Rozdział 15

3.1K 183 153
                                    

Kopia

Ranga znaku : 2

Występowanie : Dosyć rzadki 

Typ znaku : Emiter/Mutacja/Transformacja

Słabe strony : Zależy od kopiowanego znaku 

Zasięg znaku : Bliski i daleki dystans

Najmocniejszy ruch : Perfekcyjna kopia

Działanie znaku : Osoba posiadająca ten znak jest w stanie skopiować każdą umiejętność , którą zobaczy z siłą o około połowę mniejszą od oryginalnego posiadacza znaku.

Informacje specjalne : Nie należy przemęczać osób z tym znakiem, ani kazać im kopiować znaków dla nich za silnych. Utrata kontroli może skończyć się śmiercią.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez odsłonięte okno. Przetarłem sklejone przez sen oczy i otworzyłem je powoli, przyzwyczajając się do światła. Patrząc w dół zobaczyłem Edena, który dalej smacznie spał z twarzą całkowicie schowaną w mojej szyi. Pocałowałem go delikatnie w czubek głowy, mając nadzieję że się nie obudzi. Na szczęście białowłosy nawet nie drgnął z poprzedniej pozycji. Wzmocniłem swój chwyt wokół talii chłopaka i westchnąłem głęboko. Tak bardzo jak chciałem zostać z nim tutaj to wiedziałem, że za jakąś godzinę zaczynają nam się lekcje i będziemy musieli się w końcu podnieść. Przejechałem palcami po mojej koszulce, szukając jakichkolwiek śladów po szronie, który białowłosy zawsze zostawiał po tym jak spał. Z uśmiechem stwierdziłem brak jakiegokolwiek działania jego znaków. Wyłączyłem szybko alarm po to aby być tym, który obudzi mojego chłopaka. Właśnie chłopaka... Eden i ja byliśmy parą. Byłem ciekawy czy chłopak będzie chciał zachować to w tajemnicy, a może raczej pozwoli mi się całować na przerwach, trzymać za rękę itp. Lekko potrząsnąłem białowłosym, chcąc go wybudzić ze snu. Chłopak mruknął tylko coś pod nosem i wtulił się bardziej. Zaśmiałem się lekko i pocałowałem kilka razy jego policzek, czoło i nos. 

- Daj mi spokój. - wymruczał Eden z wyraźnym zmęczeniem w głosie - Chce spać.

- Spóźnimy się na lekcje śpiąca królewno. - pocałowałem go w policzek - Chyba że mam cię zanieść.

- Poproszę.

Po usłyszeniu tego podniosłem się gwałtownie i zobaczyłem uśmiechającego się w moją stronę białowłosego. Usiadł on zaraz po mnie i jego twarz znalazła się w zagłębieniu mojej szyi... normalnie jak kot. Zaplotłem ręce wokół jego bioder i pozwoliłem mu posiedzieć tak jeszcze przez chwilę. Wiedziałem, że chłopak nie jest do końca rannym ptaszkiem i każdy dzień z nim wyglądał właśnie tak, ale nie spodziewałem się, że będzie jeszcze gorzej jak już jesteśmy w związku. 

- Słuchaj kochanie ja na prawdę chciałbym zostać tutaj cały dzień, ale mamy lekcje za jakieś 40 minut, a jeszcze musimy się dopchać do zlewu. Poza tym Gray i Kai zawsze na nas czekają i jak my się spóźnimy to oni też.

Białowłosy westchnął lekko i oddalił się ode mnie lekko. Jego oczy dalej były zamknięte, a włosy w artystycznym nieładzie, ale musiałem przyznać, że wyglądał uroczo w taki sposób. Cmoknąłem go ostatni raz w nos i zwlokłem się z łóżka, przeklinając moment w którym zimna podłoga spotkała się z moimi stopami. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej czarną bluzkę z dekoltem w kształcie litery "V" i zwykle dżinsy. Do tego dobrałem standardowe czarne trampki. Jak na pogrzeb normalnie. Założyłem wszystko na siebie i do czasu jak skończyłem białowłosy siedział już na łóżku i zakładał wszystkie ozdoby na dłuższy kosmyk. Podszedłem do niego od tyłu i przytuliłem go mocno, całując w bok szyi. Chłopak zaśmiał się wesoło i oparł się o moją klatkę piersiową.

Infinity [BL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz