Rozdział 12

2.9K 178 183
                                    

Umysł

Ranga znaku : 1

Występowanie : Rzadki 

Typ znaku : Emiter

Słabe strony : Wszelkie rozpraszacze

Zasięg znaku : Bliski i daleki dystans

Najmocniejszy ruch : Hipnoza

Działanie znaku : Znak umysłu ma bardzo szerokie możliwości. Rozciągają się one od unoszenia przedmiotów za pomocną siły woli do kontroli innych.

Informacje : Osoby z tym znakiem mogą doświadczać ostrych i długotrwałych bólów głowy. Można je leczyć silnymi środkami przeciwbólowymi.

~~~~~~~~~~~~~~

Eden POV

Gdy się obudziłem za oknem zaczynało się już robić ciemno. Nie wiedziałem czy spowodowane było to tym, że było późno czy zwyczajnie dni stawały się krótsze. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 16:30. Przetarłem lekko oczy i przejechałem dłonią po włosach. Byłem zaskoczony brakiem jakiejkolwiek blokady ze strony ozdób. Znalazłem je na stoliku nocnym. Uśmiechnąłem się na myśl, że Ivo pamiętał aby mi je zdjąć. Właśnie Ivo... gdzie on jest. Rozejrzałem się po pokoju, ale nie było śladu po czarnowłosym. Pewnie siedział teraz u Graya i Kaia, w końcu mieszkali na przeciwko. Szkoda bo chciałem mu podziękować za położenie mnie do łóżka. Trochę wstyd mi było, że po prostu usnąłem na jego ramieniu, ale nie ukrywałem że było mi wygodnie. Powoli podniosłem się do siadu i przetarłem oczy ze zmęczenia. Wziąłem szczotkę ze stolika nocnego i delikatnie przeczesałem włosy, nie chcąc wyglądać jak szop. Wszelkie błyskotki odpuściłem, bo nie chciało mi się ich zakładać. Przypomniało mi się, że prawdopodobnie wszystkie moje rzeczy w dalszym ciągu znajdują się w szatni, dlatego postanowiłem się tak szybko przejść. Wstałem na równe nogi i założyłem buty. Wychodząc zamknąłem za sobą drzwi, kierując się na schody. Wiedziałem, że szatnia nie jest zamykana po zajęciach bo w końcu szkoła otoczona jest murem i się to nie opłacało. Zszedłem po schodach, dalej ziewając i drzwiami wyszedłem z bloku B. Bardzo powolnym krokiem ruszyłem w kierunku toru do biegania. Lekki wiatr, rozwiewający moje włosy otrzeźwił mnie na tyle aby przyspieszyć tempa. Kiedy byłem już bardzo blisko toru poczułem mocny uścisk na nadgarstku i zanim się obejrzałem byłem mocno popchnięty na ścianę szatni. Syknąłem od impaktu i spojrzałem na napastnika, którym okazała się June. Chciałem się jej wyrwać, ale moje kończyny były zamrożone. No tak skopiowała jakiś znak, uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Patrzyłem na nią pytająco, a ona jedynie miała na ustach chytry uśmieszek połączony z furią. Podniosła rękę i następnym co poczułem było mocne uderzenie w policzek. Patrzyłem się teraz na nią totalnie nie wiedząc co robić, nie to żebym mógł się ruszyć.

- Trzymaj się od niego z daleka - syknęła przez zęby.

- Z- z daleka? - powiedziałem cicho, dalej próbując się wyrwać spod jej kontroli - O czym ty gadasz?

- Nie udawaj, że nie wiesz - zaśmiała się cynicznie - to, że jesteś pedałem to wiedziałam i nawet musiałam z tym żyć, ale teraz kiedy próbujesz mi go zabrać to nie zamierzam się wahać.

- Jane ja na prawdę nie wiem o co ci chodzi - poczułem gorąco w nadgarstkach, czyli miejscu gdzie usytuowała swój chwyt.

- Nie wiesz o co mi chodzi? - zaśmiała się - O Ivo mi chodzi. Stanął dzisiaj w twojej obronie, a nie mojej. Jak to wytłumaczysz.

Infinity [BL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz