Rozdział 14

468 60 6
                                    


POV DEKASHI

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

POV DEKASHI

- Dekashi słuchasz mnie w ogóle? – z letargu wyrwał mnie Sasuke

- Oczywiście...

- Wątpię... zawsze gdy pytam skąd chcesz zamówić jedzenie skaczesz rozradowana i zastanawiasz się 30 sekund... teraz nie widzę żadnej reakcji – przeczesał swoje czarne włosy siadając na krzesełku przy łóżku

- Nie jestem po prostu głodna - odpowiedziałam

- To też jest nienormalne – stwierdził zadziornnie

- Oj zamknij się – rzuciłam w niego poduszką, posyłając piękny uśmiech. Siedziałam na łóżku mojego lubego i rozmyślałam o mojej przyjaciółce

- Sora zaprząta ci teraz głowę, co? – zapytał mnie, patrząc przenikliwie. Matko jak ja kocham ten jego wzrok...

- Tak... właśnie do niej dzwoniłam, by umówić się na przymiarkę sukienek...mimo że mówi, że wszystko u niej ok, martwię się o nią – powiedziałam smutno.

Od momentu wybuchu Sory na zajęciach u Kabuto minęły 2 tygodnie, a ona nie pojawiła się już na uczelni. Dziekan znów nieźle się wkurzyła i zawiesiła moją przyjaciółkę w prawach studenta. Za ok 2 dni miała dać jej odpowiedź czy skreśli ją z listy studentów. O dziwo Sora jakby odżyła... znów się trochę wyciszyła i bardzo dużo czasu spędzała z Shikamaru.

Cieszyło mnie, że zaczęło się im układać, mimo że nie do końca Nara pasował mi do mojej iskierki. Zawsze uważałam, że powinna mieć kogoś „żywszego" ale o wiele bardziej roztropnego niż ona...

-Nie martw się o nią... jest silna, poradzi sobie – pocieszał mnie Sasuke – chociaż ostatnio faktycznie dziwnie się zachowuje

- Co masz dokładnie na myśli? – Zainteresowało mnie jego spostrzeżenie, bo z natury nie wtrącał się w życie innych i go to nie interesowało

- Nie wiem czy powinienem ci mówić Deki... wiesz, że często nie potrafisz zostawić wiadomości dla siebie

- Bo będę marudzić póki mi nie powiesz...Tu chodzi o moją przyjaciółkę! – zaakcentowałam dobitnie, że nie zniosę sprzeciwu

- Pff... co ja z tobą mam – powiedział zaszczycając mnie jednym z najpiękniejszych swoich uśmiechów...

- Shika się trochę żalił... - zaczął - podobno Sora zrobiła się bardzo aktywna w łóżku i przy każdym spotkaniu mu nie odpuszcza- kończąc zdanie lekko się zaśmiał.

„O matko... ona robi mu to samo co ty mi..."- pomyślałam od razu.

Nagle zaczęłam lekko współczuć Shice... toteż biedak ostatnio miał ciągle podkrążone oczy... Znając temperament Sory musiała go nieźle eksploatować...ciekawiło mnie tylko co wywołało w niej takie żądze...

Gdy przyzwoitość zaćmiewa pragnienie [ Kakashi x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz