ROZDZIAŁ IX

66 6 2
                                    

Kiedy wszycy zebrali się pod przejściem, była za 5 siódma. Wtedy wszedł strażnik

i powiedział żeby poszli za nim. Kiedy dotarli do czarnych drzwi, przyłożył kartę

i weszli do środka. Czekał tam na nich Hubert z uśmiechem na twarzy.

- Zanim zaczniemy, chcę powiedzieć, żebyście dobrze się bawili. - powiedział Dyrektor i wszysto nagle znikneło. Grewius widział tylko ciemność aż do pewnego momentu. Dostrzegł białą ścianę do której podszedł. Wtedy pojawił się nagle na ławce z torbą. Spojrzał na siebie i się mocno zdziwił. Miał na sobie czarne matowe spodnie, czarne buty, czarne skórzane rękawiczki, kamizelkę kuloodporną i szarą bluzę lub coś w tym rodzaju. Na twarzy miał kominiarkę. "Jestem ochroniarzem" powiedział sam do siebie i otworzył torbę i wyciągnął z niej karteczkę z napisem.

ochroniarz MTF.

Odeskortuj naukowca.

Zabij wszystko co ci przeszkodzi.

Zobaczył też w torbie MP 7, flasha (granat błyskowy, ten biały), kartę ochroniarza, tablet i radio. Wziął je do ręki i odpalił na kanał SR.

- Halo? Czy ktoś mnie słyszy. - odezwał się głos z ktrótkofalówki.

- Halo? Grewius jestem. Słyszę cię. Gdzie jesteś? - odpowiedział mu.

- Podaj formację. - odrzekł nagle stanowczo. Bartek porozglądał się i zobaczył na ramieniu plakietkę z napisem Fox 11.

- Fox 11

- Dobra. Zobaczyłem tą plakietkę na ramieniu i od razu pomyślałem o innych. Gdzie jesteś. - Grewius rozejżał się i zobaczył przed sobą drzwi a nad nimi napis intercom.

- Jestem przy interkomie.

- Czym? - zapytał

- Eeee. Duże, metalowe drzwi a nad nimi napis interkom.

- Cześć. Co mnie omineło? - wyszedł z radia nowy głos.

- Kim jesteś? Podaj formację.

- Fox 11. Nazywam się Michael. Zaraz. Kogoś widzę. - Bartek zobaczył korytaż dalej jakąś postać.

- To ja jestem. - powiedział. Michael podszedł do niego i zagadnął.

- Nareszcie kogoś spotkałem.

- Jak już się znaleźliście to chodźcie do przejścia. Po otwartych drzwiach. - odezwał się głos w radiu. Poszli do przejścia i zobaczyli tam męszczyznę z brązowymi oczami.

- Jak w ogule się nazywasz? - zapytał Grewius, ochroniarza z brązowymi oczami. Wtedy zobaczył srebną plakietkę z napisem Konrad. - Dobra. Nieważne. Już wiem.

- Skoro wszyscy się znamy to chodźmy do Heavy. - Wmaszerowali do HCZ i poszli przed siebie. Przeszli obok windy prowadzącej do plagi i zamarli. Winda była otwarta.

- Albo ktoś się już wydostał, - zaczął Konrad. - albo mamy plage.

- A obiekty nie powinny być nieagresywne? - zapytał Michael. Bartek wcisnął mu w ręce broszurkę którą zabrał.

- Tu masz wszystko czego potrzebujesz. - po minucie znaleźli windy. Zjechali dwoma naraz a potem weszli do Light'a. Przy wyjściu, spotkali jedną odobę. Był to członek personelu klasy D ale jego imię było bardzo dziwne. Na plakietce miał napisane Dzierżawca ale Grewius nigdy nikogo takiego nie spotkał.

- Dlaczego masz na imię dzierżawca? - zadał jako pierwszy pytanie nasz bohater.

- Tak naprawdę jestem dla was obiektem. SCP 035 zwany Dzierżawcą.

- Dobra. Ale jesteś klasą D. - odezwał się nagle Konrad.

- Tak. Zgubiłem swoich kolegów więc poszedłem ich poszukać i trafiłem na was.

- Chodź z nami. - powiedział Michael.

- Naprawdę moge?

- A co innego możemy z tobą zrobić jeśli nie zabić.

- Dobra. Idę z wami.

- Wiesz może gdzie jest ulepszarka? - zapytał Konrad.

- Wiem. Chodźcie za mną. - Więc poszli tymi białymi korytarzami aż do pewnych drzwi nad którymi widniały cztery znaki #914. lecz kiedy otworzyli drzwi, przed wrotami ujrzeli trzech zombie i plagę. Jednak plakietki na nich wskazywały, że prawdziwego doktora między nimi nie ma. Spojrzał na nich i zaczął podchodzić. Oni zaczęli się przesuwać kiedy usłyszeli nagle komunikat. Z tego co zrozumiał Bartek to weszło wsparcie.

- Co robimy Konrad - zapytał się go Grewius.

- Wycofujemy się do Heavy. - odpowiedział i cała czwótka wróciła do wyjścia. W windzie, nasz bohater usłyszał głos z radia. Głos mu dobrze znajomy.

- Halo? Tu naukowiec. Jestem w serwerowni i proszę o wsparcie. - Poznał głos Vincenta.

- Vincent słyszę cię. Tu ochroniarz. Którędy doszedłeś do serwerowni. - Lecz odpowiedzi nie dostał.

- Albo wyłączył radio, albo zjechał gdzieś gdzie nie ma zasięgu, albo umarł. - Odezwał się Michael. Nagle z prawej strony usłyszeli strzały. Pobiegli tam i zobaczyli MTF'ów którzy odpierali atak CI.

Chłopaki. Przyłączyli się do walki. Zanim jednak zaczęli strzelać, Bartek poczuł czyjąś dłoń na ramieniu, ból a potem nic.

- Ale cie załatwił. - Zobaczył Vincenta.

- Vincent. Czyli jednak umarłeś.

- Tak. Hubert mnie dopadł a ciebie z tego co widziałem to dopadł komputer jako 049.

- Dziwne jest tak umierać.

- Pewnym względem to też jest kara. - Odezwał się ktoś za nimi. Stał tam Hubert uśmiechając się.

- Ty też padłeś? - Zapytał Grewius.

- Tak. Zastrzelili mnie.

- Dlaczego to też jest kara? - zapytał Vincent.

- Skoro jesteśmy sami to wam powiem. Poprzednio, chyba wszyscy robiliśmy żeczy, za które powinniśmy się wstydzić. A przeżywanie swojej śmierci, nie jest przyjemne. Te rany bolą. To jest nasza pokuta i przestroga by nie robić tego nigdy więcej. - skończył a Bartek poczuł taki ból, że aż się trochę ugiął. Czy to samo czuły jego ofiary kiedy umierały? Ból a potem nic? Nie dowie się tego.

Po trzech minutach dostała tylko jedna postać i był to MTF. Wszędzie pojawił się napis Remis. Wszyscy zaczeli coś gadać ale Grewius czekał ze zniecierpliwieniem na następną rundę. Znowu zobaczył nicość i...

================================

Polsat. No dobra. Może akurat polsatu nie zobaczył ale kolejny rozdział pokoże co dalej. Na teraz to tyle więc trzymajcie się i cześć.

- GrEwIuS


SCP : Ośrodek 16 POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz