ROZDZIAŁ XVIII

46 5 0
                                    

W pokoju nie było ciemno chociaż była włączona jedna lapka. Naukowcowi to nie przeszkadzało. Jego brązowe oczy były skupione na układaniu włosów w kolorze blond. Olek nie mógł się doczekać imprezy która będzie za pół godziny. Żałował tylko jednej żeczy. Trzy miesiące temu jego najlepsza przyjaciółka wyjechała i nie wiedział kiedy wróci. Postanowił wyjść bo i tak nic ciekawszego nie miał do roboty. "Nie przygotowałem sali!" Wykrzyknął w myślach i skierował się do Entranca. Dzisiaj wszyscy wchodzili mu na głowę i nie dawali spokoju. Nawet Doktor nalegał by jeszcze raz sprawdzić te rękawice. Po trzech godzinach testów były już usprawnione maksymalnie jednak Plaga nadal się upierał by je jeszcze raz sprawdzić. Tak myśląc nad tym wszystkim, nagle zderzył się z kimś. On się utrzymał ale druga osoba upadła.

- Przepraszam. Pomogę ci wstać. - Dostrzegł na kogo wpadł. Była to Natalia a obok niej leżał tablet.

- Dzięki ale nie trzeba. O. Cześć.

- Cześć. Wybacz ale trochę się śpiesze.

- A gdzie?

- Bo widzisz. - Rozejrzał się i przyciszył głos. - Miałem tyle na głowie, że nie przygotowałem sali na dziś.

- A mogę pomóc?

- Jasne. - Odpowiedział i poszli razem.

- Olek? - zaczeła.

- Tak?

- Mam do ciebie pytanie? Może być dla ciebie trochę niekonfortowe ale kogo byś zaprosił ale nie możesz. - To pytanie całkowicie go zmyliło. Czy wszyscy mieli jakiś sekret o którym tylko on nie wiedział?

- Najbardziej chciałbym zaprosić moją najlepszą przyjaciółkę Lenę.

- Jak wygląda?

- Ma czarne włosy spięte w dwa kucyki i limonkowe oczy.

- A od kiedy się znacie?

- Do placówki przyjechała tydzień po mnie. Nie wiedziała o co chodzi więc ją oprowadziłem. Od tej chwili zostaliśmy przyjaciółmi. - Weszli do Entranca i nagle Olek widział ciemność. Potem usłyszał głos.

- Zgadnij kto. - głos wydawał mu się dziwnie znajomy ale jednak tak nieznajomy, że nie miał szans zgadnąć.

- Proszę obydwie panie o odłożeniu mojego sprzętu.

- Chodź i nie marudź. - Odezwał się drugi głos też znajomy a jednak inny. Domyślił się, że druga osoba to Natalia. Poszedł przed siebie i kiedy dotarł na miejsce, widoczność dostała mu przywrócona.

- GRATULUJEMY CZARNEJ KARTY!!!!!!! - Wydarli się wszyscy tam zebrani. Olem oniemiał ze szczęścia. Widział wszystkich swoich przyjaciół w jednym miejscu i usmiechających się od ucha do ucha. Nie mógł wyksztusić ani jednego słowa ale jego zachwyt malował mu się na twarzy. Obrócił się i spojrzał na swoich "porywaczy". Kiedy dostrzegł Kobietę która stała obok Natali poczuł, że ten dzień jest jeszcze piękniejszy.

- Lena! - Wykszyczał i oboje rzucili się na siebie.

- Tak się stęskniłam. - Powiedziała lecz chwilę później przerwał im Vincent.

- Olek. Teraz coś chyba powinieneś zrobić. - Naukowiec spojrzał na niego i sobie przypomniał "No tak. Przemowa." Odczepili się od siebie i Olek poszedł na scenę. Nadal nie był w stanie zrozumieć jak pokój który rano był pusty zyskał tyle stołów i krzeseł, że nie wiadomo było jak można się normalnie poruszać. Stanął na jednym z podiów i żekł.

- Witam wszystkich na moim przyjęciu i dziękuje, że przybyliście. Naprawdę chcę podziękować osobom które udekorowały to miejsce. Chcę też wam podziękować za te dni, miesiące a nawet lata pracy i nie wiem co by było gdyby nie wy. A teraz zapraszam do zabawy. - Skończył i wszyscy usłyszeli muzykę.

Pare minut później impreza trwała w najlepsze. Olek otrzymał od Oskara  ogromny głośnik który od razu został odpalony. Grewius siedział przy stole i pił jakiś napój gazowany.

- Zatańczymy? - Zapytała Natalia podchodząc do stolika.

- Pewnie. - Odpowiedział Bartek wstając i kierując się z nią na parkiet. Vincent dostał sam przy stole do momentu kiedy nie pojawił się Jaszczur.

- A ty co tak sam siedzisz? - Zadał pytanie SCP.

- Odpoczywam. - żekł biorąc łyk alkocholu.

- To przysiądziemy się do ciebie. Co ty na to? - Usłyszał głos Doktora a po chwili poczuł jego dłoń na swoim ramieniu. Poczuł coś podobnego do bawełny. Było to miłe uczucie. Obok niego dostrzegł  Mrugacza.

- Jasne. Siadajcie.

Michał był pogrążony w rozmowie z Hubertem.

- I jak? Udało ci się ich przekonać? - Zapytał Naukowiec.

- Nie. Nadal są na mnie źli za tą akcję z tą dziewczyną. - odżekł dyrektor.

Kacper siedział obok Weroniki i rozmawiał z nią a obok nich siedzieli Olek i Lena.

- Więc ona umarła. A naukowiec.

- Przeżył ale musi się jeszcze pozbierać.

- A Bartek szybko się pozbierał? Ma silny charakter.

- Tak naprawdę to pozbierał się tak szybko dzięki Natali. - Wskazał na parkiet gdzie oboje się świetnie bawili.

- Uważasz, że do siebie pasują? - Zapytała Lena.

- Może to przez alkochol ale tak uważam.

Impreza trwała aż do piątej nad ranem. Wtedy wszyscy zaczeli się rozchodzić do siebie. Grewius zmęczony ale i zadowolony udał się do siebie razem z trochę chwiejącą się Natalią. Porzegnali się i wszedł do pokoju. Wziął prysznic i padł na łóżko pogrążając się we śnie.

================================

Hello readers. Mam nadzieję, że rozdział kogoś zainteresował. Nie wiem co dalej pisać więc do następnego. Cześć.

- Grewius

Ps: Ten rozdział jest ostatnim w maratonie.

SCP : Ośrodek 16 POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz