Rozdział 2

4.3K 233 221
                                    

Eden Darling

Wiek: 17 lat

Data urodzenia: 28 lipca 2001

Klasa: 2-S

Numer pokoju/Współlokator: 218(blok B)/ Ivo Werner

Znak: Lód

Imiona rodziców/Prawnych opiekunów: Monica Darling (kontakt: 5XX 7XX 1XX); Jonah Darling (kontakt: 3XX 3XX 0XX)

Imię wychowawcy: Oliver Blazier

Słabości: Ogień, wysokie temperatury.

Informacje specjalne: W razie spadku temperatury ciała do stanu krytycznego, należy wbrew słabością zanurzyć jego ciało w ciepłej wodzie.

~~~~~~~~

Po tym jak rozbrzmiał dzwonek wszyscy uczniowie jak najszybciej zaczęli zajmować swoje wyznaczone miejsca. Po kilkunastu sekundach pisku podeszew, szurania krzesłami i uderzeń toreb o ławki nastąpiła grobowa cisza. Przeskanowałem całą klasę wzrokiem. Jedni siedzieli patrząc się prosto w tablice, inni udawali, ze ich obuwie to najciekawsza atrakcja dnia, a jeszcze inni gapili się w sufit. Już miałem szepnąć coś do Edena gdy drzwi do klasy otworzyły się gwałtownie. Wszedł przez nie wysoki mężczyzna na oko coś koło 180 cm wzrostu. Jego włosy ku mojemu zdziwieniu miały kolor intensywnej zieleni, a oczy zakrywała czarna przepaska. Miejscami na szyi, policzku i dłoni widniały prześwity łusek. Widziałem to kiedyś w podręczniku. Znak Bazyliszka lub Gorgony, zależało to od płci, dawał możliwość zamiany osoby, która spojrzy ci w oczy w kamień. Jest to jedyna moc, której kontrola ogranicza się do minimum. Zdziwiony byłem jednak faktem, że komuś z tak niebezpiecznym znakiem powierzono wychowawstwo nad jakąkolwiek klasą.

- Dzień dobry uczniowie- powiedział bez żadnego entuzjazmu w głosie- kogo ja oszukuje, jaki dobry. Będę z wami szczery znamy się już od roku i wiecie, że tak samo nie lubię tej roboty, jak wy przychodzić tutaj, więc skrócimy wszystko do minimum. Wybory na klasowego przewodniczącego się nie odbędą, bo zapewne nikomu się nie chce głosować, więc samorząd zostaje taki sam jak w zeszłym roku. O tym, że nie można palić, pić i brać to wiecie, ale nie obchodzi mnie to tak długo jak tego nie widzę. Zasady BHP od siedmiu boleści... po prostu nie biegajcie, wariujcie i nie zniszczcie niczego, niektóre te rzeczy są warte więcej niż wasze życia- po tym spojrzał, a może raczej przechylił głowę w stronę kartki, którą trzymał- a i mamy nowego ucznia w naszej klasie bo Markus okazał się frajerem i od nas odszedł. Przywitajcie Ivo ciepło i postaracie się go polubić... czy coś. No to powinniśmy mieć historię znaków, ale szczerze to mi się nie chce i zrobimy wychowawczą, możecie iść spać mam to w dupie.

Po tych jakże zacnych słowach usiadł na krześle nauczyciela i wyciągnął z kieszeni telefon, na którym zaczął następnie grać w jakąś grę. Popatrzyłem po twarzach ludzi z klasy, żeby się ogólnie zorientować czy to jest normalne zachowanie nauczyciela w szkole. Wszyscy zdawali się mieć delikatne uśmiechy na twarzach. Kilka sekund później każdy był już zajęty czym innym, zazwyczaj żywymi konwersacjami z przyjaciółmi. No tak oni znali się już rok, a ja jak typowy przypał pojawiłem się dopiero teraz. Nagle drzwi od klasy otworzyły się z trzaskiem, a następnie stanął w nich wysoki chłopak (prawdopodobnie mojego wzrostu). Miał on fioletowawo- czerwone włosy dobrze przycięte po bokach, a góra jego fryzury była starannie zaczesana na żel. Szczególną uwagę przykuwały w nim jego błyszczące czerwone oczy, które zdawały się rozjaśniać w stronę źrenicy. Na jego twarzy widniał ledwo widoczny dwudniowy zarost.

Infinity [BL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz