Pisałam rozdział na przyszłość i straciłam rachubę czasu awshfs, ale już jestem!Od jutra rozdziały będą wrzucane rano i popołudniu (albo takim wczesnym wieczorem) Specjalnie dla was, skarby <3
...
Za każdym razem, gdy spoglądał w jego oczy, na twarz, czy też wsłuchiwał się w dźwięki opuszczające jego usta, żołądek Jimina wypełniał się rojem pszczół, gniazdem motyli albo skaczących radośnie po łące pasikoników. Na jego blade policzki mimowolnie wkraczały wiśniowe obłoki, a na ustach błąkał się ciężki do powstrzymywania uśmiech.
Wszystko w jego ciele mówiło, że był szczęśliwy. I nie tylko dlatego, że w jego pamięci wciąż przewijał się słodki smak ust Yoongiego, a także splątane ciasno wokół jego bioder i pleców ramiona. Ale ze względu na to, że brunet dalej czuwał przy jego boku i nie miał zamiaru się nigdzie wybierać.
Popołudnie spędzali na ogrodzie, pałaszując wesoło obiad, który Jimin przygotował wspólnie ze swoją mamą, ciocią i Taehyungiem. Wonho, który do tej pory znajdował się na radarze Yoongiego odwiedził ich w towarzystwie swojej młodszej siostry. Był także tata Kooka, jego brat, dziewczynki, Jungkook karmiący kawałkami szarlotki Taehyunga i przytulający się do Yoongiego Jimin, którzy od momentu powrotu do domu nie zdawali się zbytnio przejmować obecnością innych ludzi. Stali się mniej podenerwowani i czujni na ich pytania.
— Cieszę się, że nas odwiedziliście, dzieci. Oboje marzyliśmy, żeby doczekać się takiej chwili, a nie ma lepszego widoku od twarzy naszych uśmiechniętych dzieci. Tylko czekać, aż młode zaczną randkować — zaśmiał się obecny przy stole ojciec.
— Tato... — Minjun zrobiła skwaszoną minę.
— Dobrze, przepraszam! Zapomniałem, że chłopcy są "bee". W naszej rodzinie tolerujemy każdą miłość, tak? Nie musicie mieć wnuków, ani wychodzić za mąż, to wasz wybór.
— A jeśli o wnukach już mowa — odchrząknął nieśmiało Jungkook. — Ja z Tae planujemy w przyszłości adopcję.
— To cudownie, skarbie! Na pewno wam się uda. Będziecie wspaniałymi ojcami! — Jimin spoglądał na swoją uradowaną mamę, jednak jego uwadze nie uszła zmiana zachowania Taehyunga, który dyskretnie trącał Kooka w łokieć, żeby nie kontynuował rozmowy.
Nie rozmyślał jednak długo nad ich konfliktem, gdy ciotka zaczęła nowy temat i cała uwaga przeniosła się na nią. Nim się obejrzeli, słońce ukryło się za horyzontem, a wszyscy rozeszli się w swoją stronę. Został tylko Jimin z Yoongim, którzy grzali się przy rozpalonym ognisku, okryci kurtkami, przyglądając się swoim złączonym dłoniom i co jakiś czas na dłuższą chwilę, przekazując sobie pocałunki na rozgrzanie.
— Nie chcę wracać do domu — wyznał, bawiąc się zamkiem od jego kurtki, gdy starszy głaskał go po włosach. — Znowu nie będziemy mieć dla siebie czasu.
— Wcześniej na to nie narzekałeś.
— Wcześniej nie miałem za kim tęsknić — odpowiedział, przyglądając mu się smutno.
— Będziemy robić wszystko, żeby do tego nie dopuścić. Nie zapominaj, że jesteśmy zaręczeni. Musimy spędzać ze sobą dużo czasu. — Pocałował go w policzek, a on przewrócił oczami.
— To brzmi jakbyś robił to z przymusu.
— Ach tak? Trzymaj się — ostrzegł go zanim wstał, unosząc go na swoich rękach, a młodszy pisnął zaskoczony, łapiąc się mocno jego ramion.
— Tylko nie wrzuć mnie w ognisko! — Schował twarz w zagłębieniu jego szyi, czując drżenie w jego klatce piersiowej spowodowane śmiechem.
— Zaufaj mi — szepnął mu do ucha i pocałował go szybko w czoło.
Szatyn przez całą drogę grzecznie trzymał się jego ciała. Był zaskoczony tym jak wytrzymały był brunet. Może pakował na siłowni, kiedy się nie widzieli? Otworzył za niego drzwi do pokoju i mruknął z zadowoleniem, gdy obaj znaleźli się na miękkiej pościeli.
To wydawało się takie nierealnie. Byli teraz razem, całując się leniwie na łóżku, jakby każdy pocałunek miał przedłużyć ich życie. Bez udawania, stresu, a jak na prawdziwą parę przystało.
— Słyszałeś to? — Jimin oderwał się od jego ust, nasłuchując, jak mu się zdawało, czyjegoś krzyku. Yoongi poszedł za jego śladami i odczekał kilka sekund.
— Chyba ci się przesłyszało — stwierdził, muskając wargami jego obojczyki, aż przeszły go dreszcze. I gdyby nie kolejny podejrzany dźwięk wydobywający się zza ściany, pozwoliłby mu nawet zdjąć koszulkę.
— Dałbym sobie głowę uciąć, że to był głos Kooka! — uniósł się, a Yoongi westchnął ciężko w jego klatkę piersiową.
— Jeśli chcesz zrobić przerwę, wystarczy powiedzieć.
— Nie chcę... — Przytrzymał go za rękę i wstrzymał powietrze, gdy chwilę później znowu usłyszał krzyk, tym razem Taehyunga. — A nie mówiłem?! — A potem następny i następny i... — Oh, dlatego krzyczą. — Poczerwieniał na twarzy, zdając sobie sprawę ze swojego odkrycia.
— Chyba nie chciałem być tego świadkiem. — przyznał Yoongi, bo jęki brata Jimina skutecznie odebrały mu ochotę na jakiekolwiek zbliżenia, a na pewno nie w obecności innych ludzi.
— To co, idziemy na dół włączyć Netflixa? — zaproponował po chwili młodszy, a on bez słowa pociągnął go za rękę do salonu.
...
![](https://img.wattpad.com/cover/173848505-288-k549526.jpg)
CZYTASZ
Promise | yoonmin ✔️
Fiksi PenggemarYoongi zrobi wszystko, aby nie dopuścić do ślubu swojego najlepszego przyjaciela, a Jimin boi się powiedzieć dwa słowa. Wydawałoby się, że Min Yoongi w swoim życiu osiągnął już każdy cel. Ma dobrze płatną pracę, własne mieszkanie, samochód, ale wci...