Rozdział 40

369 45 2
                                    


Starałam się ułożyć w pełni rozsypaną układankę, ale nie byłam w stanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Starałam się ułożyć w pełni rozsypaną układankę, ale nie byłam w stanie. Pędziliśmy przez miasto z zawrotną szybkością, że aż wszystko mi się cofało. Nie sądziłam, że Kakashi wykorzysta fabrycznie maksymalne możliwości swojego samochodu. Na miejscu pasażera siedział Itachi, a ja z Kisame z tyłu. Reszta pojechała oddzielnie...

- Czemu w ogóle zacząłeś uczyć na uczelni!? – zapytałam nie zważając na nasze towarzystwo

- Nudziłem się... chciałem mieć namiastkę normalnego życia - powiedział poważnie dalej patrząc na drogę

- Sora to nie czas by wszystko wyjaśniać – pouczył mnie Itachi

- Właśnie, że tak! Nie chcieliście niczego powiedzieć, gdy był ku temu najlepszy moment to teraz macie ostatnią szansę! – warknęłam. Zauważyłam, że Kakashi się lekko uśmiechną, a Itachi zrobił minę przyznającą mi rację.

- Ja ci wyjaśnię wszystko maleńka – Kisame zaofiarował swoją pomoc – Otóż widzisz... wszyscy w tym siedzimy. Nasze interesy miały miejsce już od bardzo dawna, ale musieliśmy się lekko zorganizować. By móc działać bezkarnie nie mogliśmy wszyscy robić tego samego. To dlatego Itachi z Madarą poszli na prawo, by nas wyciągać z różnego bagna...

- Yumi wie czym się zajmowałeś i zajmujesz? – zapytałam Itachiego. Nie mogłam się powstrzymać przed zaspokojeniem mojej ciekawości

- Oczywiście. Nie mamy przed sobą żadnych tajemnic... - powiedział spokojnie, a ja padłam. Kochana, dobrotliwa Yumi wyszła za gangstera z własnej woli i w pełni świadomie.

„Ta to ma nerwy ze stali..."- pomyślałam

- A Deki? – dopytałam

- Jest uświadamiana stopniowo. W odróżnieniu od Yumi ona jest bardziej delikatna więc nie mogliśmy zalać ją wszystkimi informacjami – odpowiedział mój brat, a samochód zatrzymał się pod otoczonym wysokim murem wieżowcem

- Idziemy! – rozkazał Kakashi, a Kisame zaklął pod nosem:

- Ale ja nie skończyłem jej opowiadać...

- Resztę zobaczy w środku więc dokończysz nasz życiorys, gdy będziemy się szykować – zironizował mój były promotor. Jego ton był niezwykle władczy, a on sam zaczął zachowywać się jakby jeszcze pewniej siebie. Moja głowa pulsowała z tego wszystkiego.

-No to rybeńko przygotuj się...Kolejna porcja niespodzianek czeka na ciebie w środku – stwierdził Kisame idąc za swoim przywódcą.

Cały budynek był urządzony na najwyższym poziomie i standardzie nowoczesności. Takie biurowce widziało się tylko na filmach, a ja byłam teraz świadkiem, że istnieją naprawdę. Jechaliśmy windą w milczeniu, aż dotarliśmy na najwyższe piętro.

Kakashi wszedł do ogromnego przeszklonego gabinetu, gdzie idealnie widać było panoramę miasta, a my razem za nim. Pomieszczenie nie było puste. Za ogromnym biurkiem siedział wysoki mężczyzna o miłym wyrazie twarzy i blond czuprynie.

Gdy przyzwoitość zaćmiewa pragnienie [ Kakashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz