybyś się nie rzucał na mnie to było by to szybkie zaklęcie. Jednak łba nie użyłeś więc teraz siedź spokojnie - Kirgan naszykował się do riposty. - Powiedziałem zamknij pysk. Albo trafi Cię coś mocniejszego niż mały gromik.
Elf posłusznie nie ruszał się przez chwilę.
- Najpierw zredukuje przeziębienie a potem ranę po piorunie. Nie ruszaj się. - ręce Konora zaczęły otaczać złociste pierścienie a oczy rozświetliły się niczym dwa odłamki słońca. To była potężna magia chociaż nie niezbędna ale mag chciał przyćmić elfa.

Biały MagOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz