ROZDZIAŁ XX

52 7 0
                                    

Zbliżały się święta więc cała placówka nabrała klimat świąteczny. Na korytarzach stały udekorowane drzewa zwane potocznie choinkami, drzwi miały po bokach lampki, światła były kolorowe i wszyscy nosili czerwone czapki z białymi pomponami. Ta atmosfera nie utrzymywała się często ponieważ grudzień był miesiącem ciężkich testów. Każdy naukowiec starał się o wyższy poziom bardziej niż zwykle, każda klasa d przechodziła trudne testy sprawnościowe a SCP'ki pokazywały swoje zdolności i zachowanie. Pewnego dnia przyszła informacja która wszystkich zadziwiła. Aż do świąt Huberta zastąpi Piotr Właśniewski uwczesny negocjator. "Jednak naprawdę przysłało go O5." "Co się stało Hubertowi?" "Kto przeprowadzi ostateczną inspekcję?" "Mam nadzieje, że nie on." Takie rozmowy były nieunikalne przez tydzień. Negocjator zebrał obok siebie grupę ludzi którzy mogli robić co im się żywnie podoba. Chodzili po korytarzach naśmiewając się z innych, przeszkadzali w pracy, ranili przypadkowych ludzi, grozili zwolnieniem (czyli terminacją) a nawet niektórzy zmuszali do czynów seksualnych. Niektórzy mieli ich gdzieś a inni starali się ich powstrzymać. Bartek starał się pomagać po cichu lecz pewnego dnia wydarzyła się tragedia. Przechodził obok łazienek kiedy nagle usłyszał z nich kobiecy głos.

- NIE! PUSZCZAJ MNIE!

"Natalia!" Pomyślał Grewius.

"Ratuj" rozległ się mu w głowie głos. Powoli wszedł do damskiej części toalety i to co zobaczył przeraziło go. Stał tam mężczyzna z czarnymi włosami i w średnim wieku bez koszuli. Trzymał Natalię która miała zdjętą bluze i rozerwaną koszulkę.

- Jeszcze raz spróbujesz się wyrwać a ucierpi coś więcej niż tylko koszulka. - Powiedział mężczyzna. Bartek nie mógł znieść więcej. Wyjął z kieszeni Grzebienia który nie zmienił formy. Podszedł do niego, przyłożył mu do gargła grzebień i rzekł.

- Zostaw ją albo ja ci pociecham gardło.

- Ha. Nie zrobisz tego.

- Ta! A niby czemu? - Wypowiedział to z udawaną powagą. Był wściekły. Nie chciał go zabijać. Chciał go rozszarpywać powoli tak by poczuł ból.

- Bo cie zabiją. - Odpowiedział.

- Nikt się o tym nie dowie. Sprawię, że nikt nigdy cię nie znajdzie.

- Prosze. Nie. - Wyszeptała Natalia.

- Ha ha ha! Nawet twoja dziewczyna nie poleca ci mnie zabić.

- Zamknij morde i słuchaj. Odejdziesz stąd, nigdy nie zrobisz nikomu krzywdy i nie powiesz nikomu co tu zaszło.

- A niby czemu? Co mi zrobisz jeśli złamie którykolwiek z tych ustaleń?

- Przyjdę do ciebie, odetne ci struny głosowe, połamię kości i będę cię powoli ciąć aż do krwi. Wtedy wbiję ci nóż w lewe oko a potem w prawe. Na koniec zostawie cię powieszonego nad twoim łóżkiem.

- Ale nie wiesz gdzie mieszkam. - Powiedział stanowczo ale czuć było w jego głosie strach. Grewius zbliżył swoje usta do ucha mężczyzny i wyszeptał mu.

- Dowiem się.

- Okej. Okej. Odejdę i spełnie twoje rządania. - Powoli się odwrócił a Bartek odwracał się razem z nim. Nagle mężczyzna wyjął nóż z kieszeni, uderzył nim Bartka w bok i rzucił nim za siebie. Grewius uderzył nim o ścianę. Tamten padł nieprzytomny ale po jego wyrazie twarzy było widać, że narzędzie trafiło tam gdzie miało. Bartek szybko się odwrócił i się przeraził. Natalia uciskała brzuch, jej oddech był ciężki a ręce całe w czerwonej, płynnej mazi. Osuneła się na podłoge. Bartek szybko do niej podbiegł z Grzebieniem który szybko zamienił się w zestaw pierwszej pomocy.

- Nie umieraj mi teraz! - Powiedział do niej. - Nie rób tego. - Wyjął z jej ciała zakrwawione narzędzie i wyjął bandarze. Owinął je dookoła jej brzucha a ona powiedziała.

- N-nie przejmuj się *kaszlnięcie* mną. Ja d-dam sobie r-rade *kaszlnięcie*.

- Nie ma mowy. Za chwilę mi tu umrzesz a ja na to nie pozwole. Nigdy. - To ostatnie powiedział troche ciszej i mniej spokojnie.

- Ja sobie poradze. *kaszlnięcie*. Tam w lepszym świecie. - Po czym zemdlała. Grewius podniósł ją i wyszedł z łazienki. Krew ciągneła się za nimi przez całą droge do skrzydła szpitalnego. Bartek nigdy tam nie był jednak pomógł sobie tabletem. Kiedy dotarli na miejsce, chłopak otworzył drzwi i ujrzał tam 50-letnią kobiete. Miała na oko 1.80m, kasztanowe włosy zapięte w kok, zielone oczy i okulary.

- Potrzebuje pomocy. - Powiedział od razu Bartek kiedy pielęgniarka ich zauwarzyła i pokazał na dziewczyne. Wskazała na łóżko po prawej stronie a Grewius położył tam nieprzytomną Natalię.

- Pan też potrzebuje pomocy. - Powiedziała kobieta wskazując na jego bok. Chłopak tam spojrzał i jego oczom ukazała się duże rozcięcie przechodzące przez cały bok i mocno krwawiące.

- To nic takiego. - Powiedział jednak poczuł się słabo i troche się zgiął. Pielęgniarka usadowiła go na krześle po czym nacisnęła coś na tablecie. Z drzwi naprzeciwko wybiegło więcej pielęgniarek które podbiegły do Natali. Ta która je tu wezwała szybko opatrzyła Bartka i powiedziała żeby chwilę zaczekał na zewnątrz. Wyszedł na zewnątrz i usiadł na ławce. Następnie poczuł, że dostał wiadomość. Otworzył tablet i przeczytał notke.

Zaraz tam będziemy.

Była to informacja od Olka. Bartek dostrzegł wyrzej notkę od siebie.

Ktoś zaatakował mnie i Natalię w toalecie. Jesteśmy teraz w skrzydle szpitalnym.

"Dziękować." Odezwał mu się głos w głowie.

"Słucham?"

"Nie. musisz. dziękować."

W tym momeńcie przybyła pielęgniarka i powiedziała, że może wejść. Wstał i wykonał polecenie. Poczuł ulgę kiedy dostrzegł Natalię całą i śpiącą.

- Możesz z nią zostać ile chcesz. - Powiedziała Pielęgniarka. Zajął więc krzesło obok łóżka. Patrzył na nią jak na obrazek i nagle...

================================

Uruchomił się polsat i tyle z tego było. Cieszę się, że dotarliśmy do 20 rozdziału. To daje mi znać, że książka już jest długa. A jeszcze bardziej cieszą mnie duże liczby przy tym oczku (czyli przeczytania). To bardzo motywuje do pisania. A teraz się żegnam. Do następnego. Naraska.

- Grewius

SCP : Ośrodek 16 POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz