— Biuro detektywistyczne Kim Seokjin, w czym mogę pomóc?— Myślisz, że w następnym życiu zostanę skałą?— Słysząc to pytanie, rozmówca zamilkł na moment. Definitywnie nie miał do czynienia z człowiekiem kompetentnym.
— Yoongi? Znowu piłeś? — zapytał, rozpoznając w słuchawce głos swojego przyjaciela. Z drugiej strony, kto inny marzył o zostaniu kamieniem? Tylko on był na tyle rozwinięty, żeby w dzieciństwie oglądać Makka Pakka.
Yoongi w tym czasie wziął do ust dwie tabletki przeciwbólowe i popił je wodą, oczekując na poprawę samopoczucia. Bo głowę może i miał mocną, ale kac nigdy nie był jego sprzymierzeńcem. Tym bardziej, gdy po powrocie do domu zabrał się za ukrytego w szafce whiskacza, z którym przesiedział kolejne czterdzieści minut, bo nie mógł oderwać się od serialu.
— Taehyung wrócił do miasta, ma chłopaka — wyjaśnił, nie tracąc czasu na zbędne tłumaczenia. Potrzebował po prostu się komuś wygadać, a Jin jako jeden z niewielu wiedział o nim wszystko.
— Oh... — zaciął się na chwilę, a w tle słychać było szelest papierów i stukanie. — Sehun, nie mówiłem do ciebie! I przestań mnie wiecznie podsłuchiwać!
— Przegrałem, prawda? On już do mnie nie wróci? Powinienem się poddać i zacząć żyć własnym życiem... — mówił bardziej do siebie niż Jina.
— Przede wszystkim, powinieneś się obudzić. Odwiedź mnie w biurze jak już wstaniesz. Zaparzę nam naszą ulubioną kawę i wszystko mi opowiesz! — I zanim Yoongi zdolny był mu odmówić, rozłączył się.
Brunet spojrzał ze zmęczeniem na godzinę. Dwunasta. O tej porze był jeszcze w połowie snu, ale jak na złość myśli nie dawały mu spokoju. A skoro i tak miał załatwiony urlop na najbliższe kilka miesięcy, to chyba nie miał lepszego wyjścia niż się z nim spotkać.
...
— Park Jimin? Ciekawe... — Mężczyzna o kruczoczarnych włosach podrapał się po brodzie, zerkając w monitor. — Mieszka trzy przecznice dalej od ciebie.
— Naprawdę jesteś hakerem? — Yoongi spojrzał na niego oniemiały. Od kiedy zamknęli się w jego ściśle tajnym biurze na pierwszym piętrze biurowca naprzeciwko Starbucksa, Jin spisał jego zeznania i postanowił, że dowiedzą się czegoś więcej o podejrzanym numer jeden, "Park Jiminie". Ale chłopak nie sądził, że jego przyjaciel faktycznie ma jakieś wtyki.
— Daj spokój, wszedłem na jego oś czasu. — Pozbawił go swoich podejrzeń i skupił się na wczytywaniu starych postów. — Co my tu mamy... Rok temu był w związku z jakimś tancerzem, jest nieźle wysportowany, powinieneś zobaczyć jego zdjęcia na Instagramie!
— Miałeś szukać haka, a nie podziwiać jego ciało, daj mi to. — Yoongi wytrącił mu myszkę z ręki, zerkając na monitor. — Faktycznie ma się czym chwalić...
— A nie mówiłem?
— Nie rozumiem tylko, dlaczego chce zdradzić własnego brata. — Przygryzł wargę, stukając podeszwą buta o ciemno-brązowe panele.
— A ty, dlaczego chcesz zranić Tae? — zapytał go ni stąd, ni zowąd.
— To nie tak, że chcę go zranić. — Speszył się, ale Jin nie miał zamiaru mu odpuścić. — Ok, spójrz, jeszcze niczego nie zrobiłem. Na razie chcę tylko wybadać grunt. Dowiem się jaki jest dla niego ten cały Jungkook, upewnię się, czy się nadaje, a potem...
— Weźmiesz się za Jimina? Teraz to rozumiem! — przerwał mu, klepiąc go po ramieniu.
— Co? Niee! On ma mi tylko pomóc w dowiedzeniu się czegoś więcej o jego bracie. — Założył ramiona na piersi. Jedyne co miał wspólnego z tym dzieciakiem, to interesy.
— Myślisz, że Taehyung go lubi?
— To Taehyung. — Czy na świecie była osoba, której on nie lubił? Od dziecka zarażał wszystkich swoją pozytywną aurą. Nawet gdy koledzy dokuczali mu w szkole, potrafił im to wybaczyć. Miał za dobre serce.
— Ale gdyby chodziło o odebranie mu jego najlepszego przyjaciela, to już co innego... — kontynuował mężczyzna, wzbudzając ciekawość w oczach młodszego od siebie.
— Sugerujesz coś?
— Obaj wiemy, że chcesz przekonać się, czy Taehyung cię kocha. Ale on nawet nie miał okazji postawić się na twoim miejscu. Kiedy ostatnio kogoś miałeś? Pewnie nie dopuszcza do siebie myśli, że mógłbyś być z kimś w związku. — I Yoongi nie potrafił się nie zgodzić. Przecież dokładnie to samo usłyszał od Taehyunga podczas ich pierwszego spotkania tuż po przylocie.
— Ale gdyby w pobliżu pojawił się nagle nowy chłopak...
Zanim starszy zdążył dokończyć swoje słowa, Yoongi rozpromienił się.
— Jin, jesteś geniuszem! Zadzwonię do Taehyunga i umówię nas z nim na spotkanie!
— Nas?
— No, musimy stwarzać pozory pary.
— Yoongi, ja wiem, że jestem zjawiskowo przystojny, ale nie będę udawał twojego chłopaka.
— Dlaczego nie?
— Bo po pierwsze, Taehyung zna mnie od dzieciństwa, po drugie, nasz związek wzbudziłby za duże kontrowersje, a po trzecie, ty już masz kandydata na chłopaka. Z tego, co ustaliliśmy, Jimin zrobi wszystko, żeby wrócić do programu.
— No nie wiem. Jesteś pewien, że można mu zaufać?
— Yoongi, pierwsza zasada poprawnego śledztwa brzmi. Trzymaj przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej. Kto wie, może, gdy poznasz go lepiej, zdradzi ci jakiś sekret? Jak już zacznie kłamać razem z tobą, nie będzie mógł się z tego wykręcić — wytłumaczył mu, a on po raz kolejny przytaknął na jego słowa.
— A teraz dzwoń!
...
Jin, co żeś uczynił...
Miłego dnia xx
CZYTASZ
Promise | yoonmin ✔️
FanficYoongi zrobi wszystko, aby nie dopuścić do ślubu swojego najlepszego przyjaciela, a Jimin boi się powiedzieć dwa słowa. Wydawałoby się, że Min Yoongi w swoim życiu osiągnął już każdy cel. Ma dobrze płatną pracę, własne mieszkanie, samochód, ale wci...