So kiss me where I lay down | 06

1K 187 84
                                    


— Powtórzymy wszystko od początku. — Szatyn przysiadł na kanapie, zerkając na swój telefon, na którym zapisał przygotowane dla starszego mężczyzny pytania.

Od kiedy Yoongi przyszedł się z nim spotkać, siedzieli w salonie, omawiając szczegóły swojego udawanego związku, co dla niego było istną komedią. Nie widział powodu, dla którego miałby dowiadywać się tych wszystkich zbędnych rzeczy o chłopaku i zdradzać mu informacje o sobie. Nie mieli udawać małżeństwa, a spotykającą się od przeszło miesiąca parę. To nie mogło być takie skomplikowane!

— Więc na co jestem uczulony? — Chłopak zmierzył go uważnie wzrokiem, zadając pierwsze pytanie. 

— Na truskawki.

— Prawda. Jak nazywa się mój biologiczny ojciec?

— Park Woosung.  

A jednak, niektóre fakty z jego życia wydały się Yoongiemu ciekawsze niż mógłby przypuszczać. Przypomniał sobie słowa Jina, kiedy mówił, że zaprzyjaźnienie się z chłopakiem da mu większe pole do popisu i faktycznie tak było. Bo gdyby nie ta prosta rozmowa nie wiedziałby, że Jungkook jest przyrodnim bratem Jimina i dzieckiem z drugiego małżeństwa jego matki. 

Nawet jeśli chłopak nie był w tym temacie zbyt wylewny, to przecież nic nie stało na przeszkodzie, by dowiedzieć się o tym osobiście lub poprzez pewnych pośredników. Kto wie jakie tajemnice skrywała jeszcze ich rodzina?

— Imię mojej rybki z dzieciństwa? — Wyrwany z własnych przemyśleń wzruszył ramionami.

— Nemo?

— Czy to ostateczna odpowiedź? — zapytał, śledząc uważnie jego minę, ale Yoongi nie wiedział. Dzieciak był na tyle rozmowny, że w ciągu godziny streścił mu dwadzieścia cztery lata swojego życia, od miejsca, w którym został ochrzczony, aż do momentu rozpoczęcia swojej pierwszej pracy.

— Poproszę koło ratunkowe.

— Nie masz żadnego koła!

— To co to za teleturniej?! — sarknął, dopijając filiżankę espresso, a Jimin westchnął ciężko.

— Nieważne. I tak odpowiedziałbyś źle. To było podchwytliwe pytanie. Nie miałem rybki tylko chomika.

— Ciekawe czy ty będziesz taki cwany jak cię o coś spytam. — Posłał mu pełne powątpiewania spojrzenie, a Jimin wyprostował się z dumą. 

— Min Yoongi, urodzony 9 marca 1993 roku w Daegu. Studiował gastronomię na uniwersytecie w Seulu i od trzech lat prowadzi własną restaurację, która rok temu otrzymała gwiazdkę michelin. Wychowywałeś się z babcią, a w dzieciństwie miałeś psa o imieniu Reddo, bo jako dzieciak kochałeś grać w Final Fantasy. — Uśmiechnął się do niego zwycięsko, dopijając swoją herbatę. —Masz do mnie jeszcze jakieś pytania, kotku?

— Niemożliwe, żebyś to wszystko zapamiętał, zgapiłeś je z telefonu! — stwierdził, ignorując zwrot jakim się posłużył. 

— Nie każdy ma móżdżek wielkości orzeszka!

— Nadal większy niż orzeszek w twoich spodniach.

— Ty gnido! — Odłożył kubek na stół, gotów uderzyć Yoongiego, lecz zanim udało mu się to zrobić drzwi od mieszkania otworzyły się na oścież, a oni zamarli na widok gości, stojąc obok siebie w niezręcznej ciszy.  

— Wróciliśmy! — oznajmił z radością Jungkook, wchodząc w towarzystwie Taehyunga do środka.

— O hej! Jak miło was widzieć! — Jimin uśmiechnął się w ich stronę i z niechęcią przykleił się do ramienia stojącego obok mężczyzny. 

Promise | yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz