Kiedy wszycy zebrali się pod przejściem, była za 5 siódma. Wtedy wszedł strażnik
i powiedział żeby poszli za nim. Kiedy dotarli do czarnych drzwi, przyłożył kartę
i weszli do środka. Czekał tam na nich Hubert z uśmiechem na twarzy.
- Zanim zaczniemy, chcę powiedzieć, żebyście dobrze się bawili. - powiedział Dyrektor i wszysto nagle znikneło. Grewius widział tylko ciemność aż do pewnego momentu. Dostrzegł białą ścianę do której podszedł. Wtedy pojawił się nagle na ławce z torbą. Spojrzał na siebie i się mocno zdziwił. Miał na sobie czarne matowe spodnie, czarne buty, czarne skórzane rękawiczki, kamizelkę kuloodporną i szarą bluzę lub coś w tym rodzaju. Na twarzy miał kominiarkę. "Jestem ochroniarzem" powiedział sam do siebie i otworzył torbę i wyciągnął z niej karteczkę z napisem.
ochroniarz MTF.
Odeskortuj naukowca.
Zabij wszystko co ci przeszkodzi.
Zobaczył też w torbie MP 7, flasha (granat błyskowy, ten biały), kartę ochroniarza, tablet i radio. Wziął je do ręki i odpalił na kanał SR.
- Halo? Czy ktoś mnie słyszy. - odezwał się głos z ktrótkofalówki.
- Halo? Grewius jestem. Słyszę cię. Gdzie jesteś? - odpowiedział mu.
- Podaj formację. - odrzekł nagle stanowczo. Bartek porozglądał się i zobaczył na ramieniu plakietkę z napisem Fox 11.
- Fox 11
- Dobra. Zobaczyłem tą plakietkę na ramieniu i od razu pomyślałem o innych. Gdzie jesteś. - Grewius rozejżał się i zobaczył przed sobą drzwi a nad nimi napis intercom.
- Jestem przy interkomie.
- Czym? - zapytał
- Eeee. Duże, metalowe drzwi a nad nimi napis interkom.
- Cześć. Co mnie omineło? - wyszedł z radia nowy głos.
- Kim jesteś? Podaj formację.
- Fox 11. Nazywam się Michael. Zaraz. Kogoś widzę. - Bartek zobaczył korytaż dalej jakąś postać.
- To ja jestem. - powiedział. Michael podszedł do niego i zagadnął.
- Nareszcie kogoś spotkałem.
- Jak już się znaleźliście to chodźcie do przejścia. Po otwartych drzwiach. - odezwał się głos w radiu. Poszli do przejścia i zobaczyli tam męszczyznę z brązowymi oczami.
- Jak w ogule się nazywasz? - zapytał Grewius, ochroniarza z brązowymi oczami. Wtedy zobaczył srebną plakietkę z napisem Konrad. - Dobra. Nieważne. Już wiem.
- Skoro wszyscy się znamy to chodźmy do Heavy. - Wmaszerowali do HCZ i poszli przed siebie. Przeszli obok windy prowadzącej do plagi i zamarli. Winda była otwarta.
- Albo ktoś się już wydostał, - zaczął Konrad. - albo mamy plage.
- A obiekty nie powinny być nieagresywne? - zapytał Michael. Bartek wcisnął mu w ręce broszurkę którą zabrał.
- Tu masz wszystko czego potrzebujesz. - po minucie znaleźli windy. Zjechali dwoma naraz a potem weszli do Light'a. Przy wyjściu, spotkali jedną odobę. Był to członek personelu klasy D ale jego imię było bardzo dziwne. Na plakietce miał napisane Dzierżawca ale Grewius nigdy nikogo takiego nie spotkał.
- Dlaczego masz na imię dzierżawca? - zadał jako pierwszy pytanie nasz bohater.
- Tak naprawdę jestem dla was obiektem. SCP 035 zwany Dzierżawcą.
- Dobra. Ale jesteś klasą D. - odezwał się nagle Konrad.
- Tak. Zgubiłem swoich kolegów więc poszedłem ich poszukać i trafiłem na was.
- Chodź z nami. - powiedział Michael.
- Naprawdę moge?
- A co innego możemy z tobą zrobić jeśli nie zabić.
- Dobra. Idę z wami.
- Wiesz może gdzie jest ulepszarka? - zapytał Konrad.
- Wiem. Chodźcie za mną. - Więc poszli tymi białymi korytarzami aż do pewnych drzwi nad którymi widniały cztery znaki #914. lecz kiedy otworzyli drzwi, przed wrotami ujrzeli trzech zombie i plagę. Jednak plakietki na nich wskazywały, że prawdziwego doktora między nimi nie ma. Spojrzał na nich i zaczął podchodzić. Oni zaczęli się przesuwać kiedy usłyszeli nagle komunikat. Z tego co zrozumiał Bartek to weszło wsparcie.
- Co robimy Konrad - zapytał się go Grewius.
- Wycofujemy się do Heavy. - odpowiedział i cała czwótka wróciła do wyjścia. W windzie, nasz bohater usłyszał głos z radia. Głos mu dobrze znajomy.
- Halo? Tu naukowiec. Jestem w serwerowni i proszę o wsparcie. - Poznał głos Vincenta.
- Vincent słyszę cię. Tu ochroniarz. Którędy doszedłeś do serwerowni. - Lecz odpowiedzi nie dostał.
- Albo wyłączył radio, albo zjechał gdzieś gdzie nie ma zasięgu, albo umarł. - Odezwał się Michael. Nagle z prawej strony usłyszeli strzały. Pobiegli tam i zobaczyli MTF'ów którzy odpierali atak CI.
Chłopaki. Przyłączyli się do walki. Zanim jednak zaczęli strzelać, Bartek poczuł czyjąś dłoń na ramieniu, ból a potem nic.
- Ale cie załatwił. - Zobaczył Vincenta.
- Vincent. Czyli jednak umarłeś.
- Tak. Hubert mnie dopadł a ciebie z tego co widziałem to dopadł komputer jako 049.
- Dziwne jest tak umierać.
- Pewnym względem to też jest kara. - Odezwał się ktoś za nimi. Stał tam Hubert uśmiechając się.
- Ty też padłeś? - Zapytał Grewius.
- Tak. Zastrzelili mnie.
- Dlaczego to też jest kara? - zapytał Vincent.
- Skoro jesteśmy sami to wam powiem. Poprzednio, chyba wszyscy robiliśmy żeczy, za które powinniśmy się wstydzić. A przeżywanie swojej śmierci, nie jest przyjemne. Te rany bolą. To jest nasza pokuta i przestroga by nie robić tego nigdy więcej. - skończył a Bartek poczuł taki ból, że aż się trochę ugiął. Czy to samo czuły jego ofiary kiedy umierały? Ból a potem nic? Nie dowie się tego.
Po trzech minutach dostała tylko jedna postać i był to MTF. Wszędzie pojawił się napis Remis. Wszyscy zaczeli coś gadać ale Grewius czekał ze zniecierpliwieniem na następną rundę. Znowu zobaczył nicość i...
================================
Polsat. No dobra. Może akurat polsatu nie zobaczył ale kolejny rozdział pokoże co dalej. Na teraz to tyle więc trzymajcie się i cześć.
- GrEwIuS
CZYTASZ
SCP : Ośrodek 16 P
Science FictionGrewius Beriński - personel klasy D po nieudanych ucieczkach dostaje przeniesiony do ośrodka 16 P gdzie jego życie miało się wkrótce zmienić.