Rozdział 20

2.6K 171 176
                                    

Zakładając, że nieskończoność jest w stanie osiągnąć wynik większy niż 100% to nie jest wykluczone to, że przy odpowiedniej wytrzymałości pierścień energetyczny mógłby okrążyć całą naszą planetę, tym samym niszcząc ją i całe życie w ułamku sekund

~~~~~~~~~~~~~~~~

Wszedłem do mojego pokoju, powoli otwierając drzwi. Jak się okazało Eden akurat klęczał na podłodze i desperacko próbował zebrać wszystkie butelki wina, które się po niej turlały. No musiałem przyznać, że różowo nasz pokój nie wyglądał. Pomijając wino to po całej przestrzeni walały się ubrania z wczorajszego konkursu i okruszki z różnych przekąsek.  Obie pościele znajdowały się prawie całkowicie na ziemi, a jedno  z prześcieradeł dalej było powiązane sznurówkami i paskiem od spodni. Ubierając wszystko w jedną całość, wyglądało to jakby przez pomieszczenie przeszło tornado.

Zacząłem od zbierania pościeli bo to wydawało się priorytetem, biorąc pod uwagę moją chęć snu. Z pomocą białowłosego odwiązaliśmy wszystkie sznurówki z białego materiału i pościeliliśmy moje łóżko. Z tym Edena było prościej. Wystarczyło tylko pozbierać elementy i rzucić je na łóżko. 

Nagle do głowy przyszedł mi pewien pomysł.

- Eden co ty na to żeby je złączyć? - zapytałem patrząc na chłopaka z nadzieją w oczach.

- Co złączyć? - białowłosy wyglądał na zmieszanego moim pytaniem. 

- No łóżka - wskazałem na dwa meble przed nami - Przeniesiemy stoliki nocne pod ściany i będziemy mogli kłaść ładujące się telefony na nich a nie pod poduszkami. 

Eden zarumienił się lekko słysząc moją propozycję. Przez chwilę stał w miejscu, patrząc się na zmianę na mnie i podłogę. Już chciałem przeprosić go za niestosowne pytanie kiedy on się odezwał.

- Możemy to zrobić tylko...- spojrzałem na niego pytająco - Wiesz, że moja temperatura spada w nocy i teraz jak jest jeszcze w miarę ciepło to możesz tego nie czuć, ale w zimę to będzie twój koszmar.

- Ostatnio nawet płatka śniegu na mnie nie zostawiłeś, więc wątpię - zaśmiałem się lekko i przejechałem dłonią po jego włosach.

- Ale...

- Ty patrz chyba głuchota mi wraca - uśmiechnąłem się do niego i podszedłem no naszych stolików nocnych.

Po kolei odsunąłem je pod drzwi aby mieć większe pole do manewru przy łóżkach. Zaskakująco Eden nawet pomógł mi przysunąć moje łóżko do jego. Po kilkunastu sekundach szurania i hałasów było po wszystkim, a przed nami stało podwójne łóżko. Nie było jakoś ogromne bo meble, które nam dano do spania były tak małe, że ledwo jedna osoba się mieściła. Dalej myślałem nad tym jak razem z chłopakiem nie skończyliśmy ostatnio na podłodze. 

Postanowiliśmy nie ruszać prześcieradeł, a jedynie przysunęliśmy do siebie poduszki i użyliśmy jednej z naszych 3 kołder jako dodatek do materaca. Jak już to było gotowe wystarczyło przesunąć stoliki nocne w dobre miejsca i gotowe. 

Jakimś cudem ta praca zmęczyła nas do tego stopnia, że opadliśmy oboje na łóżko, dysząc lekko. Przesunąłem się do góry aby położyć głowę na poduszce. Eden zrobił to samo, tylko że jego głowa spoczywała na mojej klatce piersiowej. W tym samym miejscu znajdował się mój rozrusznik serca, który prawdopodobnie pracował teraz na pełnych obrotach. 

Infinity [BL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz