ROZDZIAŁ XXVII

45 6 0
                                    

Grewius przemierzał korytarze wraz z Grzebieniem szukając żywej duszy.

"Tak." Usłyszał głos w swojej głowie.

"Jaśniej proszę." Odpowiedział.

"Kogo. My. Tak. Właściwie. Szukamy?"

"Kogokolwiek kto mógł ocaleć i jeszcze z tąd nie wyjść."

"Oh. Herosi."

Podczas ich wędrówki znaleźli checkpointa A i B, zbrojownie, i pokoje naukowców. W tym ostatnim napotkali osoby żyjące lecz nie takich osób szukali. Było tam trzech agentów rebelii chaosu, organizacji wykorzystującej obiekty SCP w celach militarnych i wróg numer jeden fundacji, którzy przetrząsywali pokoje w poszukiwaniu żywej duszy.

"Kombinujesz. Podoba. Mi. Się." Żekł Grzebień.

"Pora zabawić się w assasynów." Grzebień zamienił się w nóż a Bartek zaczął iść z cieniem. Jeden z agentów przetrząsywał pokój Leny. Nasz bohater wkradł się do niego i poderżnął mu gardło. Spostrzegł w szawce pewien przedmiot o którym wiedział, że mu się przyda. Kiedy dwójka pozostałych agentów wyszła z pokoi i skierowała się do wyjścia, ujrzeli swojego kolege wiszącego na sznurze.

- Co jest do... - Zaczął pierwszy ale w tym samym momeńcie usłyszał upadającego kompana i jego krzyk. Kiedy na niego spojrzał, zobaczył tylko jak na jego stopie jest zapleciomy łańcuch a on sam znika w ciemności.

- Kimkolwiek jesteś pokaż się! - Powiedział agent ze strachem w głosie.

- Skoro chcesz. - Odpowiedział Bartek ochrypłym głosem. Powoli zaczął wychodzić z cienia. Kiedy jego stopa ukazała się w świetle, nasz bohater rzucił nożem w napastnika. Ten od razu padł a Bartek zabrał od nich broń ciężką, rewolwer, apteczkę i wode. Znalazł też cztery torby w jednym z pokoi więc miał  łatwiej. Wziął trzy dla bezpieczeństwa i dla wygody. Zawędrowali do jakiejś celi przechowawczej skąd usłyszeli odgłosy. Nauczeni pobytem w fundacji szli powoli. Kiedy dotarli pod grodzia obiektu, dostrzegli czterech agentów Rebelii (w skrócie CI "chaos insurgency") którzy znęcali się nad jakimś naukowcem.

- Ostatni raz pytam. Gdzie mogę znaleść Michała Gerczyka!

- Nie w-wiem o kim m-mmówisz. - Usłyszał głos Kacpra. Nie był wystraszony a raczej umęczomy albo coś  przeszkadzało mu mówić. Wychylił się i spojrzał na nich. Cała czwórka pochylała się nad leżącym człowiekiem który był cały we krwi, i miał mnóstwo siniaków.

- Nie wiesz! - Odezwał się jeden z nich. - To może to ci da jakąś świadomość. - I wyjął płaski mały nóż. Bartek dobrze wiedział do czego ten nóż jest wykorzystywany podczas przesłuchań bo sam go urzywał i nie chciał, żeby jego przyjaciel stracił część ciała. Szybko wyjął Grzebienia który zamienił się w pistolet i drugą broń krótką którą zabrał agentowi, i wystrzelił cztery kule. Wszystkie trafiły celu czyli żołnierzy CI idealnie w głowę. Bartek podbiegł do Kacpra i wyjął apteczkę a z niej wziął bandaż i wodę utlenioną. Z bliska wyszły jeszcze większe blizny. Palce u prawej dłoni miał połamane, jego kolano było przebite kulą na wylot a skóra w niektórych miejscach wyglądała jakby była zdarta nożem. Nóż który trzymał żołnierz CI wbił się, na szczęście, w ziemię obok niego.

- Bartek? T-to ty? - Głos Kacpra wstrząsnął naszym bohaterem. Był słaby ale nadal oddawał cechy samego siebie.(Excuse me co kurde?)

- Tak to ja. - Odpowiedział Przykładając waciki z wodą utlenioną do skóry a potem mocno związując je bandażami. - Nie martw się. Wyjdziemy z tąd. - Następnie wziął go pod ramię i podniósł. Kiedy Kacper stanął na nogach, zachwiał się ale po chwili znów stał na nogach. Poszli więc przed siebie do wyjścia. Kiedy znaleźli się przed nim, Bartek pomógł kacprowi wyjąć kartę. Problem był jednak w tym, że jej nie znaleźli.

- O nie! *kaszl* chyba dostawiłem ją u Mrugacza!

- To musimy po nią wrócić. - Powiedział Grewius. Teraz w świetle które dawała od siebie strefa ujrzał całą jego postać. Twarz była we krwi, nos złamany, wszędzie zabandarzowany, pobandarzowane palce i załatane kolana. To cód, że jeszcze chodził. Tak więc razem udali się w stronę przechowalni SCP 173. Po drodze napotkali paru agentów CI lecz wiedząc w jakim stanie jest Kacper, Bartek postanowił ich ominąć. Idąc tak korytarzami nasz bohater cały czas myślał gdzie może być Natalia, czy nic jej nie jest i czy się jeszcze zobaczą. W pewnym momeńcie usłyszeli czyjś głos dobiegających zza otwartych drzwi. Stało tam dwóch agentów rebelii.

- No proszę. Dwóch naukowców i prawdopodobnie klasa D.

- Ty weźmiesz rewolwer i strzelimy im razem w głowe. Jasne? - Wyszeptał Bartek.

- Ta *kaszl* tak. - Odpowiedział kacper. Wcelowali w ich głowy. Grewius machnął ręką i huk. Obydwaj padli martwi. Zobaczyli dwóch naukowców i członka klasy D. Nagle naukowiec podniósł broń, wcelował w nich i krzyknął.

- Pokażcie się! - Znali ten głos bardzo dobrze. Kiedy podeszli bliżej, dziewczyna opóściła broń a dwie pozostałe zatkały usta rękami. Były to Weronika, Lena i Natalia. Nareszcie się znaleźli i mogli uciec z tego koszmaru.

================================
Cześć. Pozdrowienia dla wszystkich ósmoklasistów i gimnazjalistów. Przed nami już tuż sprawdziany wię... Na pewno każde z was się przygotowuje. To ja nie przeszkadzam. Do następnego, trzymajcie się i naraska.

- Grewius

Ps: Kto będzie w ten piątek oglądać taniec z gwiazdami? Może i mnie tam ujrzycie. Kto wie?

SCP : Ośrodek 16 POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz