ROZDZIAŁ XII

58 8 0
                                    

Kiedy Michał patrzył na odchodzącego przyjaciela z MTF'ami, czuł smutek. W kieszeni w której chwilę temu był pistolet, był prawie niewidoczny grzebień. Lecz teraz nie myślał nad tym przytłoczony bólem przyjaciela. Udał się do siebie. Była niedziela, godzina 15:23 więc był czas wolny. Wszedł do korytarza w lighcie, gdzie znajdowała się duża ilość drzwi. Przeszedł przez jedne i znalazł się w szaro-białym pokoju z szafą, łóżkiem, szafką nocną, biurkiem na którym leżał laptop i sterta papierów, i drzwiami prowadzącymi do łazienki. Tak prezentował się jego pokój. Położył się na łóżku i wyjął walkmana. (nie tego na kasety.) Nagle rozległo się pukanie w drzwi. Michał podszedł do nich i je otworzył. Stał tam jego najlepszy przyjaciel Olek.

- Cześć. Masz chwilę? - Zapytał

- Jasne. Wchodź. - Zaprosił przyjaciela i weszli. Olek wziął sobie krzesło a Michał usiadł na łóżku.

- To może nie być przyjemne dla ciebie pytanie ale co się tam wydarzyło? Z tą dziewczyną i naukowcem? - Zapytał go opiekun 049 a on opowiedział mu wszystko. Kiedy skończył, Olek na chwilę się zamyślił a potem żekł.

- Gdzie on teraz jest?

- Kto?

- Bartek. Gdzie go zabrali?

- Nie wiem ale się domyślam. I ty chyba też.

- Idę sprawdzić czy wrócił.

- Pójdę z tobą. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty. - Olek skinął głową i wyszli. Korytarze były zatłoczone bo każdy mówił o tym co się wydarzyło. Jednak ich przyjaciół nigdzie nie było. Zobaczyli jednak Huberta idącego do przejścia. Podbiegli do niego a on "jakby" czytając im w myślach żekł.

- Dajcie mu czas. Chłopak musi ochłonąć. - Po czym wyszedł z lighta a oni zostali myśląc co robić. Nagle Michał poczuł wibracje w kieszeni. Wyjął z nich telefon który przysługiwał osobom pracującym w placówce więcej niż rok i przeczytał wiadomość od Weroniki.

- Jesteśmy wszyscy u mnie.

Przekazał to Olkowi i poszli w tamtą stronę. Kiedy doszli, zapukali do drzwi które chwilę potem otworzył Vincent. Miał grobową twarz. Weszli do kremowego pokoju gdzie zobaczyli Jaszczura leżącego na dywanie, Kacpra siedzącego na krześle ze smutnym wyrazem twarzy, Weronikę siedzącą na łóżku bez emocji i Natalię która głaskała Jaszczura. Wyglądała jakby za chwilę miała się rozpłakać. Kiedy weszli, wszyscy na nich spojrzeli a Kacper zapytał.

- Czy macie jakieś wieści?

- Hubert powiedział, żeby dać mu trochę czasu. - Powiedział Michał na co jaszczur drgnął. Chodź był ślepy, jego pozostałe zmysły działały świetnie więc zorientował się, że ktoś przybył a nawet wiedział kto zanim powiedzieli cokolwiek. Ale ten głos wydarł na nim zdziwienie, ponieważ nigdy nie słyszał go tak zmartionego jak teraz.

- Co tak właściwie się stało? - Zapytała Weronika która wtedy wypełniała akta. Opowiedzieli jej wszystko a ona zrobiła zaskoczoną minę i żekła. - Czytałam, że Bartek pracował jako psycholog ale to trwało trzy miesiące. A ta dziewczyna? Wiemy kim była?

- Karolina Nigl. 1.8m wzrostu. 24 lata. Jej sumienie było przeciążone grzechami. - Powiedział Jaszczur a kiedy wszyscy na niego spojrzeli żekł. - Komputerem mi powiedział. Wszystkim SCP powiedział. Bez niego by mie tu nie było.

- No dobra - zaczął Kacper - ale dlaczego go nie zabiła.

- Bartek dowiódł jej, że jeśli go zabije, to jej mózg może tego nie wytrzymać. I gdyby nie MTF to wszystko prawdopodobnie dobrze się skończyło. - Powiedział Michał. Po tych słowach wszyscy umilkli i siedzieli tak, aż do 16.00 kiedy przyszła informacja o odwołaniu zajęc na dzisiejszy dzień. Natalia przestała głaskać Jaszczura, wstała i skierowała się w stronę drzwi.

- Gdzie idziesz? Jeśli mogę spytać. - zapytał Vincent stojący pod ścianą. Uznała, że nie będzie kłamać.

- Idę do Bartka.

- Na pewno tego chcesz? - zapytał się Olek.

- Tak. - Odpowiedziała.

- To pójdę z tobą. - zaproponował Michał

- Wolałabym pójść sama.

- Leć. - Powiedziała Weronika robiąc praktycznie niewidoczny uśmiech. Natalia wyszła i skierowała się do pokoju z numerem 16.

================================

Hello there. Mam nadzieję, że się podobało. Energia mnie wzięła na pisanie rozdziałów. Muzyka jednak potrafi pobudzić wenę. Mam ferie więc postanowiłem zrobić MARATON. Rozdziały będą codziennie przez raczej 2 tygodnie. Więc skoro jesteśmy po informacjach to ja się żegnam z wami. Do następnego. Cześć.

- GREWIus.

Ps: Fajnie tu w górach. Śniegu jest dużo.

SCP : Ośrodek 16 POpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz