Następnego dnia Batek wstał ok. 6.00. Umył się, ubrał i podszedł do domku.
- Grzebień. Dziś nie ma siedzenia w domu.
- No dobra. - Odpowiedział, wyszedł z domu, wskoczył do kieszeni i zamienił się w grzebień. - "I tak mi się nudziło."
Wyszli z pokoju i skierowali się w stronę stołówki. Nie było tam nikogo oprócz, co naszego bohatera zaskoczyło, Huberta. Siedział nad stosami papierów, tabletem i pustym kubkiem po kawie. Grewius nie zdążył zrobić nawet kroku gdy usłyszał głos od stołu.
- Zanim usiądziesz to zrobisz mi kawy? Dzięki. - Gdyby nie to, że Bartek wiedział jak on to zrobił to by pewnie zamarł. Podszedł do automatu, nalał kawy i podszedł do stolika. Usiadł i podał kawę Hubertowi.
- Dzięki. - Odpowiedział nie podnosząc głowy. - Nie miałem kawy w ustach od sześciu godzin.
- A co robisz?
- Uzupełniam raporty o przenosinach do innych placówek.
- Czyli jednak to jest nieodwołalne? - Dyrektor podniósł głowe. Jego oczy były całe zapuchnięte od braku snu.
- Chyba tak - Powiedział i odłożył kartki do torby. - Dziś jest środa? Ok. Dzięki. - To trochę irytujące nic nie odpowiedzieć a osoba i tak nam dziękuje ale...
Gadali tak aż do siódmej rano. Kiedy wszyscy powoli zaczęli iść na śniadanie, Hubert wstał i żekł.
- No to do zobaczenia Bartek. - I wyszedł. Piętnaście po siódmej wszyscy byli już na śniadaniu. Zajadali się kiedy przyszedł MTF i żekł.
- CISZA! CISZAAAAAAA! Dziękuje. Chciałem ogłosić byście zaczeli myśleć o pakowaniu żeczy ponieważ za tydzień wszyscy wylatujemy z tąd. Przy okazji dziś każsy ma swojego SCP'ka. Dziękuje za uwage. - I wyszedł a wszyscy zaczęli mówić.
- Czyli to jeden z ostatnich dni? - Zapytał Vincent.
- Na to wygląda. - Odpowiedział Olek wesoły jak zwykle lecz czuć było w jego głosie, że jest zapracowany. - Mi na przykład przyda się urlop nawet na te dwie godziny.
- To wiesz gdzie nas przeniosą? - Zadała pytanie Weronika.
- Zgaduję.
- A będziemy chodziaż w tym samym ośrodku? - Zapytał Michał. Był troche przygnębiony.
- Mam nadzieję. - Odpowiedział a potem dał spojrzenie Bartkowi, tak by nikt tego nie zauważył, żeby coś zrobił.
- Michał czy mógłbyś mi z czymś pomóc? - Zapytał przyjaciela.
- Jasne. - Odpowiedział i razem wyszli ze stołówki. Skierowali się w strone pokoii. Po dotarciu na miejsce, nasz bohater zaprosił zgnębionego naukowca do swojego pokoju. Kiedy byli w środku Grewius zapytał.
- Dobra. Co się dzieje.
- Aż tak łatwo to zauważyć? - Odpowiedział. Michał usiadł na łóżku a Bartek na krześle obok niego.
- Więc powiem mi? - Jeszcze raz zapytał.
- Nie mam ochoty. - Odpowiedział.
- Jeśli nie chcesz to nie mów ale zawsze robi się lepiej jeśli komuś powiesz o swoim problemie.
- No skoro aż tak pragniesz to ci powiem. Miałem sen w którym byłeś ty i ja. Nic więcej nie mogłem dostrzec oprócz ciebie, mnie i pistoletu który trzymałem w ręce. Podchodziłeś do mnie i kiedy byłeś już w połowie drogi do mnie to, to strzeliłem do ciebie. Padłeś na podłoge trafiomy w głowę i się przebudziłem. Jedyne co udało mi się jeszcze usłyszeć to, to, że jest to nieuniknione. Co mam robić? Powiedzieć im? - Bartek przez chwilę myślał uporządkowując wydarzenia. Kiedy przemówił nie było słychać stanowczości czy strachu. Jego głos był łagodny i ciepły jakby mu współczuł.
- Nie przejmuj się. To był tylko sen. Jeśli masz ochotę to im powiedz ale nie musisz. Najlepiej zapomnij o tym i skup się na pracy.
- A ty nie jesteś na mnie zły?
- Za co? Za jakiś głupi sen? A myślałem, że granatową kartę naukowca HCZ'a nie dostaje byle kto. - Michał delikatnie się uśmiechnął a nasz bohater odwzajemnił uśmiech. Pewnego dnia Bartek pomógł wyjść Kacprowi z depresji która na nim ciążyła gdy dowiedział się, że jego rodzice zmarli. Od tej pory wszystkie osoby z ich paczki, które miały problemy, szły do Bartka albo to raczej on wyczajał, że coś jest nie tak. Michał wstał i powiedział.
- Do ja muszę już iść. Do obiadu. - I wyszedł a chwilę później Bartek zrobił to samo. Kiedy dotarł do przechwalni Kacper i Weronika już tam czekali. Kiedy weszli do przechowalni ujżeli tam Mrugacza który czekał na nich. Spędzili z nim pięć godzin. Potem się pożegnali i poszli w swoje strony. Bartek poszedł zobaczyć gdzie jest Natalia. Wędrował tak chwilę gdy nagel z głośników wydobył się męski głos.
*Uwaga! Uwaga! Cały personel prosimy o udanie się do schronów! To nie są ćwiczenia...* - słychać dźwięk strzału a potem znowu czyjś głos głos. - *Idziemy po was*
"Przejebane."
"Wiem" odpowiedział a Grzebień zamienił się w pistolet.
"Znajdźmy resztę" I poszli.
================================
Cześć. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Tutaj musiałem dużo opisać więc jak ktoś nie ma ochoty czytać opisów to niech po prostu dialogi czyta. Myślę, że powoli zbliżamy się do końca książki ale mam pomysł na kolejną część. Mam nadzieję, że się podobało. Do następnego i cześć.
- Grewius
CZYTASZ
SCP : Ośrodek 16 P
Fiksi IlmiahGrewius Beriński - personel klasy D po nieudanych ucieczkach dostaje przeniesiony do ośrodka 16 P gdzie jego życie miało się wkrótce zmienić.